Odszkodowanie za pracę w MacDonaldzie
Odszkodowania ze strony pracodawcy za nieszczęśliwe wypadki, zaniedbania czy utratę zdrowia przez pracownika to rzecz dość powszechna. Dlaczego by zatem nie pozwać sieci restauracyjnej za przybranie na wadze podczas wykonywania pracy?
Tak właśnie zrobił Brazylijczyk, którego tożsamości nie ujawniono. Przez kilkanaście lat pracy na stanowisku szefa w restauracji sieci MacDonald's przytył trzydzieści kilogramów, co, jak mówi, odbiło się na jego zdrowiu. Winą za przybranie na wadze obarcza politykę sieci, która oferuje pracownikom darmowe lunche, ponadto sprawdza jakość usług podległych lokali poprzez podstawianych klientów-kontrolerów, Brazylijczyk, jako szef, czuł się więc zobowiązany do osobistej degustacji wszystkich dań, żeby czuwać nad ich jakością.
Wczoraj sąd w Porto Alegre, pod przewodnictwem sędziego Joao Ghisleni Filho, przyznał powodowi rację i przyznał mu jednorazowe odszkodowanie w wysokości 17,5 tysiąca dolarów USA.
Sieci MacDonald's przysługuje jeszcze prawo do odwołania od wyroku i - jak stwierdza oficjalne stanowisko głównego szefostwa firmy w USA - „rozważają taką możliwość". Oficjalne oświadczenie przypomina, że sieciowe restauracje oferują „szeroki wybór opcji i zbalansowane menu, które można dopasować do dietetycznych potrzeb pracowników" i że dostępna jest u nich również zdrowa żywność.
To chyba pierwszy przypadek pozwania pracodawcy z powodu darmowych posiłków i chciałoby się rzecz „takie rzeczy to tylko w Brazylii". Wątpliwe jest, żeby firma przyjęła ten wyrok bez walki, bo wystarczy pomyśleć, co by się stało, gdyby orzeczenie brazylijskiego sądu spowodowało globalną lawinę roszczeń ze strony aktualnych i byłych pracowników, którym „się utyło".
Komentarze (5)
Alek, 29 października 2010, 16:19
Nie rozumiem czemu McDonald robi za "zuo tego świata". Hamburgery i inne tego typu potrawy sprzedaje cała masa sieci restauracyjnych i co niby Burger Kingi czy inne są niby zdrowsze? Wobec McDonalda stosuje się jakiś czarny PR, a ten śmieszny koleś z pozwem, to kim on był? Niewolnikiem zmuszonym pod karabinem do pracy w McDonaldzie czy menadżerem? Herszt mafii McDonalda - "WIELKI MAK" łaził za nim i pilnował by ten nie był aktywny fizycznie, tylko siedział i patrzył jak mu d*pa rośnie? Rozumiem, że go też oślepili i biedak zorientował się dopiero po 30 kilogramach.
PS. Ktoś powinien oskarżyć też krzesła za siedzący tryb życia.
MrVocabulary (WhizzKid), 29 października 2010, 17:16
Co to są "dolary USA"? Nigdy nie widziałem takiego zwrotu...
Marek Nowakowski, 29 października 2010, 17:46
Smacze hamburgery ale czasem kolejka za duża. Trzeba przeliczyć kalorie odpowiednio tylko, a jak sie zje za dużo to przepalić nadmiar energii i tyle. Najważniejsze to poznać swj metabolizm i dietę do stylu życia dostosować. Sam jadł i pożywienia mu nikt na siłę nie wkładał do aparatu gębowego, ajak sam próbować chciał to mu zapewne smakowało i sam jest winny. U nas tak samo, można przytyć jedząc maniakalnie boczki, golonki czy smalec ze skwarkami, cebulą i soląc go na posmarowanym pieczywie białym zalewając to wszystko 8 piwami (2000 tyś kalorii ok piwa 0.5 L wspaniale nagazowanego i chłodnego).
Liczy się chrzezściajński umiar (miarkowanie w jedzeniu i piciu), bo napuchniemy jak balony czy to od wódki samej czystej i czips'ów na zagrychę.
Można iśc do budki z zapiekankami na odmiankę, raz na kebaba, drugi raz coś w domu ugotować lub pizzałkę dla odmiany, tajską zupkę pikantną, kiszeczkę ziemniaczaną w barze mlecznym, serniczka kawałek z cukierni, pizzerinkę z piekarni a'la spagetti mini, flaczki w barze, suróweczki, owocka przekąsić, warzywko, soku zrobić w sokowirówce warzywno-owicowego.
Nie znamy też jego BMI, ani wzrostu i wieku to dużo powiedziec nie możemy z jakiej rodziny pochodzi i jakie wykształcenie ma. Sportu nie lubił widocznie skoro pojadać wolał i przestraszył się z wagą dopiero jak zdrowie szwankować zaczęło.
Jesc lubiał ale kto nie lubi se podjeść? Jadłowstręt jest mniejszy w społeczeństwach, niż obżarstwo.
Tylko obiad darmowy? A gdzie śniadanko i kolacja? Zresztą nie na samym lunch'u takiej masy nabrał jak z posta wynika.
Mi tam wiele rzeczy smakuje.
A 17,5 tysiący dolarów USA wyda na pokarmy u konkurencji, czyli w . . . Burger King, Pizza Hut albo KFC zapewne z zemsty - wtedy kasa od MC pójdzie do konkurencji . . . ale to by były jajca, ze HO HO HO!
Jurgi, 30 października 2010, 17:11
Prawny środek płatniczy w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Tomek, 17 listopada 2010, 07:10
Szkoda że nie pozwał miejscowej siłowni, za to że go nie zmusiła do trenowania.