Kolejny problem z Wiekim Zderzaczem Hadronów
Jak donosi The Register, Wielki Zderzacz Hadronów znowu uległ awarii. Tym razem jednak problemy nie wyglądają poważnie i nie powinny przerwać pracy LHC na dłużej.
Zaledwie przed kilkoma dniami media informowały, że LHC pobił rekord wydajności, rozpędzając cząsteczki do 1,18 TeV. Poprzedni rekord, 0,98 TeV, należał do leciwego amerykańskiego Tevatronu.
Awarię zauważyli internauci, którzy spostrzegli, że nagle zniknęła większość witryn CERN-u dotyczących Zderzacza. Obecnie witryny znowu są dostępne. Uzyskano też informacje, co się stało. Okazuje się, że zawiodła jedna z linii wysokiego napięcia doprowadzająca prąd do LHC. Spowodowało to nagłe wyłączenie się głównych komputerów w centrum operacyjnym i zatrzymanie pracy Wielkiego Zderzacza Hadronów.
Na szczęście temperatura nadprzewodzących magnesów nie zwiększyła się i pozostała na poziomie 1,9 stopnia powyżej zera absolutnego. Oznacza to, że LHC ponownie może rozpocząć prace. Gdyby temperatura magnesów wzrosła czekałby nas długotrwały proces ich ponownego schładzania. Przed jego zakończeniem LHC nie mógłby podjąć pracy.
Komentarze (24)
wilk, 2 grudnia 2009, 19:22
To się robi coraz zabawniejsze. Ciekawe czy podczas pracy innych akceleratorów także dochodziło do takich rozmaitych, a czasem wręcz niesamowitych (jak ten ptaszek) usterek, czy też jest to zwyczajnie efekt medialny oparty na popularności.
cyberant, 2 grudnia 2009, 19:23
Wielki Zderzacz Hadronów, odnoszę coraz silniej wrażenie, że to kasa wywalona w błoto, a sama "maszynka" nie udowodni nic i nie pchnie nauki w żadnym nowym kierunku. Takie badania można przeprowadzać na modelach matematycznych w superkomputerach, i to w zupełności wystarczy.
sylkis, 2 grudnia 2009, 19:36
z tego, co mi wiadomo, ta maszyna miala sprawdzac rzeczy raz, ze doswiadczalnie, a nie w teorii, dwa, ze to mialy byc rzeczy, ktorych czlowiek poki co nie jest w stanie sprawdzic na modelu matematycznym w superkomputerze bez wielkiego upraszczania, co ciagneloby za soba przeklamane wyniki...
ender, 2 grudnia 2009, 19:42
Ależ skąd!
Nie ma modelu tak "doskonałego", by mógł się obejść bez doświadczenia - fizycy do dziś nie są zgodni, czy bozon Higgsa istnieje i żaden model tego nie załatwi. Więcej nawet: Teoriom, które trudno zweryfikować lub obalić doświadczalnie (jak choćby teoria strun) zarzuca się, że trącą filozofią...
cyberant, 2 grudnia 2009, 19:54
Znając życie, jakiś wioskowy kombinator (bo głupek było by zdecydowanie złym słowem) który nie ma zielonego pojęcia o Bozonie Higgsa wysnuje nową prosta i w pełni zrozumiałą dla wszystkich teorię która udowodni (lub obali) jego istnienie, alebo wymyśli experyment który potwwierdzi /lub obali to fizycznie, bez Wielkich Zderzaczy Hadronów.
co ma byćodkryte to będzie, kwestia czy teraz czy trochępóźniej.
Naprawdę wielkie odkrycia są dziełem przypadku, a technologię, cywilizację i naukę mamy dzięki żmudnemu i solidnemu badaniu tych błyskotyliwych przypadków oraz dzięki umiejętności wyciągania sensowych wniosków. Tak więc nie liczył bym na wypracowanie specjalnego wynalazku przy pomocy WZH, a bozony zbadamy w całkiem innym miejscu i czasie, zupełnie przypadkowo i za ułamek tek kasy co idzie na WZH.
mikroos, 2 grudnia 2009, 20:39
Mnie zastanawia tylko jedno: jakim cudem tak wielki ośrodek jest zasilany tylko z jednego źródła?! Nawet poważne serwerownie zasila się z co najmniej dwóch źródeł, a tutaj nie zadbano o to w ogóle? Wierzyć się nie chce.
