ISIS zniszczyło najstarszy chrześcijański klasztor w Iraku
Zdjęcia satelitarne zdobyte przez agencję Associated Press potwierdzają, że Państwo Islamskie (ISIS) zniszczyło najstarszy klasztor chrześcijański w Iraku. Dair Mar Elia (klasztor św. Eliasza) z VI w. znajdował się w Niniwie w pobliżu Mosulu.
Wszystko wskazuje na to, że ISIS zniszczyła budowlę pod koniec 2014 r., czyli krótko po zdobyciu miasta. Losy klasztoru były nieznane, bo bojownicy mocno ograniczyli komunikację w regionie.
"Postrzegamy to jako próbę wykluczenia nas z Iraku; wyeliminowania i zakończenia naszej bytności na tych ziemiach" - twierdzi ojciec Paul Thabit Habib, który obecnie mieszka w mieście Irbil.
Klasztor został założony ok. 595 r. przez Mara Elię, asyryjskiego mnicha, który wcześniej studiował w Al-Hirze, a później w klasztorze na górze Ezla (Tur-Abedeen) w Turcji.
W XVII w. Hurmizd Alqushnaya zarządził renowację klasztoru. W 1743 r. szach Nadir Szah, założyciel dynastii Afszarydów, rozkazał go zaś zburzyć. Ponieważ rezydujący w nim mnisi odmówili konwersji na islam, zostali zamordowani. Na początku XX w. odnowiono część korytarzy i sal. Podczas I wojny światowej Dair Mar Elia stał się azylem, co doprowadziło do częściowej odbudowy stanowiska. Budowlą, pobliskim zbiornikiem i naturalnymi źródłami mineralnymi opiekował się kościół chaldejski.
W latach 70. klasztor stał się siedzibą irackiej Gwardii Republikańskiej. W 2003 r. jedna ze ścian Dair Mar Elia została uszkodzona wieżyczką trafionego pociskiem czołgu T-72.
Stephen Wood z Allsource Analysis powiedział AP, że opublikowane w środę zdjęcia satelitarne sugerują, że klasztor został zrównany z ziemią między sierpniem a wrześniem 2014 r. Widać na nich, że kamienne ściany dosłownie obrócono w proch. Dzieła dokonały buldożery, ciężki sprzęt, młoty pneumatyczne i być może materiały wybuchowe.
Siły porządkowe z Niniwy niezależnie potwierdziły BBC, że bojówkarze ISIS wysadzili i kompletnie zniszczyli obiekt.
Tym samym dołączył on do rozrastającej się listy ponad 100 budowli, zniszczonych na stanowiskach historycznych i w miejscach kultu Iraku oraz Syrii.
Komentarze (30)
nantaniel, 20 stycznia 2016, 14:32
Robią to samo, co niegdyś robili chrześcijanie.
Jajcenty, 20 stycznia 2016, 14:57
I z tego wynika, że powinniśmy zrobić chrześcijanom to co oni? Taki kodeks Hammurabiego? Osobiście nie widzę dużego sensu w przepisie: że jak w katastrofie budowlanej zginie syn inwestora, to by sprawiedliwości stało się zadość zabijamy syna dewelopera. Tu Hammurabi pojechał po bandzie.
Niszczą bo mogą, bo niektóre religie nie są bardzo ekumeniczne i łatwo można stać się nieczystym, tylko dlatego że w zasięgu wzroku jest symbol innej religii albo wieprzowina, albo kobieta, albo coś tam.
Kwestia różnic kulturowych, był czas przywyknąć przecie.
nantaniel, 20 stycznia 2016, 15:30
Nie. Z tego wynika, że każda religia to pożywka dla oszołomstwa.
Jajcenty, 20 stycznia 2016, 15:47
Podobnie piłka nożna i cyklizm.
TrzyGrosze, 20 stycznia 2016, 16:30
To wina religii, że jakieś oszołomstwo się nią karmi?
ex nihilo, 20 stycznia 2016, 16:55
Nie wina, ale skutek... podobnie jak innych "wiar" (tego, co niesprawdzalne). Sprytnym łatwiej wtedy manipulować oszołomstwem.
MrVocabulary (WhizzKid), 20 stycznia 2016, 17:02
To prawda. Nauka jest innym skutkiem. Galileusz, Kopernik, Hilbert itd.
Jajcenty, 20 stycznia 2016, 17:03
To tylko moja opinia, ale jestem pewien że przyczyna tkwi w terytorialnej,plemiennej, prymitywnej naturze człowieka. Jak dowód przedstawiam rezultaty eksperymentu więziennego. Postuluję też włączenie do dyskusji głośnych nazwisk XX w. Stalin, Mao, Pol Pot, Kim*
Wniosek jest dość pesymistyczny: ten rodzaj tak ma. Pouczająca jest lektura z pacyfikacji kontrrewolucji francuskiej. Człowiek ma ochotę sam się wymordować.
