Kanibalizm w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej
Znajdująca się w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej Jaskinia Maszycka jest jednym z najważniejszych stanowisk paleolitycznych na terenie Polski. W latach 80. XIX wieku Godfryd Ossowski odkrył w niej pozostałości osadnictwa łowców-zbieraczy sprzed 18 000 lat. W jaskini znaleziono kamienne i kościane narzędzia oraz szczątki zwierząt. Najbardziej jednak interesujące są ludzkie kości. W Jurze mieszkali w tym czasie bowiem przedstawiciele kultury magdaleńskiej.
Manipulacja ludzkimi szczątkami była powszechna w górnym paleolicie. W przypadku kultury magdaleńskiej jest ona dobrze udokumentowana. Wiemy, że w czasie bliskim chwili zgonu usuwali tkanki miękkie. Była to część ich praktyk pośmiertnych. Istnieją jednak różne interpretacje odnośnie tego, dlaczego tak robili. Jedna z nich mówi o kanibalizmie. Ludzkie szczątki z Jaskini Maszyckiej są elementem tego sporu wśród naukowców.
W latach 90. XX wieku ukazały się badania, których autorzy sugerowali kanibalizm wśród mieszkańców jaskini. Jednak późniejsi badacze odrzucali tę interpretację twierdząc, że chodziło o przygotowanie szczątków do pogrzebu.
W Scientific Reports ukazały się wyniki nowych badań, przeprowadzonych na 63 kościach pochodzących od 10 osób, które przechowywane są w Muzeum Archeologicznym w Krakowie. Badania przeprowadził międzynarodowy zespół naukowy z Hiszpanii, Niemiec i Polski. Brali w nich udział profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego doktor Marta Połtowicz-Bobak w Instytutu Archeologii UR oraz Dariusz Bobak z Fundacji Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego.
Badacze przypominają, że gdy na ludzkich kościach widoczne są ślady nacięć, łamania czy zębów w grę wchodzą dwa zachowania. Pierwszym jest, oczywiście kanibalizm. Drugim zaś rozczłonkowanie ciała, usunięcie tkanki miękkiej, ale bez kanibalizmu. Problem polega na odróżnieniu obu zachowań na podstawie takich samych śladów. Zauważają, że tafonomia – nauka o pośmiertnym losie szczątków organicznych – ustaliła, że oba zachowania różnią się intensywnością działań na szczątkach. Szczątki, na której widać znacznie większa aktywność i stopień manipulacji, były przygotowywane do konsumpcji. Tam, gdzie dotychczas wskazywano na zachowania kanibalistyczne, ślady manipulacji przekraczają 30%. Natomiast w przypadku manipulacji niezwiązanych z kanibalizmem związane są z obdarciem ze skóry oraz rozczłonkowaniem celem ponownego pochówku i są dokonywane po okresie rozkładu.
Położenie i częstotliwość śladów nacięć, a także celowe łamanie kości nie pozostawiają wątpliwości, że celem było wydobycie składników odżywczych ze zmarłych, stwierdza główny autor badań, Francesc Marginedas z Katalońskiego Instytutu Paleoekologii Człowieka i Ewolucji Społecznej. Nie wiadomo, co było przyczyną zachowań kanibalistycznych. Kultura magdaleńska pozostawiła po sobie wspaniałe dzieła sztuki – jak na przykład malowidła z Lascaux – wskazujące, że ówczesne warunki życia były dobre. Dlatego też jest mało prawdopodobne, by do kanibalizmu dochodziło z konieczności. Być może były na tyle dobre, że zwiększyła się liczba ludności i dochodziło do konkurencji o zasoby, a napięcia pomiędzy poszczególnymi grupami mogły prowadzić do kanibalizmu.
Autorzy badań zauważają, że wiek osób zmarłych z Jaskini Maszyckiej odpowiada profilowi wiekowemu całej rodziny. Być może więc rodzina tam mieszkająca została zaatakowana, uwięziona i zjedzona. To tym bardziej prawdopodobny scenariusz, że szczątki ludzkie były wymieszane z odpadkami, co wskazuje, że zmarli nie zostali potraktowani z szacunkiem.
Komentarze (4)
venator, 21 lutego 2025, 03:23
+ Dla was za uwypuklenie:
W mediach głównego nurtu była często przedstawiana koncepcja, że to mieszkańcy tej jaskini wyprawiali się po ofiary.
U mnie na studiach, prof. Kempisty (współpracownik prof. S. Kozłowskiego, który "zjadł zęby" na tej jaskini), Jaskini Maszyckiej poświęcił ze dwa wykłady. Już prawie 3 dekady temu (jak ten czas leci), była to dominująca hipoteza - napadu na jaskinie.
venator, 23 lutego 2025, 04:53
Jeśli chodzi o Jaskinie Maszycką to jest jeszcze jedna kwestia, która nie została poruszona w obliczu kanibalistycznej sensacji.
W tym sezonowym schronie, zidentyfikowano coś jako spiżarnia. Zgromadzone tam szczątki zwierzęce sugerowały, że podaż kalorii z białek i tłuszczów zwierzęcych była bardzo bogata. To akurat pamiętam z wykładów prof. Kempistego.
Może to nie ludzie, ale składzik zapasów było głównym celem sprawców? A przy okazji zjedzono właścicieli?
Oczywiście mogło być w drugą stronę - zjedzenie mieszkańców jaskini pozwoliło chwilowo zażegnać kryzys kaloryczny, a później sprawcy sobie zgromadzili składzik z upolowanych zwierząt?
Mariusz Błoński, 23 lutego 2025, 09:25
A nie mogło być tak, że zjedzenie mieszkańców było po prostu aktem poniżenia i rytualnego przejęcia ich terenu?
venator, 25 lutego 2025, 04:39
Tak mogło być. Trochę odświeżyłem wiedzę i raczej niczego w sumie tam istotnego nie zrabowano, o czym, w świetle współczesnych badań możemy mieć wiedzę.
Także, faktycznie współczesna interpretacja może skłaniać się ku rytualnym formom mordu/pochówku rytualnego.
Natomiast na stanowisku Kozłowski z zespołem zidentyfikował pojedyncze artefakty, które określono jako przynależne do kultury epigraweckiej (wschodniograweckiej). Jeśli to nie był przypadek, to ktoś tam nie był gościem. Epigrawetien vs magdalenian?
Całkiem w sumie, Mariusz co piszesz prawdopodobne.