IE 6 stracił palmę pierwszeństwa
Internauci w końcu posłuchali apeli o porzucenie przestarzałego Internet Explorera 6.0. Obawy o bezpieczeństwo spowodowały, że po latach stracił on pozycję najpopularniejszej przeglądarki w Sieci.
Największym uznaniem internautów cieszy się obecnie Internet Explorer 8.0, który jest używany przez 22,31% surfujących. IE 6.0 z wynikiem 20,07% spadł na drugą pozycję. Trzecie miejsce zajmuje Firefox 3.5, do którego należy 17,10% rynku. Kolejny na liście jest IE 7.0 (14.58%). Inne przeglądarki mogą pochwalić się znacznie gorszym wynikiem. Do Firefoksa 3.0 należy 5,29% rynku, udziały Chrome'a 3.0 wynoszą 3,92%, a Safari 4.0 - 3,55%.
Do spadku udziałów IE 6.0 z pewnością przyczyniły się ostatnio znalezione błędy i apele wielu organizacji oraz instytucji rządowych, w których zalecano wymianę tego produktu na inny. Wczoraj zalecenie aktualizacji do Internet Explorera 7.0 wydał amerykański Departament Zdrowia, który zalecił, by nowszą wersję przeglądarki zainstalowali wszyscy pracownicy National Institutes of Health.
Komentarze (15)
czesiu, 2 lutego 2010, 19:50
IE 6?! OMG, toż to nawet nie umożliwiało prawidłowego wyświetlania stron internetowych, ile ten trup ma już lat? Tak z czystej ciekawości czy KW też była optymalizowana pod IE 6?
programista, 2 lutego 2010, 19:54
IE6 20% ? Skąd te dane ? Polecam http://www.w3schools.com/browsers/browsers_stats.asp
I czemu zlecono do ie7 a nie do ie8.
Aver, 2 lutego 2010, 21:17
Porgramista. Jakbyś przeczytał dokładnie to byś wiedział że statystyki w3schools są robione na podstawie logów z ich strony. Czyli statystyka przedstawia przeglądarki używane przez użytkowników tej strony, co jest bardzo nie obiektywne. Statystyki globalnych trendów robi się na podstawie wielu (od kilkudziesięciu wzwyż) najpopularniejszych stron.
Jurgi, 2 lutego 2010, 21:35
Jako że IE używam tylko do aktualizacji systemu, sam niedawno jeszcze miałem IE6. No ale w statystykach raczej nie miał już udziału…
programista, 3 lutego 2010, 01:14
Wiem to i dlatego im ufam, bo jak robię stronę to szczerze mówiąc mało mnie obchodzi ie6 i jego użytkownicy, jako, że na w3schools wchodzą z teorii użytkownicy bardziej obeznani jest to dla mnie wiarygodna statystyka ile z nich ma jeszcze nie wiadomo dlaczego ie6, cała reszta której nie obchodzi, że ma ie6 lub jest tego nieświadoma nie jest warta mojego zachodu.
mikroos, 3 lutego 2010, 01:18
a pytałeś klientów, czy myślą podobnie? Wątpię, żeby byli zadowoleni z tego, że ich strona się komuś nie otwiera, bo Ty miałeś takiego widzimisia i nie skonsultowałeś go ze zleceniodawcą.
Mariusz Błoński, 3 lutego 2010, 11:09
Dane są z Net Applications, które prowadzą jedne z najbardziej wiarygodnych statystyk. Mają informacje od tysięcy witryn, które są odwiedzane przez ok. 160 milionów osób.
A czemu do ie7? nie wiem. Pytaj o to urzędników z DoH.
@czesiu: Jacek (znaczy nasz programista) dbał o to, by KW dobrze wyświetlała się pod IE, FF i Operą, więc nie optymalizował jej pod konkretny produkt.
nemway, 3 lutego 2010, 11:19
mikroos - Problem w tym, że to takie koło zamknięte. Programiści robią strony wspierające IE6, bo wciąż jest wielu użytkowników, którzy z tej przeglądarki korzystają. Z kolei użytkownicy (szczególnie Ci mniej świadomi i zainteresowani) nie mają potrzeby aktualizacji do nowszej wersji, bo... po co? Skoro strony działają...
W pewnej firmie, dla której kiedyś pracowałam, nikt nie robił aktualizacji systemów. A kiedy zapytałam dlaczego, usłyszałam, że "skoro działa, to najlepiej nie ruszać, bo się popsuje".
Z luk bezpieczeństwa niewiele osób zdawało sobie sprawę.
Jak na ironię, wymuszenie na użytkownikach aktualizacji przeglądarki do nowszej wersji mogą spowodować tylko zdecydowane działania programistów oraz nieuleganie presji klientów, którzy koniecznie chcą mieć strony z nowymi rozwiązaniami, ale działające na starych przeglądarkach.
czesiu, 3 lutego 2010, 11:56
Efekt nieulegania presji wygląda mniej więcej tak: (złóżmy, że jestem kowalski z IE6) Wchodzę na stronę KW, rozjeżdża się - no to nara idę sobie na WP, WP nagle też zaczęło się rozjeżdżać itd -> w pewnym momencie "klient", o ile nie mówimy o zleceniodawcy zobaczy, że stary IE nie ma sensu, bo już pół internetu mu się nie wyświetla.
Zaś z innej beczki - Microsoft nie miał problemu z "uwaleniem" Windows 2000, to czemu tak bardzo się cacka z IE6?!
