Odkryli fale grawitacyjne z emisją światła?
Zanim jeszcze oficjalnie potwierdzono odkrycie fal grawitacyjnych przez instrument LIGO o odkryciu zrobiło się głośno za sprawę wpisu opublikowanego na Twitterze. Teraz inny wpis wywołał podobną burzę.
Dotychczas LIGO trzykrotnie wykrył fale grawitacyjne. Wszystkie one pochodziły ze zderzeń czarnych dziur w wyniku których dochodziło do emisji energii. Fal takich nie można zobaczyć w świetle widzialnym. W czasie minionego weekendu astronom J. Craig Wheeler w University of Texas napisał na Twitterze: Nowe LIGO. Źródło z optycznym towarzyszem. Zerwie nam czapki z głów?.
Pisząc o optycznym towarzyszu Wheeler miał prawdopodobnie na myśli możliwość zaobserwowania światła wyemitowanego przez źródło fal grawitacyjnych. To zaś sugeruje, że źródłem może być gwiazda neutronowa, a nie czarne dziury.
Naukowcy pracujący przy LIGO od dawna spodziewali się, że taki scenariusz powstawania fal grawitacyjnych jest możliwy, dlatego też nawiązali współpracę z zespołami zarządzającymi teleskopami optycznymi, by wspólnie śledzić potencjalne sygnały.
Rzecznik prasowy LIGO, David Shoemaker, odmówił skomentowania pogłosek o zarejestrowaniu światła ze źródła fal grawitacyjnych. Bardzo owocny etap O2 naszych obserwacji kończy się 25 sierpnia. Opublikujemy informacje na temat uzyskanych wyników, stwierdził Shoemaker.
Spekulacje wokół zaobserwowania wspomnianego światła są związane z galaktyką NGC 4993. Jest ona położona w odległości około 130 milionów lat świetlnych od Ziemi w Gwiazdozbiorze Hydry. Wiadomo, że znajdują się w niej dwie krążące blisko siebie gwiazdy neutronowe, które w końcu się połączą. Wiadomo też, że wczoraj skierowano na nie Teleskop Hubble'a. W świetle powyższych spekulacji zrozumiały staje się wpis Andy'ego Howella współpracującego z eksperymentami LIGO oraz VIRGO, który przed kilkoma dniami stwierdził: Dzisiaj jest jedna z tych nocy, kiedy to obserwacje astronomiczne stają się ciekawsze, niż jakakolwiek historia opowiadana przez ludzkość.
Komentarze (29)
Ergo Sum, 23 sierpnia 2017, 22:26
Czy na rysunku nie powinno być tak że fale się rozchodzą od środka mas a nie od gwiazd?
pogo, 23 sierpnia 2017, 22:37
Na obrazku nie ma gwiazd... Ale sposób rozchodzenia się fal rzeczywiści wygląda mało naturalnie.
ex nihilo, 23 sierpnia 2017, 23:56
Ten rysunek... no wicie, rozumicie... no...
Taka fala "wygląda" całkiem inaczej, jak ktoś lubi się bawić tensorami, to mniej więcej może sobie ją wyobrazić - przemieszczające się ściskanie i rozciąganie przestrzeni.
Ale idea pokazana jest poprawnie, czyli że falę powodują przemieszczające się masy (= zaburzenie geometrii 3+1D). W przypadku zderzających się BH dochodził do tego silny impuls w momencie połączenia.
wilk, 24 sierpnia 2017, 20:52
Ergo Sum, przecież to wizja artysty…
ww296, 26 sierpnia 2017, 10:26
Ja rozumiem że teoria kwantowa może być nieintuicyjna, podobnie jak dzisiejsza elektronika byłaby nieintuicyjna np dla osoby ze średniowiecza, jednak gryzie mnie to rozchodzenie się fal w przestrzeni bez "medium". Logiczne rozumienie przestrzeni to "nic" natomiast fizyczne już jest inne i definiowane jako "coś" w czym zachodzą zjawiska i procesy. Jednak dla mnie nic to nic i myślę że jest to fundamentalne stwierdzenie zrozumiałego tak samo dla człowieka średniowiecznego, mnie przeciętnego obwywatela dzisiejszych czasów, będącego ponad to np Astro czy np fizyka teoretycznego. W związku z tym zastanawiam się czy nie jest możliwe istnienie bardzo małej cząstki, takiej podstawowej jaką kiedyś miał być atom, mniejszej niż neutrino i jeszcze mniejszym oddziaływaniu. Takim czymś mogłaby być właśnie przestrzeń, a konkretnie miejscem w którym to coś by się znajdowało podobnie jak np gaz w jakimś pojemniku. Wtedy niektóre rodzaje fal zyskałyby swój nośnik a przy okazji wyjaśniła by się brakującą masa i energia we wszechświecie? Czy jest możliwe coś takiego czy popełniam jakiś błąd w tej logice?
pogo, 26 sierpnia 2017, 21:18
Gdyby to miało masę, to skupiłoby się w galaktykach i brak tego czegoś utrudniłby rozprzestrzenianie się światła pomiędzy nimi. Tego astronomowie by nie przegapili.
