Wyrok kanadyjskiego sądu wstępem do ogólnoświatowej cenzury?
Wyrok wydany przez kanadyjski Sąd Najwyższy to z jednej strony niezwykle ważna decyzja z punktu widzenia międzynarodowych wysiłków na rzecz ochrony praw autorskich, a z drugiej może być on niebezpiecznym wstępem do globalnych działań cenzorskich. Sąd Najwyższy Kanady nakazał Google'owi ni mniej ni więcej, a usunięcie witryny z globalnych wyników wyszukiwania.
Sprawa rozpoczęła się od skargi firmy Equustek Solutions, która produkuje wyposażenie do sieci telekomunikacyjnych. Była ona skierowana przeciwko przedsiębiorstwu, które oznaczało produkty Equusteka własną marką i sprzedawało jako swoje.
Sąd niższej instancji nakazał Google'owi usunięcie z kanadyjskich wyników wyszukiwania witryn firmy-oszustki. Google usunął więc 345 witryn powiązanych z oszukańczą firmą. Problem jednak w tym, że oszuści wyprowadzili się z Kanady i dalej prowadzili swoją działalność w nieustalonej lokalizacji. Equustek zwrócil się do Google'a z prośbą o usunięcie wszelkich odnośników do oszukańczej firmy, jednak Google odmówił. Wyszukiwarkowy koncern argumentował przed sądem, że nie on jest stroną sporu, że prośba Equusteka jest zbyt daleko posunięta oraz że jest ona sprzeczna z wolnością słowa.
Kanadyjski Sąd Najwyższy nie uznał argumentów Google'a. Sędziwie stwierdzili, że odmawiając usunięcia odnośników do stron oszustów Google będzie ułatwiało działania na szkodę Equusteka. Stosunkiem głosów 7:2 zdecydowano, że odnośniki mają zostać usunięte także z globalnych wyników wyszukiwania. Internet nie ma granic. Jego naturalnym środowiskiem jest cały świat. Jedynym sposobem, by upewnić się, że zakaz wydany w tej sprawie osiągnie swoje cele jest zastosowanie wyroku do całego terytorium działalności Google'a, do całego świata, czytamy w uzasadnieniu.
Wyrok nie podoba się wielu osobom i organizacjom. Internet to globalne zjawisko i istnieje duże ryzyko, że rządy i przedsiębiorstwa wykorzystają ten wyrok do usprawiedliwiania cenzury, co może skutkować znikaniem całkowicie legalnych treści w jednym zakątku świata dlatego, że taki wyrok wydał sąd w innej części globu – mówi David Christopher z Open Media.
Komentarze (21)
Ergo Sum, 30 czerwca 2017, 15:17
Nie po raz pierwszy kanadyjskie pseudo-sądy wydają karygodne decyzje. Ostatnio zasłynęły np. licznymi wyrokami w sprawie blokowania treści pro-life i promocji gender.
thikim, 30 czerwca 2017, 16:53
A jakby tak jutro sąd Korei Północnej nakazał usunięcie z wyników wyszukiwania strony Białego Domu?
W przypadku internetu nie można mówić że nie ma granic. Właściwym określeniem jest że przekracza granice. Ale to nie to samo
Nawet w sprawach internetu sąd nie powinien przekraczać swoich państwowych kompetencji.
Krzychoo, 30 czerwca 2017, 17:40
No co Ty gadasz. Wielkie korpo przekraczają granice a sądy nie powinny?
thikim, 30 czerwca 2017, 18:22
Kiedy "wielkie korpo" decyduje się przekroczyć granice to w zakresie działania na terenie innego kraju podlega jego prawu.
Jak Ty sobie wyobrażasz że sąd przekracza granice i działa na terenie innego kraju wedle prawa tego kraju? Albo swojego?
This is madness.
To by oznaczało że muzułmański sąd skazuje Cię np. za ten post na poderżnięcie gardła. Wyrok prawomocny do wykonania A co tam przyśle się pismo żeby wyrok wykonała polska policja bo ciężko się podrzyna na odległości wyrażone w tys. km.
Sądy działają na terenie swojego kraju. Są jak to zazwyczaj wyjątki ale bardzo szczegółowo regulowane i uzgadniane. Prawo bowiem ma co do zasady charakter lokalny.
