Odnaleziono pierwszą baśń Andersena
Przeglądając zawartość pudełka kartotekowego z Landsarkivet for Fyn, historyk Esben Brage natrafił na białego kruka - nieznaną baśń Hansa Christiana Andersena. Od października eksperci szczegółowo badali skrypt "Świecy woskowej".
Opowieść składa się z zaledwie 700 słów. To jednak wystarczyło, by opisać historię cenionej świecy, która staje się brudna i popada w zapomnienie, aż ktoś ponownie poznaje się na jej wewnętrznym pięknie. Świeca była dzieckiem małej owieczki i tygla. Biała i smukła, początkowo stanowiła obietnicę świetlanej przyszłości. Z czasem zewnętrzna powłoka uległa jednak przybrudzeniu, fałszywi przyjaciele odeszli, a świeca pogrążyła się w depresyjnych myślach. Na trop jej prawdziwej natury wpadła dopiero hubka...
Pisarz zadedykował dzieło madame Bunkeflod ("Dla Mme Bunkeflod od uniżonego sługi H.Ch. Andersena"). Tajemnicza kobieta była wdową po pastorze, której młody Hans składał wizyty. Jako dziecko czytał jej książki, od czasu do czasu pożyczał też coś do przejrzenia u siebie w domu.
Wg ekspertów, skrypt z archiwum jest kopią zaginionego oryginału. Uproszczony styl sugeruje, że Andersen zdecydował się napisać baśń jeszcze w czasie nauki w Szkole Łacińskiej w Slagelse i Helsingør (uczęszczał tam w latach 1822-26). Ejnar Stig Askgaard, który zna twórczość i życie Andersena jak własną kieszeń, podkreśla, że nie ma wątpliwości, iż "Woskowa świeca" wyszła spod pióra syna szewca i niepiśmiennej praczki.
Odkrycie jest sensacyjne z 2 powodów. Z jednej strony należy przyznać, że opowieść to pierwsza baśń Andersena, z drugiej uświadamiamy sobie, że interesował się on baśniami jako młody człowiek, jeszcze przed początkiem kariery pisarskiej. Andersen debiutował w 1829 r. sztuką "Miłość na Wieży Mikołaja", a "dojrzałe" baśnie zaczął pisać dopiero w połowie lat 30.
Poza Askgaardem, misję analizowania domniemanych literackich pierwocin Andersena powierzono Brunowi Svindborgowi z Biblioteki Królewskiej oraz doktorowi Johanowi de Myliusowi z Uniwersytetu Południowej Danii. Wnioski wszystkich trzech panów się ze sobą pokrywają.
Na kopii widnieje druga dedykacja: "Dla P. Pluma od przyjaciela Bunkefolda". Adnotację sporządzono niebieskim atramentem, podczas gdy baśń przepisano czarnym. Rodziny Plumów i Bunkefoldów utrzymywały bliskie stosunki, a Andersen przyjaźnił się z panią Bunkefold, co podpowiada, jaką w przybliżeniu drogę pokonała "Woskowa świeca". Najpierw trafiła do wdowy, a potem stała się prezentem dla kogoś z rodziny Plumów.
Dziennikarze gazety Politiken przetłumaczyli baśń na angielski i opublikowali w Internecie.
Komentarze (0)