Nieprzypadkowe "ociepleniowe włamanie"?
Kevin Trenberth z U.S. National Center for Atmospheric Research, stwierdził, że nieprzypadkowo do włamania na serwery Climatic Research Unit University of East Anglia i kradzieży listów oraz dokumentów pisanych przez specjalistów badających klimat doszło przed planowanym szczytem klimatycznym. Trenberth, znany ekspert zajmujący się badaniami nad klimatem informuje, że włamywacze celowo nie udostępnili wszystkich ukradzionych przez siebie listów.
Jego zdaniem, wybór opublikowanych dokumentów nie jest przypadkowy. Zostały one dobrane tak, by sugerowały, że naukowcy dopuścili się oszustwa. Jeden z maili samego Trenbertha stał się przyczynkiem do rozważań o spisku naukowców. Uczony przytaczał w nim bowiem pytanie, z którym często się spotyka: "Gdzie podziało się globalne ocieplenie?" i odpowiada, streszczając wnioski ze swojego wcześniejszego artykułu. List ten został zinterpretowany jednak jako dowód na to, że sami naukowcy nie mają dowodów na istnienie ocieplenia.
Trenberth przyznaje jednocześnie, że język, którym posługiwali się uczeni, szczególnie gdy mówili o osobach twierdzących, że globalne ocieplenie nie istnieje, jest mało parlamentarny.
Wśród internetowych komentarzy pojawiły się również spostrzeżenia, iż włamania dokonali hakerzy z Rosji, kraju, którego gospodarka jest uzależniona od handlu paliwami kopalnymi.
Komentarze (1)
wilk, 24 listopada 2009, 00:02
Tak czy siak coś tam śmierdzi, a normalizacja danych to nie trik by coś ukryć.