Przemoc wyludniła Mesa Verde
Archeolog Tim Kohler z Washington State University poinformował, że przed 800 laty na terenie centralnej Mesa Verde doszło do trwającego kilkadziesiąt lat okresu niezwykle nasilonej przemocy. Liczba ofiar w stosunku do liczby ludności była tak wielka, że blednie przy tym XX wiek z jego dwiema wojnami światowymi, komunizmem i nazizmem. W latach 1140-1180 cztery pokojowo dotychczas żyjące grupy pueblo zaangażowały się w bardzo intensywny konflikt. Tim Kohler odkrył, że niemal 90% szkieletów z tamtych czasów nosi ślady poważnych urazów na czaszkach lub ramionach. Wiele z tych osób zginęło gwałtowną śmiercią - mówi Kohler. Dokonane przezeń odkrycie może również wyjaśniać dlaczego region, który w połowie XII wieku był zamieszkany przez około 40 000 osób całkowicie wyludnił się w ciągu zaledwie 30 lat.
Już w XIX wieku pojedynczy archeolodzy, powołując się na pozostałości struktur obronnych czy ślady pożarów, twierdzili, że w przeszłości w tamtym regionie doszło do okresu przemocy. Nie byli jednak w stanie dowieść jej intensywności. Dopiero teraz Kohler i jego zespół, skupiając się na urazach widocznych na szkieletach, odkryli prawdę.
Kohler bada ten region nie od dzisiaj. Przed dwoma miesiącami w Proceedings of the National Academy of Sciences, ukazał się jego artykuł, w którym uczony informował, że w latach 500-1300 na amerykańskim południowym zachodzie miał miejsce gwałtowny baby boom. Tempo przyrostu naturalnego przewyższało najprawdopodobniej to, z którym obecnie mamy do czynienia w jakimkolwiek regionie świata. Uczony zauważył jednak coś jeszcze. O ile w Mesa Verde doszło do tak gwałtownych aktów przemocy, że region się wyludnił, to w położonym na południe regionie w pobliżu Rio Grande społeczności Indian Pueblo żyły w pokoju.
Zdaniem Kohlera przyczyną tych różnic były zmiany jakie zaszły w strukturze społecznej Pueblosów znad Rio Grande oraz ich urozmaicona gospodarka. Ludy te zaczęły bowiem mniej identyfikować się ze swoim klanem, a bardziej z całą osadą lub grupą osad. Ponadto Pueblosi znad Rio Grande prowadzili ożywioną wymianę handlową zarówno między sobą jak i z innymi ludami. Mieli też wyspecjalizowanych rzemieślników i bogatą ofertę towarową. Tymczasem w centralnym Mesa Verde handel i produkcja były znacznie mniej wyspecjalizowane. Gdy społeczeństwo nie jest wyspecjalizowane, powstaje poczucie, że każdy z każdym konkuruje, gdyż wszyscy robią to samo - mówi Kohler. Kiedy pojawia się specjalizacja, ludzie są bardziej zależni od siebie nawzajem i mniej chętnie wdają się w konflikty. Uczony powołuje się przy tym na psychologa Stevena Pinkera z Uniwersytetu Harvarda, który jest autorem książki „The Better Angels of Our Nature: Why Violence Has Declined”. Pinker mówi o czymś, co nazywa 'grzecznym handlem'. Przez ostatnie 5000 lat był on bardzo ważnym czynnikiem uspokajającym nastroje wśród ludzi. Wydaje się, że działał on też w badanym przez nas okresie - stwierdza Kohler.
Zdaniem uczonego, konflikty rozpoczęły się gdy przedstawiciele kultury Chaco, mieszkający w połowie drogi pomiędzy centralną Mesa Verde a północną Rio Grande zaczęli rozprzestrzeniać się na tereny dzisiejszego południowego Kolorado. Tamtejsi mieszkańcy stawili opór, lecz został on przełamany. W latach 1080-1130 miejscowi znajdujący się pod wpływem kultury Chaco dobrze sobie radzili. Jednak w połowie XII wieku pojawiła się ciężka susza, która doprowadziła do upadku centrum cywilizacji Chaco i zmniejszenia liczby ludności. W 1160 roku nasilenie przemocy sięgnęło zenitu, a sto lat później cały region i okolice stały się bezludne.
Komentarze (0)