Chemik_Mlody, 2 grudnia 2009, 20:49
Jednak się nie mogę z tobą zgodzić, WZH już wniósł sporo do nauki, sama jego budowa i problemy z nią związane dały nam sporo doświadczenia, coś co jest nie przeliczalne.
A co do samego badania, problem polega na tym, że żeby zaobserwować pewne przemiany trzeba bardzo dużych ilości energii, a tego się nie da uzyskać w garażu. A fenomenologiczne budowanie modeli opisujących wszechświat kiedyś się kończy, potrzebujemy trochę mechanistycznego opisu rzeczywistości.
A jak na obiekt o tej wielkości i takim stopniu skomplikowania i tak jest jakoś mało kapryśny. O wiele prostsze urządzenia badawcze potrafiły mieć większe problemy.
Żadne superkomputery tutaj nie pomogą, bo nie ma danych którymi można by im dać do obróbki.
A WHZ już się zaczyna zwracać, mimo że nawet go w pełni nie odpalili więc nie ma co płakać nad kosztami.
Z jednym muszę się zgodzić, że wiele wielkich odkryć zawdzięczamy przypadkowym badaniom podczas badań na inny temat. A więc pytanie jest, oprócz tego bozonu, to co tam jeszcze możemy znaleźć?
wilk, 2 grudnia 2009, 21:51
W rzeczy samej. Nie wspominając już nawet o automatycznych agregatach prądotwórczych.
dexx, 2 grudnia 2009, 22:36
Z tego wynika, że linii jest więcej, a agregaty prądotwórcze najprawdopodobniej nie zdążyły "zaskoczyć" zanim się zresetowały komputery, a i możliwe że była to wewnętrzna linia zasilania np. za agregatem czy linią awaryjną.
mikroos, 2 grudnia 2009, 22:42
No dobra, ale jakim cudem w takim razie padły komputery przy awarii zaledwie jednej z linii? Elektrykiem nie jestem, ale na tym chyba polega dublowanie linii, żeby zapewnić ciągłe działanie urządzenia pomimo uszkodzenia jednego ze źródeł zasilania.
dexx, 2 grudnia 2009, 22:50
Pewnie błąd jakiegoś projektanta albo nieprawdziwy powód awarii.
MrVocabulary (WhizzKid), 2 grudnia 2009, 22:57
Jakbyś zbudował urządzenie na 28 km długości i silnie medialnym znaczeniu, to też byś kłamał na temat awarii. Dajmy sobie spokój - kawałek chleba wpadło do kompleksu podziemnego przez zadaszony wywietrznik? KABEL się zepsuł?
wilk, 3 grudnia 2009, 01:31
Jakiego rodzaju kłamstwo masz na myśli?
czesiu, 3 grudnia 2009, 02:09
Tak ironicznie - głupio się przyznać, że pracownik nogą wyrwał kabel z gniazdka... Pewnie whizzkidowi chodziło o zwalanie winy człowieka na czynniki zewnętrzne. Odnośnie zasilania serwerów - właśnie od tego są systemy UPS, aby przeczekać czas "od wyłączenia zasilania do startu agregatów".
Wątpię, aby istniał system UPS, który był by w stanie podtrzymać działanie samego zderzacza.
dexx, 3 grudnia 2009, 09:49
Najsłabsze ogniwo to zazwyczaj jest człowiek. Kiedyś na obiekcie założyłem UPS do komputera nadzorującego produkcję, a jak brakło prądu operator wpadł na pomysł zrobienia sobie herbaty i podłączył do UPSa czajnik elektryczny ^^. Oficjalnie trzeba było napisać, że bezpiecznik był za mały, aby podtrzymać komputer.
wilk, 3 grudnia 2009, 10:02
Po braku zasilania komputerów w najważniejszym pomieszczeniu akceleratora oraz po padzie serwerów www (choć tutaj możliwe, że awaria mogła być rozleglejsza i zabrakło prądu też jakimś okolicznym routerom, poza tym serwery www to sprawa drugorzędna) mniemam, że jednak UPS-u nie zadziałały... Ciekawe co w takim razie z systemami bezpieczeństwa. Kłamstwo byłoby wielką nieodpowiedzialnością, jeśli faktycznie był to czynnik ludzki.