"uwalenie" objawia się niemożnością zainstalowania danej aplikacji, bo wymaga biblioteki dodanej w SP2 dla Windows XP. Z programów Microsoftu byłby to chociażby Windows Media Player.
Mariusz Błoński, 3 lutego 2010, 12:18
Głównym problemem jest niska świadomość zagrożenia. I dotyczy to uzytkowników każdego oprogramowania. Jak się przyjrzymy przykładom wielu ostatnich zmasowanych ataków, podczas których wykorzystywano dziury w oprogramowaniu, to zauważymy, że zdecydowana większość z nich była przeprowadzana na dziury, do których łaty istniały od miesięcy.
Ludzie nie aktualizują oprogramowania, bo "działa" i tyle.
Firmy to nieco insza inszość. Ostatnio przeprowadzono badania, z których wynika, że w przedsiębiorstwach IE ma 80-procentowe udziały, a FF - 50-procentowe. W firmach jest wiele aplikacji zoptymalizowanych pod IE, więc aktualizując oprogramowanie trzeba upewnić się, że nie zaszkodzi to pracy przedsiębiorstwa.
Co innego w przypadku przeciętnego użytkownika, ten w każdej chwili, bez najmniejszej szkody dla siebie, może zaktualizować przeglądarkę czy w ogóle używać innej.
mikroos, 3 lutego 2010, 15:33
@nemway
zgadzam się z Tobą, ale pomyśl, jak Ty byś się czuł, gdybyś przyszedł do sklepu w swoim mieście (zakładam, że mieszkasz w Polsce), a obsługa mówiłaby tylko po chińsku, bo przecież 1/4 ludzi używa go jako języka ojczystego, więc nie mogą się mylić.
Ja wiem, że od strony technologii od IE6 należy uciekać jak najszybciej, ale w biznesie często nie decydują względy czysto merytoryczne, tylko pokorna postawa i uległość wobec klienta.
uOSIu, 3 lutego 2010, 16:35
Przykład fajny, ale w jednym punkcie niestety nie odpowiada sytuacji - nauczenie się nowego języka to proces trudny i długotrwały, często kosztowny. Zmiana przeglądarki jest darmowa i stosunkowo łatwa do zrobienia, nawet w środowiskach biznesowych.
Natomiast o ile można jeszcze jakoś tłumaczyć korporacje, to dla użytkowników indywidualnych nie powinno się już mieć litości - trzeba zacząć od komunikatów, że IE6 należy aktualizować, a po jakimś czasie niech się strony zaczną rozjeżdżać. Zbyt często słyszę argument, że IE6 jest przecież dobre, bo wszystko się w nim wyświetla Takich ludzi przekonamy dopiero wtedy, jak się przestanie wyświetlać. Klienci też powinni się ucieszyć, jak dostaną 10% zniżki za zrobienie strony dlatego, że nie będę musiał marnować czasu na optymalizację strony pod przeglądarki starsze niż 8 letnie.
mikroos, 3 lutego 2010, 16:42
Ale ja to wszystko doskonale rozumiem, tylko zwróć uwagę, ze klient bardzo często operuje emocjami. Klient przeważnie nie życzy sobie, żeby sprzedawca mu coś nakazywał albo narzucał. Powtarzam jeszcze raz: zdaję sobie sprawę, że sprzedawca ma oczywistą rację, ale klient niezadowolony to brak kasy dla firmy.
czesiu, 3 lutego 2010, 23:47
Pierwszym zdaniem trafiłeś w sedno, drugim już trochę mniej. Faktem jest że NIKT nie lubi i naprawdę trudno wpłynąć na zachowanie.
Np. Od dzisiaj zabraniam ci jeździć pod górkę na rowerze.
Zdecydowanie łatwiej wpłynąć na emocje.
Np. Szkoda, że stawy mamy tylko jedne, sporo się słyszy o tym, że jeżdżenie rowerem pod górkę szybko niszczy stawy. Nawet ostatnio w lokalnej gazecie był wywiad z gościem, który w 3 lata wylądował na wózku inwalidzkim tylko dlatego, że jeździł rowerem pod górkę. Ty chyba tak nie robisz, w końcu zdrowie to najważniejsze dobro naszych czasów?!
Dla osób, którym zdołałem zasiać ziarno niepewności, jakoby jazda pod górkę na rowerze mogła być szkodliwa - wyluzujcie, to tylko przykład wzięty z sufitu. Równie dobrze mógł bym sugerować rezygnację z konsumpcji pomarańczy...
Piotrek, 5 lutego 2010, 10:19
Posłuchali? Hmmm...
Osoby korzystające z Google ostatnio chyba nie miały zbytnio wielkiego wyboru jak tylko przesiąść się na wyższą wersję, bądź alternatywną przeglądarkę, ale bardzo dobrze, że tak się stało. Gdyby doszło do jakiegoś ataku na Kowalskiego lub jego firmę od razu podniosłyby się głosy jakoby MS jest dziurawe a ludzie sami są sobie winni. Może niezbyt odpowiedni cytat, lecz w pewnym sensie nieco obrazuje sytuację "To że nie znasz prawa nie znaczy, że nie musisz go przestrzegać".
Rzeczywistość jest brutalna, w firmach aktualizacja softu stoi na tragicznym poziomie a w szczególności w urzędach. Z jednej strony jest to wina informatyków a z drugiej "użyszkodników" pałających niechęcią/brakiem czasu do nauczenia się odświeżonego interfejsu. W domach/mieszkaniach wcale nie jest lepiej, chociaż nowe pokolenie już przywiązuje nieco uwagi...