Usher, 26 sierpnia 2017, 23:05
Nie ma czegoś takiego. We wszechświecie "medium", czyli ośrodkiem, w którym rozchodzą się fale, jest próżnia. Wbrew pozorom nie jest ona pusta, wystarczy poczytać o kreacji par:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kreacja_par#Kreacja_cz.C4.85stek_wirtualnych
Jajcenty, 27 sierpnia 2017, 11:07
No nie. Fotony nie mają medium, albo raczej same nim są: drgającym polem. Zamiennie używasz pojęć ośrodek i medium, a to nie to samo.
Gość Astro, 27 sierpnia 2017, 13:26
Dostrzegam w tym wątku spory potencjał. Czysta metafizyka.
Jajcenty, 27 sierpnia 2017, 13:55
Fotony są trudne. Właściwie niemożliwe. Nie mogę się pozbyć z głowy obrazu dwóch sinusoid opisujących drganie prostopadłych wektorów E i M - szalenie lokalny twór, niezwykła ostrość konturów i żadnego związku z Rzeczywistością.
Gość Astro, 27 sierpnia 2017, 14:09
Fotony nie tylko są trudne. Trudniejsze jest to, czy "są".
Pole. Podstawowe pojęcie współczesnej fizyki. Widział ktoś pole? U mnie stąd w cholerę. Kosa spalinowa i jazda od rana do wieczora. Pełna czasoprzestrzeń.
Usher, 27 sierpnia 2017, 16:08
A co? Gdzie są Twoje definicje? I dlaczego ograniczasz się do fotonów?
Co to jest Rzeczywistość?
Jajcenty, 27 sierpnia 2017, 16:44
Definicje nie są moje - łatwo je znajdziesz. Wybrałem fotony bo dla nich oczywiste jest, że rozchodzą się w różnych ośrodkach : woda, szkło, powietrze, próżnia. Mają współczynnik załamania na granicy ośrodków.
Ośrodek a nośnik to nie to samo. W szczególności może nie być nośnika.
za wiki:
Rzeczywistość – w znaczeniu potocznym to „wszystko, co istnieje”. Termin rzeczywistość w najszerszym znaczeniu zawiera wszystkie byty, zarówno obserwowalne, jak i pojęciowe, wprowadzone przez naukę czy filozofię.
ex nihilo, 28 sierpnia 2017, 03:09
A co to jest te "fotony"? Co to znaczy "rozchodzą się"? Czy np. neutrony nie "rozchodzą się" w wodzie, szkle, powietrzu, próżni? Itd., itp.
ww296, 28 sierpnia 2017, 07:09
Wg definicji fizycznej ośrodek to coś co posiada cząsteczki które drgając pozwalają istnieć fali np dźwiękowej.
Nawet w tym wątku ktoś kto najpierw zaprzeczył istnieniu tego ośrodka w przestrzeni póżniej sam nazwał próżnię ośrodkiem, ktoś nawet podał link do wikipedii do jakiejś tezy ktora nawet tłumaczy czym są cząsteczki tego ośrodka.
Sami widzicie że coś takiego zapewne jest, może nwet poza granicą Plancka którą jesteśmy "sztucznie" ograniczenia.
Ps. Pomijam błędy logiczne zawarte w niektórych wypowiedziach bo nie i to tu chodzi.
Jajcenty, 28 sierpnia 2017, 10:03
Przez rozchodzenie rozumiem, że najpierw jest tu, a potem jest tam*. Model klasyczny każe mi zakładać że skoro był w pkt. A i teraz jest w B, to musiał odwiedzić wszystkie punkty pośrednie. Co jest zapewne klasyczną półprawdą czyli całą nieprawdą.
Przykład neutronem bardzo dobry: jeśli jest kulką - nie ma problemów falowych. Jeśli jest falą, to nasuwa się pytanie co nosi neutrony? Neutronom ośrodek jest trochę, nomen omen, obojętny. A takim neutrinom to już w ogóle.
Jeśli mogę prosić, to proszę o odpowiedź inną niż neutron jest wybrykiem statystyki i zaburzeniem pola prawdopodobieństwa Zatem co jest nośnikiem neutronów? Fali EM? Fali grawitacyjnej?
*)niejawne założenie, że jest czas, jest liniowy i ma strzałkę - wiem słabe
Usher, 29 sierpnia 2017, 02:56
Profesor: Co to jest usurpatio?
Student: …
Profesor: Dam panu jeszcze jedną szansę. Co to jest occupatio?
Student: …
Profesor: Nie zaliczył pan. Proszę indeks.
Student: Ależ panie psorze, pan zawsze zadaje trzy pytania!
Profesor: Hmm, ma pan rację. Jaka jest różnica między usurpatio a occupatio?
ex nihilo, 29 sierpnia 2017, 03:33
Pytania znam (przynajmniej niektóre), gorzej z odpowiedziami... Niby jest ich jak mrówków, ale która to ta właściwa?
Na swoje potrzeby mam "całkę po odpowiedziach", czyli statystykę pola (strukturę ?D przestrzeni), ale to tylko proteza, chociaż bywa dosyć wygodna.
