Amerykańskie szkoły muszą zwalczać piractwo
Amerykańscy uczniowie i studenci, którzy w najbliższym czasie wrócą do szkół, przekonają się, że pobieranie pirackich materiałów za pośrednictwem szkolnych sieci stało się trudniejsze. Od 1 lipca w życie weszła bowiem uchwalona w 2008 roku ustawa Higher Education Opportunity Act (HEOA). Przewiduje ona, że wszystkie szkoły przyjmujące pieniądze federalne, są zobowiązane do informowania uczniów o odpowiedzialności prawnej związanej z naruszeniem praw autorskich. Placówki są również zobowiązane do stosowania zatwierdzonych wcześniej mechanizmów uniemożliwiających wymianę pirackich plików. Te, które się do ustawy nie dostosują, mogą stracić pieniądze pochodzące z budżetu państwa.
HEOA daje szkołom dość dużą swobodę jeśli chodzi o wybór metod zapobiegania piractwu. Może to być odpowiednia konfiguracja sieci, stosowanie systemów monitorujących ruch, blokowanie programów P2P czy też po prostu ostrzegania osób naruszających prawo.
Placówki stosują takie rozwiązania, jakie chcą. Na przykład Cornell University oświadczył, że będzie wymuszał przestrzegania ustawy DMCA i nakładał kary na studentów ją łamiących. Nie ma natomiast zamiaru monitorować czy blokować sieci. Na drugim biegunie jest Southern Connecticus State University, który ma zamiar monitorować sieć, przyglądać się studentom pobierającym duże ilości danych oraz blokować wszelkie znane programy P2P.
Inne szkoły zakupiły już specjalistyczne oprogramowanie, takie jak BlueCoat czy Packeteer lub zapowiadają blokowanie wszystkich portów przychodzących, z których korzystają aplikacje P2P.
Regulacje HEOA odnoszą się tylko do sieci należących do szkół, zatem nic nie przeszkodzi uczniom i studentom w korzystaniu z łączy u znajomych czy z niezabezpieczonych Wi-Fi.
Komentarze (18)
Piotrek, 12 sierpnia 2010, 14:42
No to pasowałoby zblokować jeszcze wszystkie strony typu rapidshare, a potem? A potem dealerów z pirackimi płytkami
Przemek Kobel, 12 sierpnia 2010, 17:01
Dla FBI to teraz ważniejszy problem niż kradzież tożsamości i poszukiwanie zaginionych. Dodatkowo, uczniowie mają ograniczone prawa (liczy się przede wszystkim regulamin szkoły). Zatem jest to tylko kolejny mały kroczek ku nowemu, wspaniałemu światu.
sylkis, 12 sierpnia 2010, 20:08
blokuja wszelkei p2p? to jak uczniowie maja sie wzajemnie wymieniac produktami opensource, creativecommons itp? bo chyba nie beda wymuszac, aby robili to osobiscie - wtedy tylko by nauczyli ludzi powrotu do czasow, gdy pirackie kopie rozprzestrzenialy sie w formie fizycznego nosnika.
Przemek Kobel, 13 sierpnia 2010, 10:20
Ale to już się dzieje. Na przykład, "zaślubiny" eBaya z IRS (ichnia skarbówka) spowodowały, że ludzie znowu handlują na pchlich targach.
Mariusz Błoński, 13 sierpnia 2010, 11:14
Wiesz, Łobama potrzebuje kasiory na swoje wielkie projekty i inszą propagandę. Tym bardziej, że np. taki pokojowy z niego prezydent, tak go przeciwstawiali Bushowi, a się okazuje, że za jego prezydentury znacznie wzrosła liczba operacji militarnych prowadzonych przez USA na calym świecie
Przemek Kobel, 13 sierpnia 2010, 20:00
To FEDowi drukarka już się zepsuła? Och, a z ciekawostek kryzysowych - podobno wkrótce kończą im się promocje na stałe oprocentowanie kredytów hipotecznych. Ci, którzy znaleźli się blisko granicy opłacalności kredytu, teraz ją przeskoczą. I jest ich odrobinę więcej niż garstka.
Marek Nowakowski, 14 sierpnia 2010, 18:55
p2p przecież to nie same pliki nie legalne! To tak jakby 17-latkowi zablokowac możliwosc wejścia do slklepu, gdzie jest alkohol by go nie kupił czy też nie ukradł! Ale zamiast kupować alkohol legalny wslklepie może kupić go na melinie czy sam wytworzyć w postaci bimbru, wina . . .
Przemek Kobel, 16 sierpnia 2010, 12:03
W mamerykańskim supermarkecie sekcja z alkoholem jest obwarowana niczym bunkier i oklejona wszelkimi możliwymi ostrzeżeniami i zakazami wstępu dla nieletnich. Przy czym alkoholowo nieletni to tam zdaje się poniżej 21 lat.
Marek Nowakowski, 19 sierpnia 2010, 16:16
Kto ma w genach alkoholizm to i tak się uzależni czy to po 18-tym czy 21-tym rokiem życia!
Tomek, 20 sierpnia 2010, 11:19
Co sądzicie o całym NWO ?
"Teoria spiskowa" czy jednak jednak realne zagrożenie?
