Wciąż nie wiadomo, co spowodowało tajemnicze objawy u dyplomatów
Amerykańscy śledczy wciąż nie mają pojęcia, co spowodowało wystąpienie tajemniczych objawów u pracowników ambasady USA na Kubie. Ze względów bezpieczeństwa obsadę placówki zmniejszono ostatnio o ponad połowę, wiele wskazuje na to, że pracownicy padli ofiarami tajemniczego ataku, nie wiadomo jednak, kto i w jaki sposób mógł go przeprowadzić.
Początkowo podejrzenia padły na władze Kuby, jednak obecnie Amerykanie wykluczają taką możliwość. Kubańczycy bowiem w pełni zaangażowali się w śledztwo, ponadto objawy wystąpiły też u kanadyjskich dyplomatów, a Kuba i Kanada od dekad utrzymują przyjacielskie stosunki.
Dotychczas dziwne objawy wystąpiły u 22 Amerykanów, u niektórych stwierdzono uszkodzenie mózgu oraz słuchu.
Jak donoszą media, ostatni z ataków miał miejsce w sierpniu. Część ofiar słyszała jakiś dźwięk, część odczuwała wibracje, inni nie słyszeli niczego. U poszkodowanych pojawiły się wymioty, bóle głowy, problemy z utrzymaniem równowagi, krwawienia z nosa, dzwonienie w uszach, problemy z przypomnieniem sobie wyrazów, problemy z koncentracją i mową. U osób, u których doszło do uszkodzenia mózgu pojawiła się też opuchlizna i wstrząs mózgu.
Ostatnio media ujawniły nagranie dźwiękowe, które odpowiada dźwiękom, jakie słyszała część ofiar. Jest ono badane przez służby wywiadowcze oraz US Navy, która posiada sprzęt do zaawansowanych analiz akustycznych. Nie wiadomo, gdzie i kiedy dokonano nagrania, jednak jego zdobycie – jak twierdzą media – nie posunęło śledztwa naprzód. Tym bardziej, że sprawa wygląda na niezwykle tajemniczą.
Do niektórych ataków dochodziło w domach dyplomatów, do innych w hotelu. Wydaje się, że zwykle miały one miejsce w nocy. Metoda ewentualnego ataku również stanowi zagadkę dla specjalistów. Część z objawów, które wystąpiły u ofiar, można by wywołać za pomocą jakiegoś rodzaju broni akustycznej, jednak urządzenia generujące dźwięk musiałyby być bardzo duże i bardzo trudne do ukrycia. Innych objawów nie da się wyjaśnić działaniem pojedynczego urządzenia. Opuchlizna i wstrząs mózgu? Wykluczone. Trzeba by głowę ofiary zanurzyć w basenie wypełnionym potężnymi przekaźnikami ultradźwięków, mówi Joseph Pompei, były badacz MIT-u i ekspert od akustyki.
Dotychczas ani analitycy służb specjalnych, ani wysłani na miejsce śledczy z FBI i Kanadyjskiej Policji Konnej nie znaleźli niczego, co pozwoliłoby wyjaśnić tajemnicę. Eksperci od stosunków międzynarodowych zwracają uwagę, że jeśli amerykańskie władze byłyby przekonane o zaangażowaniu rządu w Hawanie w atak z pewnością podjęłyby zdecydowane kroki, a jednym z nich byłoby zamknięcie ambasady. Nic takiego nie nastąpiło.
Nie można więc wykluczyć, że ataki są dokonywane przez państwo trzecie, które chce zaburzyć proces normalizacji stosunków amerykańsko-kubańskich. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób można by tego typu atak przeprowadzić. Śledczy badają wiele różnych możliwości, od źle działających urządzeń nasłuchowych, poprzez broń akustyczną, impulsy elektromagnetyczne po istnienie nieznanego im wysoce zaawansowanego urządzenia.
Komentarze (2)
wilk, 13 października 2017, 18:40
Transmisja na cały glob. ;-)
A broń mikrofalowa jakie efekty by wywołała? Podejrzewam, że także oparzenia, a takich objawów nie znaleziono chyba wśród poszkodowanych.
nantaniel, 13 października 2017, 19:36
Taaa... Tylko to jest nagranie ODPOWIADAJĄCE temu, co słyszały niektóre ofiary. Ofiary powiedziały, że słyszały taki przenikliwy pisk, no to amerykańskie media wyprodukowały przenikliwy pisk, żeby było o czym gadać w śniadaniówkach