A działalność może być globalna ale wówczas w każdym miejscu musi spełniać zasady lokalne. I to jest rozsądne
Z netem oczywiście jest problem bo śledzenie każdego bitu przez terytorium jakiego państwa wędrował jest mało efektowne. Ale już serwery trochę łatwiej wyśledzić, tak jak i infrastrukturę i w praktyce do tego się to sprowadza. Coś tam o domenach można by jeszcze napisać. Coś o miejscu prowadzenia działalności i płacenia podatków
Gość Astro, 30 czerwca 2017, 18:55
Myślę, że tytuł jest niedopatrzeniem (albo prowokacją ).
Roman Polański.
Gdzieś nagradzają za gwałt, a za rozdawanie jałmużny karzą? Wiem, Egipt, Indie, Polska…
Mariusz Błoński, 30 czerwca 2017, 19:24
Sprawa jest interesująca. Mamy tutaj ewidentnych oszustów i Google'a, który de facto staje się pomocnikiem w czynieniu szkody konkretnej firmie. Oszuści mogą łatwo zmieniać kraj działalności, ściganie ich w sądach poszczególnych państw w niczym im nie przeszkodzi. Zakazanie Google'owi - firmie działającej w skali globalnej - by w tejże skali globalnej przestał pomagać oszustom, wydaje się jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
Owszem, na podobnej zasadzie sąd np. w Arabii Saudyjskiej mógłby nakazać Google'owi usunięcie treści obrażających Proroka. Na szczęście to nasza cywilizacja zdominowała świat, więc Google posłucha sądu w Kanadzie, ale już nie w Arabii.
A co do prawa i jego działań na terenie danego kraju. Prawo USA ściga amerykańskie firmy przekupujące obcych urzędników i polityków. Ja uważam to za słuszne działanie, mimo że mamy tutaj wyraźnie wykroczenie prawa jednego kraju poza jego terytorium. O ile my się nie mylę to prawo przynajmniej niektórych amerykańskich stanów daje ofiarom amerykańskich firm prawo do oskarżenia ich przed amerykańskimi sądami, przed którymi można wywalczyć znacznie wyższe odszkodowanie niż w innych państwach. Też mi się to podoba.
No i przypomnę tutaj naszą notkę o tym, jak to sąd w USA zakazał Motoroli wykonywania wyroku sądu w Niemczech: http://kopalniawiedzy.pl/Motorola-Microsoft-FRAND-patent-sad-Niemcy-USA,15631
thikim, 30 czerwca 2017, 19:55
Owszem. Ale to szczęście się już kończy. A to którego sądu posłucha Google zależy od tego gdzie robi większe interesy.
Z tym że w prawie to nie chodzi o słuchanie tylko o to że dany sąd może na danym terenie wydać egzekwowalny wyrok.
Ładnie by było jakby sąd pytał morderców czy raczą posłuchać wyroków
Jak pisałem są wyjątki.
Odróżnij jednak ściganie od wydawania wyroków obowiązujących w danym kraju. Ścigać możesz zawsze. Wydać wyrok zaocznie też możesz. Ale to nie oznacza jeszcze że ten wyrok będzie czymś więcej niż kartką papieru w kraju danego sądu.
Np. W Polsce jest prawo pozwalające karać za obrażanie Polski także zagranicą. Ogólnie każdy zagranicą na to leje I słusznie. Brak możliwości egzekucji wyroku. Z tym że nikomu nie chodziło o egzekucję, ale o możliwość reakcji.
Jak wyżej. Sąd amerykański nie działa w Polsce. Może się oczywiście jak każda instytucja zwrócić o coś do naszych sądów. I decyzję w sprawie ekstradycji podjął polski sąd jako właściwy lokalnie (państwowo) .
Może sobie zakazywać
Na terenie Niemiec póki co rządzą Niemcy, nie Europejczycy czy ateiści.
Gość Astro, 30 czerwca 2017, 19:58
Rozumiem zlecenie politbiura, ale może podasz jakieś konkretne wyroki?
