Centrum bez samochodów sprzyja biznesowi
Ograniczanie ruchu samochodów w centrach miast często wiąże się z obawami o negatywny wpływ nowych przepisów na lokalny biznes. Właściciele sklepów czy restauracji obawiają się, że jeśli do centrum nie będzie można dojechać samochodem, nie będzie gdzie zaparkować, będą mieli mniej klientów. Jednak doświadczenia Madrytu wydają się przeczyć tym obawom.
Przed kilkoma miesiącami władze stolicy Hiszpanii zdecydowały, że w czasie świąt Bożego Narodzenia centrum miasta zostanie zamknięte dla ruchu samochodów. Teraz analitycy drugiego największego banku Hiszpanii, BBVA (Banco Bilbao Vizcaya Argentaria), poinformowali, że obroty handlowe w centrum Madrytu zwiększyły się o 9,5%.
Specjaliści przeanalizowali 20 milionów transakcji i odkryli, że na głównej ulicy handlowej, Gran Via, klienci wytali o 9,5% więcej niż podczas tych samych świąt w latach 2016 i 2017. W skali całego Madrytu zamknięcie centrum dla samochodów skutkowało wzrostem obrotów o 3,3%. Badaniom poddano cały okres świąteczny od 1 grudnia do 7 stycznia.
Z kolei władze Madrytu poinformowały, że korzyści odnieśli nie tylko właściciele firm, ale również zwykli mieszkańcy. Jak stwierdzili specjaliści z Uniwersytetu Technicznego w Madrycie W związku z zamknięciem ulic w centrum miasta poziom zanieczyszczeń tlenkiem azotu zmniejszył się o 38%, a emisja CO2 spadła o 14,2%. W skali całego miasta były to spadki, odpowiednio, o 9% i o 2%.
Komentarze (2)
Franciszek, 18 marca 2019, 15:32
Lubię czytać ten portal, ale bardzo apeluje o podniesienie poziomu, ponieważ takie artykuły tylko szkodzą jego reputacji. Nawet nie wiem od czego zacząć...
Co do komentowanego artykułu:
Po pierwsze w oryginalnym artykule nie ma mowy o szeroko pojętym "biznesie" (zwłaszcza, że dotyczy on okresu świątecznego) tylko głównie o handlu detalicznym (trzy największe pozycje to, ubrania/moda, restauracje i żywność). Takie samo pojecie używane jest w cytowanym artykule z Forbs: "Closing Central Madrid To Cars Resulted In 9.5% Boost To Retail Spending, Finds Bank Analysis".
Po drugie, obroty handlowe w centrum Madrytu zwiększyły się o 8,6%, a nie 9.5%. Zwiększenie o 9,5% dotyczy zamkniętej dla ruchu głównej ulicy handlowej tego miasta Gran Vía.
Po trzecie, w oryginalnym artykule nie ma mowy o roku 2016, porównywane są okresy świąteczne z przełomów 2017/2018 i 2018/2019.
Co do oryginalnego artykułu:
W jaki naukowy sposób można wyciągać wnioski, że zamknięcie centrum dla samochodów skutkowało wzrostem obrotów handlowych w całym mieście o 3,3% (czyli wzrost nastąpił także poza zamkniętym centrum opowiadającym tylko za 15,9% wydatków w Madrycie)? Przecież tu można co najwyżej mówić o korelacji, a nie przyczynowości. W badaniu wzięto pod uwagę tylko dwa okresy świąteczne 2017/2018 i 2018/2019. Kompletnie brak danych o wzrostach obrotów w poprzednich okresach, kiedy centrum nie było zamykane (może były większe niż w badanych latach, co kompletnie przeczyło by tezie artykułu). Brakuje porównania do innych największych hiszpańskich miast, gdzie centra nie były zamykane dla ruchu. Brakuje informacji o różnicy w liczbie turystów, inflacji, wzroście wynagrodzeń,... i długo można by wymieniać.
No i przede wszystkim, badanie dotyczy jedynie okresu świątecznego, ekstrapolacja jego wątpliwych wniosków dotyczących wpływu na handel na pozostałe okresy w roku, wydaje się kompletnie nieuprawniona.
thikim, 18 marca 2019, 17:22
Jest jeszcze kwestia że póki nie mamy recesji to obroty rosną wszędzie z roku na rok. Tak więc i w Madrycie powinny wzrosnąć.
Drugie zastrzeżenie mam co do porównania do lat 2016 i 2017. To w tych latach była taka sama kwota? Czy porównano do średniej? Coś tu nie gra.
Inna sprawa że obroty faktycznie mogły wzrosnąć.
Proponuję także wprowadzić przepis że każdy mieszkaniec w okresie świątecznym ma płacić więcej za żywność. Obroty też wzrosną.