Swoją drogą, to LHC miał chyba nie pracować w zimie, co jak wyczytałem w poprzednich artykułach miało właśnie zapobiec to nadmiernemu obciążeniu sieci energetycznej.
dexx, 3 grudnia 2009, 10:15
W sumie to rozumiem, że zimą zapotrzebowanie na energię w mieście rośnie, ale za to temperatura jest niższa i nie trzeba chyba tyle chłodzić sam LHC. Z drugiej strony to same magnesy chłodzone są chyba chemicznie a większość energii wykorzystana jest na moc obliczeniową i inne urządzenia nie koniecznie odpowiedzialne za chłodzenie.
wilk, 3 grudnia 2009, 10:37
Raczej większość mocy idzie właśnie na pracę tych magnesów (po to są chłodzone, by podczas normalnej pracy nie wyparowały) i na detektory.
Zerivael, 3 grudnia 2009, 14:26
cała ta historia z LHC wygląda jaby żywcem była napisana przez szanownego Stasia Lema, kto czytał Dzienniki Gwiazdowe ten wie o co chodzi
lucky_one, 3 grudnia 2009, 17:20
dexx, zimą temperatura jest niższa, ale tylko do kilku metrów pod ziemią... Także nijak to nie wpływa na temperaturę magnesów LHC, który jest pod tą ziemią znacznie głębiej... A tam temperatura jest już stała niezależnie od pory roku.
Za to energii faktycznie, zimą zużywa się więcej - bo ludzie ogrzewają oraz dłużej mają zapalone światła.. Stąd faktycznie zimą LHC nie powinien być używany..
czesiu, 3 grudnia 2009, 18:42
A ja się z tym stwierdzeniem NIE ZGODZĘ, kiedy ostatni raz ogrzewałeś dom PRĄDEM ELEKTRYCZNYM? No właśnie... W chameryce sieć energetyczna nowego jorku siadła nie w zimie, ale w lecie, gdy wszyscy dawali czadu klimatyzacjami... To samo z ciepłą wodą - w lecie osoby palące w piecu wolą włączyć elektryczny bojler, w zimie ta konieczność odpada.
Chętnie poznam twoje argumenty Lucky, dlaczego właśnie w zimie jest większe zużycie energii w porównaniu z latem.
mikroos, 3 grudnia 2009, 18:48
A ja nie zgodzę się z jeszcze jednego powodu: nie po to wydawano kilka miliardów zielonych, żeby teraz korzystać z urządzenia na pół gwizdka.
dexx, 3 grudnia 2009, 20:21
To chyba zależy od przepływu powietrza, wiec albo tego nie uwzględnili w projekcie, albo było by to nie skuteczne, co nie zmienia faktu że możliwe. Co do samego zużycia energii zimą to tak jak napisał Czesiu więcej energii w chwili obecnej zużywaj klimatyzacje na chodzenie niż na grzanie, bo zamiana energii elektrycznej na grzewczą jest prawie bezstratna.
Mam wrażenie, że założenia te podrostu zostały przyjęte 20 lat temu jak powstawał projekt, wtedy rzadko gdzie stosowało się klimę.
lucky_one, 4 grudnia 2009, 13:20
Ja mieszkam z dziewczyną w kamienicy, gdzie nie ma gazu ani ciepłej wody - jest tylko prąd. Podobnie u mnie w nowym miejscu zamieszkania, w domku. Zatem zarówno ogrzewanie musi być na prąd lub piecem, jak i ciepła woda z boilera elektrycznego. Nie wiem jak to wygląda na skalę masową, może faktycznie klima latem ciągnie więcej prądu (prędko się nie dowiem bo po prostu mnie na to nie stać), ale podejrzewam że nie jestem jedyną osobą która musi dogrzewać się zużywając prąd.
@dexx - o jakim przepływie powietrza mówisz? Powietrze ledwo przechodzi może przez 10 centymetrów wierzchniej warstwy gleby. A jeśli myślałbyś o systemach wentylacyjnych - nie ma takiej opcji - nawet powietrze znad bieguna było by o wiele za gorące, i podgrzewało by te magnesy zamiast je ochładzać. Było wyraźnie napisane że pracują w temperaturze -272*C (czyli 1,x K) - także czy powietrze ma -20*C czy 20*C, to wiele to nie zmienia - i tak nie nadaje się do chłodzenia tych magnesów. Poza tym chłodzenie cieczą, zwłaszcza rozpuszczoną substancją krystaliczną (np różne sole, sód) jest znacznie skuteczniejsze, ponieważ taka ciecz ma o wiele większą pojemność cieplną niż powietrze.