⸮ Tymczasem jest całkiem dobrze i wycieczkę dzieci muzułmańskich zgodnie z prawem bezkarnie się w Polsce opluwa. :/
Przypomnę, że "p." Ziobro (prawdziwy Polak?) złożył kasację w sprawie Polańskiego. Przypomnę, że "p. cienki wysoki głosik vel wąskie gardło" może jednak dużo, a nawet (ostatnio) zbyt dużo…
thikim, 30 czerwca 2017, 20:01
i
Wygląda jakbyś toczył tu nieustanną walkę polityczną - sam ze sobą. Tak to jest jak się przegrało Rozumiem, że musisz odreagowywać.
Cóż, cieszy mnie nieustanność tego odreagowania.
Przychodzi Astro do lekarza:
"Panie doktorze bo mi się wszystko z PiSem kojarzy".
"Zaraz sprawdzimy" mowi lekarz i rysuje na kartce kólko.
"Co to jest?" pyta.
"Jarosław" odpowiada Astro.
"Hmm", rysuje kwadrat. "A to?".
"Antoni". próbuje jeszcze trójkat- "A to?".
"No, Ziobro". "Wiesz pan co" mówi w koncu zdenerwowany "Pan jesteś zboczony".
"Ja jestem zboczony?" pyta zdziwiony Astro. "ja jestem zboczony? A kto mi na kartce polityków PiS rysuje".
mankomaniak, 30 czerwca 2017, 20:07
Zupełnie się nie zgadzam. Właściwie w ogóle nie rozumiem dlaczego to mają być oszuści? Przecież jeśli ktoś łamie prawo, to zostaje oskarżony i w sądzie zostanie wydany wyrok czy firma nadal może prowadzić działalność czy nie. Jeśli nie, to kłopot z głowy. A w przytaczanej sytuacji nie widać znamion przestępstwa, więc niby na jakiej podstawie Google ma dyskredytować firmę? Bo podrabia inną markę? No ale to nie jest żaden oszust, skoro ma prawo do tego. A jeśli nie ma prawa, to sprawa w ogóle nie dotyczy cenzury i wolności słowa. Pomieszanie z poplątaniem.
Gość Astro, 30 czerwca 2017, 20:20
Bzdura. Zwyczajnie czasem odpowiadam na Twoje (opłacane zapewne) posty, które swój rodowód mają w politbiurze. Jestem zbyt pogodzonym z życiem człowiekiem, by bawić się w to, co stanowi sól Twojego życia. Myślę, że przez sporo lat na wsi nauczyłem się wystarczająco survivalu, by uśmiechać się tylko do Twoich wynurzeń.
Też jesteś przegranym. Umrzesz, a wynosząc z Twoich wypowiedzi – cały.
Wszyscy wiedzą doskonale, że Thikim. Co do zboczenia, to zważ proszę, że nie wyraziłem na tym forum woli, by Cię…
Wybacz, ale to już chyba problem kliniczny…
mankomaniak, 30 czerwca 2017, 20:36
Powtarzam (bo może nie wszyscy zrozumieli): jeśli to faktyczni oszuści, to sprawa nie dotyczy wolności słowa i cenzury. Dzięki prezydentowi Dudzie wszyscy Polacy wiedzą, że dopóki ktoś nie został prawomocnie skazany, to jest niewinny. A niewinny oznacza, że działa zgodnie z prawem. A jeśli działa zgodnie z prawem, to usuwanie jego treści z internetu nazywa się cenzurą. Czyli żeby mówić o cenzurze, to firma musi prowadzić działaność zgodnie z prawem.
Gość Astro, 30 czerwca 2017, 20:50
Jak dla mnie, prostego człowieka, kodujesz zbyt niezrozumiale. Podpisywanie niezgodnych z polskim prawem idiotyzmów jest OK? Może masz rację, ale ja (fizyk) aż w tylu wymiarach nie funkcjonuję. Rozumiem, że znikanie legalnych wyroków ze strony TK to normalna rzecz w szóstym wymiarze, ale między bogiem a prawdą, linijki jeszcze tam mi się nie udało wsadzić, bo wiesz, cenię empirię…
Jeśli będziesz firmą i zechcesz atakować w sądach jakichś 143 krajów "wirtualne" firmy, to nie tylko nie starczy Ci czasu Wszechświata i zasobów (kasa), by wyjść na swoje. Osobiście uważam, że bardzo ładnie twierdzenia jakie przemycasz podsumował Nihilo:
http://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/28255-najpot%C4%99%C5%BCniejszy-na-%C5%9Bwiecie-laser-rentgenowski-stworzy%C5%82-molekularn%C4%85-czarn%C4%85-dziur%C4%99/?do=findComment&comment=128149
mankomaniak, 30 czerwca 2017, 21:33
Mylisz się, przecież wystarczy, że zacznie od jednego do kilku państw. Jeśli w nich wygra, to powinna dostać odszkodowanie na tyle duże, że ta druga firma przestraszyłaby się i zwinęłaby interes w innych państwach. Gdyby się jednak nie przestraszyła, to za odszkodowanie pierwsza miałaby pieniądze na kolejne procesy. W końcu tamta zbankrutowałaby i problem by się skończył.