TrzyGrosze, 20 stycznia 2016, 17:21
No chyba, że każdego wierzącego uważasz za oszołoma.
Jajcenty dał przykłady, jak ateizm jest wolny od oszołomstwa.
ex nihilo, 20 stycznia 2016, 17:35
Tak, pełna zgoda. Z tym, że najlepszym "zapalnikiem" jest wiara. Wiara jest czymś dostępnym dla każdego, niezależnie od stopnia tępoty. Dodatkowo wspólna wiara najlepiej tworzy lub wzmacnia więź grupową. Gdzieś wyczytałem fajne zdanie odnoszące do różnych komisji, ale można je dostosować do różnych grup: Inteligencja komisji (grupy) jest równa inteligencji najinteligentniejszego jej członka podzielonej przez liczebność komisji (grupy). Oczywiście to to statystycznie, bo bywa też inaczej, szczegónie w przypadku, kiedy problem do rozwiązania nie ma w sobie składnika wiary.
Byli lub są (Kim) bogami.
TrzyGrosze
Swój stosunek do wiary (nie tylko religijnej) jako sposobu poznania świata wielokrotnie już tu przedstawiałem. Nie o ludzi w to czy tamto wierzących mi chodzi, ale o samą metodę poznania. Wiara ma w sobie coś z narkotyku - jeden będzie miał po tym fajnego tripa, a inny dostanie pierdolca. Ryzykowna zabawa.
Oszołomstwo niereligijne trochę trudno jako oszołomstwo klasyfikować - są to na ogół konkretne interesy, w danym momencie mniej czy bardziej racjonalne. Ale nawet takie ogółowi zwykle przestawiane są jako jakaś wiara lub wiarą przykrywane. Łatwiej z czegoś zrobić wspólną wiarę niż wspólny interes. "Dlaczego mam umierać za 'ich' interes?". A wiara jest też "moja".
Rzeczywistość jest bardzo skomplikowana i niejednoznaczna. Wiara zastępuje ją prostymi i jednoznacznymi symbolami, które łatwo stają się wspólne. Bóg, szatan, flaga, Legia... Nie trzeba myśleć.
TrzyGrosze, 20 stycznia 2016, 18:05
ex nihilo, 20 stycznia 2016, 18:15
A czym jest "bóg"? Czy przypadkiem nie najprostszym zamiennikiem Hilberta, Landaua, Einsteina & co., przynajmniej dla większości?
Kiedyś, dawno, dawno temu, byłem w środku (no może nie całkiem, ale). Nawet diabeł siedzący w szafie kiedyś mi się przyśnił i mordę rozdarłem, aż wszyscy się zbiegli, sąsiadów też pewnie pobudziłem
Nie trzeba być rybką, żeby widzieć co się w akwarium dzieje.
TrzyGrosze, 20 stycznia 2016, 18:31
ex nihilo, 20 stycznia 2016, 18:34
Jeśli akwarium będzie wystarczająco duże, to i takie tam będą. Nawet gdyby nie zostały tam wsadzone, to wyewoluują.
TrzyGrosze, 20 stycznia 2016, 19:00
Będą. Ciemną nisze zawsze ktoś zagospodaruje. Rządzą rybki głównego nurtu .
Gość Astro, 20 stycznia 2016, 19:09
Muszę zaprotestować; nie każda.
Również muszę zaprotestować; nie każda "wiara" tak ma.
Co do ewolucji w akwarium, to mam mieszane uczucia. Mainstreem raczej nie trąci rybkami rozwiązującymi w głowie równania różniczkowe liniowe rzędu drugiego…
Nihilo. Przypomniałeś mi pewnego fizyka, ateistę kutego na cztery łapy, któremu daleeeeko było do ateizmu walczącego. W dyskusjach potrafił beznamiętnie ścinać jak gilotyną. Skromnie unikał dyskusji wiara/ ateizm. Dla niego rozmowa była raczej krępująca: jak dyskutować o kolorze czapeczki krasnoludka…
Ale. To od niego po raz pierwszy usłyszałem przed laty, że fizyk (PPP ) musi jednak żywić wiarę; wiarę w poznawalność tego czym się zajmujemy, czyli Rzeczywistości.
Edycja: właściwie TO czym się zajmujemy jest naszym wyobrażeniem TEGO.
Edycja druga: dla uniknięcia nieporozumień (i zbędnych zmagań) uściślę, że pisząc
myślałem o czymś takim jak napis nad drzwiami pewnego (zapewne już nieistniejącego) klasztoru:
ILU MNICHÓW, TYLE RELIGII
TrzyGrosze, 20 stycznia 2016, 19:33
Wiara w Boga nie może liczyć na "pomoc" tego rodzaju.
Wieloznaczność tego słowa, powoduje zamieszanie.
Zawodowcy, mający TYYYLE czasu na rozwikłanie problemu, nie osiągneli konsensusu.
