Dzieci bogatych Medyceuszy chorowały na krzywicę
Osteoarcheolodzy z Uniwersytetów w Pizie i Sienie zbadali kości 9 dzieci z rodu Medyceuszy i stwierdzili, że choć familia była bogata, w XVI-XVII w. jej najmłodsi członkowie cierpieli z powodu krzywicy.
Zespół badał szkielety z ukrytej krypty w Bazylice San Lorenzo we Florencji. Najmłodsze dzieci były zaledwie noworodkami, najstarsze miały ok. 5 lat. Specjaliści wykryli m.in. silne wygięcie kości długich nóg. Naukowcy podejrzewają, że Medyceusze tak bardzo chronili swe dzieci, że niechcący im zaszkodzili. Maluchy prawdopodobnie rzadko przebywały na słońcu, a jeśli wychodziły na dwór, były często szczelnie opatulone ubraniami. Dodatkowo, gdy przeanalizowano dokumenty oraz zawartość izotopów 13C i 15N w kolagenie kości, okazało się, że karmienie piersią kontynuowano do ok. 2. r.ż. Łącznie z odroczeniem momentu wprowadzenia pokarmów stałych oznaczało to zwiększone ryzyko niedoboru witaminy D.
Naukowcy natrafili na wejście do grobowca Jana Gastona Medyceusza, gdy z podłogi kaplicy usunięto marmurowy dysk. Wcześniej sądzono, że pełni on wyłącznie funkcje dekoracyjne, ale okazało się, że pod spodem znajdują się kamienne schody. Wielkiego Księcia Toskanii pochowano w dużym sarkofagu. Na podłodze ustawiono kilka małych trumien, archeolodzy znaleźli też porozrzucane kości (zapewne zostały one wymyte przez rzekę Arno, która wylała w 1966 r.).
Jedno z dzieci okazało się Filipem, najmłodszym potomkiem Franciszka I Medyceusza i Joanny Habsburg. Badacze sugerują, że nieznaczna deformacja czaszki była skutkiem krzywicy.
Autorzy artykułu z International Journal of Osteoarchaeology podkreślają, że gdy odsłania się wyłącznie twarz niemowlęcia, minimalny czas ekspozycji słonecznej powinien oscylować wokół 2 godzin tygodniowo. Prawdopodobnie wiosną i latem dzieci Medyceuszy przebywały na dworze wystarczająco długo, by zapobiec niedoborom witaminy D, jednak zimą przesiadywały raczej w pomieszczeniach i były grubo ubierane, zwłaszcza jeśli nie cieszyły się dobrym zdrowiem. Źródła historyczne opisują Filipa jako słabowitego i chorowitego chłopca, który zmagał się z nawracającymi dolegliwościami [...]. Dodatkowo w renesansie niechodzące dzieci szczelnie owijano [...].
Choć oseski powinny pozyskiwać witaminę D z mleka matek, możliwe, że i u tych ostatnich rozwijały się niedobory. Kobiety także przebywały głównie w pomieszczeniach, poza tym zgodnie z ówczesną modą, pokrywały twarz grubą warstwą pudru. Blada skóra była oznaką zdrowia i elegancji. Miała odróżniać szlachetnie urodzone od pracujących w polu wieśniaczek. Naukowcy dodają, że panie z rodu Medyceuszów często rodziły, a kolejne ciąże obniżały poziom witaminy D.
Komentarze (1)
sceptyk, 6 października 2013, 01:34
Nie trzeba było się żenić z Habsburżanką,dzieci byłyby dużo zdrowsze.