Odzyskiwanie z amortyzatorów
Firma Levant Power z Massachusetts zaprezentowała system odzyskiwania energii z amortyzatorów pojazdów, który umożliwia zaoszczędzenie od 1,5 do 6 procent paliwa. Wszystko zależy od samego pojazdu oraz warunków na drodze.
Amortyzatory Levant Power wyglądają jak standardowe urządzenia tego rodzaju z dołączonym przewodem elektrycznym. Mogą być instalowane przez mechanika w przeciętnym pojeździe. Przewód podłącza się do urządzenia zarządzającego energią z innych źródeł, np. z systemu hamowania z odzyskiwaniem energii, paneli słonecznych czy urządzeń termoelektrycznych.
Nowy amortyzator również posiada tłok poruszający się w oleju. Został on jednak dodatkowo wyposażony w niewielki generator, który obraca się wraz z ruchem tłoka.
System przynosi największe oszczędności paliwa w przypadku ciężkich pojazdów poruszających się poza twardymi drogami, dlatego też przedstawicielom Levant Power zależy przede wszystkim na tym, by trafił on do armii. Sprawdzi się on też w transporcie towarowym. Jak zapewnia Levant, amortyzatory są w większości wykonane ze standardowych części, więc nie są dużo droższe od standardowych. W przypadku samochodu ciężarowego dodatkowy koszt powinien zwrócić się w ciągu 18 miesięcy.
Levant nie planuje uruchamiania własnej produkcji amortyzatorów. Firma chce licencjonować swoją technologię.
Komentarze (3)
Tolo, 10 maja 2010, 14:52
Samochód ciężarowy zrobi w te 18 miesięcy jakieś 200 tys albo i więcej jak auta jeżdżą w podwójnej obsadzie albo jeździ dwóch kierowców (bo to głównie czas pracy i jazdy trzyma), jeśli mówimy o przebiegach w USA to już w ogóle jakieś nieporozumienie. Jaka jest trwałość tych amortyzatorów wyrażona przebiegiem. I po przejechaniu ilu kilometrów ta technologia ma się zwrócić? Bo na razie to jest bełkot jak będą byle jakie amortyzatory to nawet na zero nie wyjdą a kiedy coś zarobią? Bez eko prania mózgu raczej marne rozwiązanie bo to porostu kolejna rzecz która może się zepsuć.
Dla komfortu kierowcy swoje zawieszenie pneumatyczne i amortyzacje ma cała kabina i sam fotel kierowcy. Sama amortyzacja na zawieszeniu jest raczej symboliczna. Dodatkowo jeśli założymy ze większa cześć ruchu ma miejsce na drogach a miarę gładkich nie wygląda to ciekawie. Chyba ze ten system zwraca się w 18 miesięcy w ciężkiej ciężarówce jeżdżącej w te i z powrotem po przeoranym gąsienicami poligonie.
W aucie osobowym pewnie jeszcze dłużnej będzie się zwracać. Poza tym najpierw musiały by być tam systemy zarządzający energią. System odzyskujący energie z hamowania w ciężarówce ma miejsce tylko przy kierowcy idiocie. Kierowca jeżdżący z głową sam zmniejsza zużycie paliwa na tyle ze system da niewiele więcej bo odzyskują w tym samym miejscu. Im kierowca jedzie płynniej tym mniej energii traci na hamowanie i mniej się z hamulców odzyska. Nowe jednostki pala bardzo przywozicie natomiast paliły by jeszcze bardziej przywozicie jak by nie normy emisji
kappa, 10 maja 2010, 15:10
Mam wrażenie, że na polskich drogach taki amortyzator zwrócił by się w ciągu kilku tygodni. Bez względu na rodzaj samochodu.
Przemek Kobel, 10 maja 2010, 17:30
http://en.wikipedia.org/wiki/Active_suspension#Electromagnetic_recuperative
Prostsze w budowie i potrafi znacznie więcej niż to tutaj.