Żarłoczna gwiazda
O ile nam wiadomo, jest to pierwszy znany przypadek, gdy możemy określić moment śmierci dwóch egzoplanet znajdujących się w tym samym systemie - mówi Gongjie Li z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CfA).
Li i jej koledzy poinformowali, że planety Kepler-56b i Kepler-56c zostaną wchłonięte przez własną gwiazdę za, odpowiednio, 130 i 155 milionów lat. Wyniki badań zostały przedstawione podczas odbywającego się właśnie spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego.
System Kepler-56 przechodzi podobną ewolucję, jaka czeka Układ Słoneczny. Gwiazda Kepler-56 już zwiększyła swoją objętość i jest obecnie czterokrotnie większa od Słońca. Z czasem stanie się czerwonym olbrzymem. Słońce wejdzie w tę fazę swojego rozwoju za około 5 miliardów lat.
W miarę, jak Kepler-56 się powiększa, coraz silniej przyciąga swoje planety. Ich orbity są już niezwykle ciasne. Kepler-56b obiega gwiazdę w ciągu 10,5 dnia, a Kepler-56c w ciągu 21,4 dnia. W miarę zbliżania się do gwiazdy atmosfera obu planet zacznie się gotować, a same planety zostaną zdeformowane przez pływy i przybiorą kształt jajek.
Jedyną bezpieczną planetą w tym systemie jest Kepler-56d, która znajduje się w odległości 3,3 jednostek astronomicznych od swojej gwiazdy.
System planetarny Kepler-56 jest szczególny również i z tego powodu, że jest pierwszym, w którym zauważono, iż orbity planet są w znacznym stopniu odchylone od równika gwiazdy. Obecnie wiadomo, że odchylenie to wynosi 37 lub 131 stopni.
Komentarze (6)
misiak, 3 czerwca 2014, 22:24
A dlaczegóż to?! Kepler-56 wciąga jakąś tajemniczą materię z nieznanego źródła w kosmosie? Zawsze mi się wydawało, że ten proces "powiększania" polega tylko na "puchnięciu" i innym rozkładzie masy w przestrzeni... Czyżbym żył w błędzie i masa gwiazdy również się zwiększa podczas tego procesu?
pogo, 4 czerwca 2014, 09:47
Tu raczej działa to, że zewnętrzne warstwy atmosfery gwiazdy zaczynają wyhamowywać planety, a one w rezultacie spadają na gwiazdę.
Ale to zupełnie co innego niż zwiększenie przyciągania. To nie ma prawa tak działać jak wygląda w artykule.
rahl, 4 czerwca 2014, 20:57
No jakoś też mi to nie pasowało w końcu masa się nie zmienia - ale możesz mieć rację z tym tarciem.
Gdzie jest Astroboy jak po potrzeba ?
Malcolm, 4 czerwca 2014, 23:30
Tu raczej działa wyobraźnia autora. Na zagranicznych serwisach próżno szukać zdania mówiącego o zwiększającej się z magicznych powodów masie gwiazdy powodującej zwiększone oddziaływania grawitacyjne. Nawet to wydaje się dziwne biorąc pod uwagę teorię, w której mowa o tym, że większe rozłożenie masy na danym obszarze powinno wręcz zmniejszyć oddziaływanie grawitacyjne na planety w układzie.
tommy2804, 5 czerwca 2014, 01:34
Skoro jest jeszcze tyle czasu to będzie można na miejscu przeprowadzić bardziej szczegółowe badania. Pozostaje tylko kwestia jak tam dotrzeć, ale na szczęście pracują już nad tym w laboratorium Eagleworks...
pogo, 5 czerwca 2014, 19:30
Przypomniałem sobie właśnie, że gwiazda podczas zmiany w czerwonego olbrzyma rzeczywiście zmienia swoją masę... ale w drugą stronę... wyrzuca coraz więcej materii wraz ze swoim wiatrem. Już sam ten wiatr może hamować planety (gdy jest bardzo gęsty/) Poza tym ta gwiazda chyba wciąż "puchnie"...