Justin Bieber w służbie ochrony przeciwnowotworowej

| Zdrowie/uroda
jake.auzzie, CC

Dermatolodzy ze Szpitala Johnsa Hopkinsa zorientowali się, że fryzura na Justina Biebera (czytaj: z grzywką) stwarza okazję do tłumaczenia nastolatkom, jak ważna jest ochrona skóry. Doktorzy Bernard Cohen i Crystal Agi zauważyli u swoich pacjentów spore różnice w wyglądzie skóry pod grzywką i na reszcie twarzy. Pod włosami była ona o wiele bledsza i niemal pozbawiona piegów.

Należy pamiętać, że nieszkodliwe same w sobie piegi są wskaźnikami uszkodzeń posłonecznych i wiążą się z podwyższonym ryzykiem czerniaka u dorosłych.

Amerykanie stwierdzili, że za pomocą wzmianki o fryzurze można rozśmieszyć dzieci i sprowokować je do dyskusji nt. ochrony przed słońcem. Młodzi ludzie nie przejmują się zwiększonym ryzykiem nowotworu skóry, który rozwinie się za wiele, wiele lat. Przejmują się za to zmarszczkami i innymi rzeczami, które sprawiają, że wyglądają staro (a to w końcu jeden ze skutków ekspozycji słonecznej).

Cohen przypomina, że mimo ochrony zapewnianej przez włosy i tak trzeba pamiętać o smarowaniu preparatami z filtrem całej twarzy.

Cohen i Agi zaprezentowali swoją teorię (Big Bang Theory) na łamach pisma JAMA Pediatrics. Dzięki grze słów w angielskim mogli zgrabnie nawiązać do początku czasu, przestrzeni i materii tworzącej wszechświat; bang oznacza bowiem zarówno wybuch, jak i grzywkę.

Justin Bieber grzywka fryzura uszkodzenia posłoneczne ochrona piegi Bernard Cohen Crystal Agi