MPAA chce zamknięcia kolejnego serwisu
MPAA, amerykańskie stowarzyszenie przemysłu filmowego, które w głównej mierze przyczyniło się do zamknięcia Megaupload, wzięło na celownik kolejny serwis. Do sądu okręgowego na Florydzie trafił wniosek o wydanie nakazu zamknięcia Hotfile. Działa on na podobnych zasadach jak Megaupload, a MPAA twierdzi, że ponad 90% przechowywanych tam materiałów stanowią treści chronione prawami autorskimi. Co ciekawe, to niepierwsze starcie Hotfile z przemysłem filmowym. W ubiegłym roku serwis zapowiedział, że pozwie do sądu firmę Warner Bros., gdyż miała ona naruszyć zasady korzystania z narzędzi antypirackich Hotfile doprowadzając do usunięcia z serwisu treści, do których nie posiadała praw.
MPAA od lat prowadzi działania mające nakłonić władze i prawodawców, że serwisy umożliwiające hostowanie i współdzielenie plików powinny być zamykane. Teraz, niewątpliwie zachęcona skutecznym zamknięciem Megaupload, organizacja postanowiła udać się do sądu. MPAA twierdzi, że Hotfile celowo zachęca użytkowników do nielegalnego dzielenia się chronionymi prawem treściami oraz im w tym pomaga. Prawnicy Hotfile odpowiadają, że zasady działania serwisu są zgodne z opracowaną przez Bibliotekę Kongresu ustawą DMCA.
Jeśli jednak MPAA udowodni, że serwis celowo umożliwia łamanie prawa, sąd prawdopodobnie nakaże jego zamknięcie.
Komentarze (2)
Piotrek, 14 marca 2012, 17:25
Świadomie czy nie, przyczyniają się do zabicia scentralizowanych zatok pirackich. TPB już zakończyło decentralizację i to jest przyszłość podziemia, którego nie da się zamknąć bo jest w zbyt wielu miejscach na raz. Jedyne co osiągnęli to skierowali ruch sieciowy w inne regiony świata. Plusem hostingów jest fakt iż mają płatne konta premium, które dużo ludzi miało (w tym ja), teraz kasa została w kieszeniach płatników. To jest jak abonament płacisz i masz co chcesz. Takie to trudne do zrozumienia przez MPAA? Da się osiągnąć sukces legalnie, trzeba tylko chcieć.
Jest tylko jedna możliwość sprowadzenia na margines piractwa.
- zlikwidowanie patentów i przystosowanie prawa autorskiego do obecnych czasów
- obniżenie cen finalnych produktów
- łatwy dostęp produktów
wilk, 18 marca 2012, 22:52
Piotrek, tyle, że według mnie problemem nie są drobni domowi ściągacze, a właśnie ci hurtownicy, którzy na piractwie jeszcze zarabiają z reklam i kont premium. I nie ważne, że po części idzie to na opłacenie kosztów utrzymania serwerów. Z drugiej strony powstaje pytanie czy twórca takiego serwisu od początku zakładał taką działalność czy tylko dostosował się do potrzeb użytkowników. Osobiście używam SkyDrive do trzymania backupów, ale nie sądzę, by ktoś tam gromadził muzykę i filmy (może się mylę).