Kim Dotcom uruchomił nową witrynę
Kim Dotcom, założyciel Megaupload, który w Nowej Zelandii oczekuje na rozprawę dotyczącą jego ewentualnej ekstradycji do USA, uruchomił nową witrynę. Mega.co.nz pozwala użytkownikom na przechowywanie dużych plików i dzielenie się nimi. Witryna udostępnia bezpłatnie 50 gigabajtów miejsca na dane oraz niezbędne narzędzia. Serwery, z których korzysta witryna, znajdują się zarówno w Nowej Zelandii, jak i poza granicami tego kraju.
Mega szyfruje wszystkie pliki, a klucze deszyfrujące posiadają tylko użytkownicy. Oznacza to, że zawartość przechowywanych plików nie jest znana właścicielom witryny. Dotcom wierzy, że uchroni go to przed ewentualnymi pozwami o naruszanie praw autorskich.
Złożyciel Mega informuje, że w ciągu pierwszych 14 godzin w serwisie powstało pół miliona kont.
Komentarze (8)
radar, 21 stycznia 2013, 14:52
No i to jest ciekawe czy się nie przeliczy. Już teraz, gdy ludzie wrzucają na rapidshare'y itp. serwisy wstawki to są one często zabezpieczone hasłem, czyli teoretycznie właściciel serwisu nie powinien wiedzieć co tam jest.
W praktyce taki plik zostaje usunięty, bo: właściciel praw autorskich dokopuje się do udostępnionego linka z hasłem (co nie jest trudne), przesyła żądanie usunięcia pliku do serwisu przechowującego dane, i teraz... serwis usuwa plik przyznając jednocześnie, że "skądś" ma hasło to pliku użytkownika i wie (!), że to plik nielegalny, pytanie dlaczego serwis nie odmawia? Może jednak nie może? Wiadomo regulamin zawiera ostrzeżenie o legalnym użytkowaniu itp., ale skoro jest "zaszyfrowane" ?
Z tymi żądaniami usuwania to mnie ciekawi, jak to się rozpatruje w takim youtubie. Przesyłam żądanie usunięcia pliku jako właściciel praw autorskich, ale skąd oni wiedzą, że ja nim jestem? Choćby muzyki w tle, czy samego obrazu? A może to kwestia sporna?
radar
Przemek Kobel, 21 stycznia 2013, 15:28
Gdzieś wyczytałem, że jeśli jakiś plik użytkownika nie będzie odczytywany przynajmiej raz na dwadzieścia kilka dni, plik zostanie automatycznie skasowany. Jeśli to prawda, to nici z domowego archiwum. Zostaje co - dzielenie się linkami do "piratów"?
wilk, 21 stycznia 2013, 18:06
Dlatego „domowe archiwum” robi się w domu. ;-) A usuwanie zaszyfrowanych danych, to ciekawa sprawa, ale nie zauważyłem o tym info na portalach albo przegapiłem. Ja zawsze daję hasło na archiwum i nie polecam robić inaczej.
Przemek Kobel, 22 stycznia 2013, 10:10
A, już wiem. Straszyli, że w megaupload były takie warunki (usuwanie plików), więc możliwe że mega też będzie to robić.
http://www.techhive.com/article/2025623/megas-offer-50gb-free-storage-and-possible-strings.html
Aha. A jak zabrać 50 GB zdjęć do tableta?
radar, 22 stycznia 2013, 10:25
To tylko 25 2-gigowych kart microSD, a jeśli stać Cie na 4GB to masz 50% oszczędności miejsca
Są też karty i pendrive'y o trochę większej pojemności
Zdaje się, że nie jesteś wtedy zależny od dostępności sieci.
Ale to nic. Najlepsi moim zdaniem są Ci, co na zdalnym serwerze "jakiejś" firmy przechowują swoje hasła
Przemek Kobel, 22 stycznia 2013, 13:02
Najlepsi są ci, co najpierw pakują wszystko co cenne na pendrive'y, a potem je gubią albo jęczą, żeby ktoś odzyskał z nich dane.
radar, 22 stycznia 2013, 14:06
Nie mnie jednak wszystko zależy od Ciebie jak sobie pilnujesz, jak używasz, gdzie przechowujesz... trzymając wszystko "w chmurze" nie trzeba gubić, żeby komuś oddać za free i jeszcze się z tego cieszyć, że nie musi odzyskiwać ze znalezionego pendrive'a, bo sam mu wgrywasz na serwer
Ale po co samemu "musieć" coś robić, skoro można dla wygody wszystko wyoutsourcować do firmy zewnętrznej, bo "taniej i wygodniej". Niedługo podcieranie tyłka będzie się zlecać firmie zewnętrznej, bo kupują papier taniej w hurcie
Co do haseł to cóż, z definicji nie powinniśmy chyba ich nikomu zdradzać, ale co ja tam wiem
wilk, 22 stycznia 2013, 21:35
Archiwum, to archiwum. To nie ma nic wspólnego z transportowaniem danych między systemami. Do transportu są znacznie bardziej efektywne metody niż upload z prędkością w porywach kilkuset kB/s na zagraniczny serwer (wgranie Twoich 50 GB przy 2Mb/s uploadu trwałoby zaledwie… 57 godzin).
Co do usuwania miałem bardziej na myśli sposób opisany przez radara, bo nie słyszałem o tego typu praktykach, że firmy wyszukują nasze linki do wrzutek i w ten sposób odnajdują na forach podane przez nas hasła.
A ja głupi myślałem, że wystarczą maksymalnie dwie.
Jeśli robione jest to z głową, to żaden problem.