Piotrek, 20 sierpnia 2010, 13:11
Wystarczy spojrzeć na mapę świata. To dzieje się na naszych oczach, w tej chwili mamy trend łączenia państw w unię. Jak już na wszystkich kontynentach się połączą to co stoi na przeszkodzie pójść dalej? Nic. Kowalski nie myśli globalnie, on na widok 100000 zł na papierze dostaje palpitacji serca, na widok "wielkiej tragedi", gdzie ginie 10 ludzi doznaje szoku to ma uwierzyć w coś takiego? Chiny planują w ciągu 20stu lat superszybką kolej z Pekinu do Londynu. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Świat staje się jednym wielkim miastem czy tego chcemy czy nie. Ułatwia to technologia, internet, telefonia, telewizja. Blisko 20 lat temu zaczęła się era internetu. Pokolenie na niej wychowane mówi za siebie. Jak prądu nie braknie może za 100 lat...im się nie śpieszy, cel swój osiągną.
Tomek, 20 sierpnia 2010, 21:19
Cel generalnie sam w sobie nie jest zły, by budować wspólną zjednoczoną Ziemię, ale bardzo nie podoba mi się sposób w jaki do tego prowadzą. Bardzo mi się nie podoba jak teraz ludzie są traktowani, ani takie rzeczy jak „project indect” czy „codex allimentus”. Obawiam się że chcą strącić ludzkość w niewole. Wiesz to jest strasznie ironiczne: z jednej strony wszędzie słyszysz o wolności, pluralizmie, "wartościach", a z drugiej strony zaczynamy żyć w świecie rodem z Orwella. Jeżeli uda się to przerwać, w co wątpię, to przyszłe pokolenia nie będą mogły być głąbami nastawionymi na rozrywkę. Potwierdzają się słowa: "Nie znając przeszłości skazujemy się na jej powtarzanie." Ja dodam od siebie: W coraz gorszym wykonaniu, bo komunizm XX wieku pochłonął swoje ofiary, a boję się myśleć ile ofiar pochłonie potencjalny sprzeciw i walka z NWO.
Piotrek, 20 sierpnia 2010, 23:29
Najgorsze jest to, że nie ma od tego odwrotu. To się będzie działo na przestrzeni pokoleń by stopniowo zamazać pewne aspekty życia, np. ja bym sobie zjadł prawdziwego pomidora, którego od lat nie jadłem. Kiedy przynosił człowiek do domu takiego to pachniało, że hoho, czerwony, dojrzały i soczysty...ehhh a się rozmarzyłem . A teraz? Patrzeć na tą papierówkę nie mogę. Na tym to polega...jak w wierszu Krasickiego "Ptaszki w klatce".
Londyn to taki zarodnik, mają tam najwięcej kamer na świecie. Wszędzie ta śledząca elektronika...w imię bezpieczeństwa...aż ledwo przez gardło przechodzi. USA teraz nadrabia od 11.09.2001
Tomek, 21 sierpnia 2010, 10:29
Czy nie ma odwrotu, to jeszcze nie wiemy
Co do elektroniki, to wystarczy jeden mocniejszy wybuch na słońcu i cały ich plan idzie w drzazgi Tyle że na tym wszyscy cierpią, a nie ma co liczyć na słońce, jak ludzie sami nie będą chcieli się zmienić.
Piotrek, 21 sierpnia 2010, 13:09
Wiesz jak tak czasem rozmyślam to chciałbym by spełniła się przepowiednia przebiegunowania, by cała elektronika poszła w diabły. Ludzie wreszcie by się obudzili...No, ale to szufladka SciFi
Tomek, 21 sierpnia 2010, 21:27
Czy taka szufladka, to nie wiadomo, polecam ci książki Hancocka, szczególnie "Ślady Palców Bogów", z 1995 roku, kiedy 2012 nie było tak lansowane dla komercji. Książka jest bardzo przekonująca. Czy będzie czy nie, to się przekonamy
Z ostatnich, co bardziej wiarygodnych przepowiedni (jeżeli można powiedzieć że takie są) słyszałem że w listopadzie tego roku ma wybuchnąć III WW, poprzedzona wielką katastrofą ekologiczną (zatoka meksykańska ??) i wielkim kryzysem ekonomicznym. Jakiś polski jasnowidz to przewidział, powoli inni się do niego dołaczają. Raczej wątpliwe, ale jeżeli faktycznie się zacznie to stawiam na 9 listopada.
waldi888231200, 22 sierpnia 2010, 00:54
W czasach "pokoju" ziemia odłogiem leży (tego jak żyję nie widziałem) a ty mówisz o 3w. pytam o co??
Zachodzą zmiany w układzie słonecznym , a to ma wpływ na naszą psyche , ekonomię (jednym słowem idzie nowe i chyba wszyscy się tego boją).
Tomek, 22 sierpnia 2010, 12:05
To przepowiednia, przepowiednia jest jak profetyczny sen, nie doszukuj się w tym logiki, dopóki się nie zacznie dziać. Przekazałem tylko co wyczytałem całkiem spory czas temu, a podałem raczej jako anegdotkę, więc wierzyć temu nawet nie powinieneś, raczej się zastanowić.