A co dopiero amatorzy, w wolnej chwili po pracy.
MrVocabulary (WhizzKid), 20 stycznia 2016, 19:36
Nigdy nie rozumiem innego spojrzenia na religię niż jak na narzędzie typu wiertarka: w zależności od ludzi jej używających może być narzędziem konstruktywnym albo demolującym. Jednak to religia dawała przez wieki motywację do rozwoju nauki, więc ma w sobie tyle z rozumnego poznania, co z ciemnego oszołomstwa. Może poza współczesnym islamem, ale to inny temat.
ex nihilo, 20 stycznia 2016, 19:45
Mam co do tego ogromne wątpliwości... teoretyczne i praktyczne - te z ogonka krzywej Gaussa bardzo latwo przejmują kontrolę nad całym akwarium i jego mieszkańcami. Dowodów jest dowolna ilość, też tekst, od którego wystartowaliśmy.
No i o to właśnie chodzi - można im wmówić dowolny wynik dowolnego równania, nawet równania im nie pokazując i nie podając danych wejściowych
No i znowu "właśnie" - podstawowa różnica jest w sposobach dojścia do tego wyobrażenia i konsekwencjach tych sposobów: czy jest to model (i tylko model), który zmienia się w zależności od zgodności z doświadczeniami i innymi modelami, czy z nikąd (np. "wszyscy", to i ja) wzięte wyobrażenie, bez racjonalnych podstaw. A co do dyskusji, jeśli jedno i drugie jest wyobrażniem, to nie widzę powodów do skrępowania.
Nie zgadzam sie z tym. Uważam za bardzo prawdopodobne, na granicy pewności, że poznawalność jest ograniczona i w niczym mi to nie przeszkadza Rosjanie mają takie fajne powiedzenie: Всех девочэк не проебеш, но стремиться надо
Gość Astro, 20 stycznia 2016, 19:46
Och! To nieco głębsze i nie dotyczy prawdopodobieństwa – wiara czystej wody!
Wiara w Boga być może nie.
Tak WhizzKid wracamy do pierwszego posta Nantaniela. Palenie przez wieki czarownic na stosach z pewnością było płomieniem wspierającym naukę.
Edycja:
Zastanawiałeś się skąd biorą się modele (w kontekście Rzeczywistości)? Być może nasze "wyobrażenie" jest tak znikąd, jak to tylko możliwe…
Dlatego się nie krępuję.
To trochę chybione w kontekście fizyka. Optymistycznie (sic! ) założywszy 100 lat życia * 365,25 dni * 100 odwiedzonych dziewcząt dziennie to jedynie mizerne ponad 3,5 miliona; do choćby mizernego miliarda pań daleko. Fizyk nie będzie zatem próbował, bo WIE, że się nie da.
ex nihilo, 20 stycznia 2016, 19:57
Ale dla większości wyznawców (tych rzeczywistych) to nie jest narzędzie, a jeśli nawet jest, to do osiągnięcia celów pośmiertnych, a nie doczesnych.
Czy na pewno taka była rzeczywista motywacja? Zwierzęta też poznają, chociaż o religię trudno je posądzać. No i jak religie zwykle reagowały na tych, którzy na drodze poznania wyjechali poza dozwolone granice. Motywacje religijne też niekiedy były, ale raczej "też" i "niekiedy".
TrzyGrosze, 20 stycznia 2016, 20:02
PS
Islam powstał w 600r.n.e. 500 lat temu chrześcijaństwo "święte" nie było. Może islam szybciej się ucywilizuje.
thikim, 20 stycznia 2016, 20:29
To nie islam ani chrześcijaństwo się cywilizuje czy cywilizowało.
Cywilizują się ludzie. Czyli zamiast palić, rżnąć i gwałcić - robią przelew żeby zrobił to ktoś inny. To jedyne co się zmieniło.
Przypominam że jednak największe ludobójstwa to osiągnięcie cywilizacji a nie barbarzyństwa.
Nie bez powodu wszyscy od lat drżą przed III wojną światową - tylko czemu? Przecież wezmą w niej udział same cywilizowane państwa może właśnie dlatego?
Cóż, jest to kwestia światopoglądowa co jest gorsze?
Barbarzyńca który rżnął aż krew była po kolana, czy ucywilizowany XX wieczny człowiek który sobie liczył na kartce papieru czy taniej będzie rozstrzelać 100 tys. ludzi czy puścić z dymem ( a później to zrobił).
Gość Astro, 20 stycznia 2016, 20:29
Powątpiewam, bo tyczyło to raczej mainstreemu; ten jest niezmienny (blisko mi tu do Jajcentego), bo ów zwykle sprowadza się do "nażreć się, pociupciać, radośnie defekować i pospać w ciepłym". Problem często pojawia się gdy wszystko to jest zaspokojone.
Dorzućmy jeszcze buddyzm (jakieś 500 lat przed chrześcijaństwem), a niekoniecznie będziemy optymistami.