Ale czy ten z A i ten z B, to ten sam osobnik? Klasycznie można stwierdzić, że jeden i drugi to ten sam. Ale czy na pewno?
Astro chyba gdzieś tu niedawno się przyznał, że se atomy wymienia i po kilku latach wszystkie ma nówka sztuki... Czyli jeśli go w gwiazdy na te parę lat wystrzelimy, to kto nam wróci? Astro? czy może tylko struktura Astro? I na ile ta wrócona Astrostruktura będzie identyczna z wystrzeloną? Ale pewnie ją zidentyfikujemy, jeśli mniej więcej to samo będzie wklepywała w klawiaturę... A to klasyka, z fotonem (& co.) jeszcze gorzej - każda struktura "foton" będzie 'wklepywała' dokładnie to samo. Czyli co "najpierw jest tu, potem jest tam"? Konkretny byt, "obiekt", czy tylko jakaś suma właściwości, którą sobie zdefiniowaliśmy jako "foton", "elektron" itd.?
Jajcenty, 29 sierpnia 2017, 07:54
Strasznie jesteś grymaśny. Podaj definicję - może się nawrócę. Wydawałoby się, że to pojęcie podstawowe, nie wymagające zbyt wiele namysłu.
My tu klasycznie nie mamy wątpliwości - ten sam.
Zastrzelić to mało... Jeszcze sobie nie poradziliśmy z tożsamością atomową, a Ty wistujesz tożsamością kwantową? No to, do przestrzeni fazowej dokładam jeden stopień swobody - numer obiektu - jak radził Thikim
Gość Astro, 29 sierpnia 2017, 13:25
Poczułem się nieco wywołany do tablicy, zatem roboczo:
* w wolnej chwili muszę się trochę poskrobać po... nieistniejącej brodzie, by zabrać się za definicję "istnienia".
Współczesny klasyczny astro podrapał się po brodzie (niżej) i plugawie splunął próbując zliczyć we sobie astrowe atomy osobnika astro w wieku trzech lat. Ni cholery! Wszystkie wysikane.
Zawsze. Przebić kołkami osinowymi i odrąbać głowę równie. Regis zregenerował chyba po pół wieku, choć bolesne to było.
Wist w krasnoludzkiego gwinta? Przestrzeń fazowa to w rzeczywistości, czy w Rzeczywistości?
Jajcenty, 29 sierpnia 2017, 13:59
Chyba nie ma takiej potrzeby. Wystarczająco dużo już zrobiono w tej dziedzinie - obejdzie sie. No chyba, że musisz, to wtedy proszę bardzo. Jednak brak dobrej definicji nie przeszkadzał dotąd uprawianiu fizyki i badaniu bytów.
Ano nie. Twój kościec (zakładam że masz jakiś oprócz moralnego) przechowuje sporo historii odkąd zaczął się formować. Spróbuj tez kiedyś policzyć jaka jest szansa, że jakaś cząsteczka wody, albo tlenu która kiedyś była nierozerwalnie związana z Astro wraca teraz w postaci wina. Jest prawie pewne, że właśnie wbudowujesz cząsteczki, które już kiedyś wysikałeś. 0.6022e24 to duża liczba. Ale te rozważania prowadzą na manowce w dziedzinie ustalania tożsamości.
Jest tylko jedna Rzeczywistość, jak zbiór wszystkich zbiorów - tez jest jeden
Gość Astro, 29 sierpnia 2017, 14:39
No jak znasz jakiś zbadany (i złapany) BYT, to chętnie posłucham.
Jak mi uwali łapę, to jej pamięć dość długo pozostanie w mózgu. Na wiele sposobów.
Może nie do końca, Lokalność, jak mi się wydaje, nie została jakoś narzucona "z góry".
Zazdroszczę tej pewności. Zwłaszcza w odniesieniu do Rzeczywistości.
Jajcenty, 29 sierpnia 2017, 15:19
Bazując na definicji "... lub da się pomyśleć" odpowiadam: przeciwprostokątna, albo cały trójkąt.
Nie ma za co.
Definicja Rzeczywistości jest dość łatwa: Wszystko*. Nawet jeśli jesteśmy lemowskimi skrzyniami w piwnicy szalonego naukowca, to i tak jesteśmy w jakiejś Rzeczywistości tylko sobie ją źle modelujemy. Nota bene, paradoksy kwantowe mogą świadczyć, że szaleniec nie nadąża z tworzeniem spójnej informacji oszukującej nasze zmysły i przyrządy pomiarowe.
*)Tak, piwnica Kowalskiego też, mimo że Kowalski nie ma piwnicy.
Gość Astro, 29 sierpnia 2017, 16:12
O ile pamiętam, od zawsze uważam, że obok 42 poprawną odpowiedzią na odwieczne pytanie O... są tęczowe jednorożce.
Pełna zgoda.
P.S. Koopę lat temu czytałem świetne opowiadanko (bodaj polskiego autora S-F). To poletko doświadczalne zlane szlauchem (stąd apokryfy o Potopie). I to Współczucie. Jeśli ktoś kojarzy, to byłbym niezmiernie wdzięczny za przypomnienie autora i tytułu.