Gość Astro, 30 czerwca 2017, 22:06
Pewnie się mylę, ale sądzę, że kradzież należy karać odrąbaniem ręki, oszustwo odcięciem języka, a gwałt odrąbaniem jajek. Dla ludzi o których dyskutujemy dałbym jako prawo łaski wybór dwóch z trzech wymienionych. Jestem głęboko przekonany, że wystarczyłby wyrok tylko w jednym kraju.
thikim, 30 czerwca 2017, 23:05
To forum jest pełen Twojego pogodzenia się z życiem
Czytamy: Astro nie wie jak to powiązać z polityką
Ale żeby nie było że z Ciebie to ja tylko drwić mogę:
Kurcze, muszę przyznać że nieźle kombinujesz. To dobry kierunek.
On pisał o tym że sytuacja doprowadziła do wzrostu zainteresowania prawami (i wolnością) człowieka w Polsce. Tak, wiem, Ty na tym poziomie nie funkcjonujesz. W polityce Twoje kojarzenie jest proste: wszędzie widzisz PiS
Gość Astro, 30 czerwca 2017, 23:24
Tak. Dlatego tylko sprostuję: pełne.
Cóż możesz robić innego jak nie rozumiesz?
O KOR słyszał kiedyś?
Jak wiesz, telewizji nie mam, ale czytam w Internecie i lodówki też już się boję otwierać…
thikim, 1 lipca 2017, 00:13
A dzięki, faktycznie masz rację.
Masz na myśli to prawdziwe założone przez Macierewicza czy to zmyślone niby założone przez Kijowskiego?
Zasadniczo obu bym nie poparł - nie popieram ani robotników, ani demokratów (nawet mimo tego że z demokracją nie mają nic wspólnego). Swoją drogą to ciekawe że w ustroju który kochał robotników - ci dusili się od tej miłości.
Przyznam, nie wiedziałem, albo nie zwróciłem uwagi. Ja też nie mam telewizji
Michał D, 1 lipca 2017, 03:36
W Arabii Saudyjskiej zdaje się jest problem z rozpowszechnianiem biblii. Czy wyrok saudyjskiego sądu może zablokować chrześcijanom dostęp do dyskusji o ich wierze? A jak się inne religie - w szczególności te dominując w państwach - zawezmą, to mogą pojawić się wyroki przeciwko wszystkim religiom. Potem będzie odwet. Już nie mówię o redakcjach w stylu Charlie Hebdo - czy może je zablokować prawodawstwo kraju wyznaniowego?
Gość Astro, 1 lipca 2017, 07:44
Oczywiście ten "prawdziwy".
Zapytam, bo nie wiem: w podręcznikach nauczają już, że Macierewicz sam założył KOR?
Coś jednak nas łączy…
Wydaje mi się, że tak to już jest z całą naszą cywilizacją.
tempik, 1 lipca 2017, 16:40
Nic nie rozumiem z tej historii...
Ci niby oszuści wyglądają mi na zwykłych dealerów. Przecież muszą kupić produkt żeby przekleić metki na swoje. Więc producent zarabia swoje. Do tego nie musi martwić się o wsparcie i gwarancję tych "trefnych" egzemplarzy. Do tego mogą podnieść ceny żeby już żadnemu pośrednikowi nie opłacało się.
A co do sądu to też bez sensu, to że Google będzie ślepe na daną stronę nie oznacza że witryna przestanie istnieć. Dużo łatwiej, taniej, szybciej jest interweniować na hostingach trzymających ich sklep.