Microsoft wykorzysta ARM-y w Azure
Microsoft ma zamiar wykorzystać procesory ARM w chmurze Azure. Skutki tej decyzji wykraczają daleko poza rynek chmur obliczeniowych i mogą mieć olbrzymi wpływ na przyszłość globalnego rynku IT.
Chmura Azure to jedna z największych instalacji tego typu, a Microsoft to jeden z największych klientów producentów sprzętu serwerowego. O tym, jak silną pozycję ma koncern z Redmond niech świadczy chociażby fakt, że ostatnio HP opublikowało gorsze od oczekiwanych wyniki finansowe, a jako przyczynę takiego stanu rzeczy podało „znaczący spadek zamówień od dużego klienta”. Klientem tym jest najprawdopodobniej właśnie Microsoft.
Obecnie koncern pracuje nad Project Olympus, w ramach którego rozwija nową architekturę serwerów dla Azure. W ramach prac testowane są m.in. procesory ARM, a Microsoft zapowiada, że na testach się nie skończy. Dlaczego ta informacja jest tak ważna?
Obecnie około 99% rynku procesorów dla serwerów należy do Intela. Firma chwali się, że na jej kościach działa 98% chmur obliczeniowych. Dział Data Center Group przyniósł w ubiegłym roku 17,2 miliarda USD przychodu i zanotował 7,5 miliarda zysku operacyjnego. Wraz ze spadającym popytem na pecety, rosnącą popularnością chmur, farm danych czy serwisów społecznościowych rośnie znaczenie rynku serwerów. Decyzja Microsoftu może zaś spowodować, że układy ARM zajmą na tym rynku silną pozycję.
Jeśli koncern z Redmond szeroko zastosuje ARM-y w Azure to tak samo mogą uczynić jego główni konkurenci na rynku chmur – Google i Amazon. W końcu Microsoft, jako pionier takich zastosowań ARM-ów, weźmie na siebie większość ryzyka biznesowego i technicznego związanego z wykorzystaniem w chmurach nowej architektury. Niezwykle ważny jest też fakt, że architektura tworzona w ramach Project Olympus jest udostępniana na zasadach open source. A to oznacza, że mniejsze firmy zyskają dostęp do gotowej, przetestowanej architektury serwerowej i nie będą skazane na standardowe rozwiązania oferowane przez serwerowych gigantów. Małych firm nie byłoby stać na stworzenie i sprawdzenie własnej architektury. Teraz Microsoft robi to za nie.
Intel zauważa oczywiście, że pod względem wydajności ARM-y nie mogą się równać z jego Xeonami. To fakt, jednak nie zawsze liczy się moc procesora. Bardzo często wystarczy układ o mniejszej mocy obliczeniowej, ale o lepszym stosunku poboru energii do wydajności – co przekłada się na koszty użytkowania serwera – oraz tańszy w zakupie.
Decyzja MS może mieć zatem brzemienne skutki dla całego rynku serwerów. Niewykluczone, że w najbliższych latach będziemy świadkami osłabienia pozycji Intela i zwiększenia konkurencyjności zarówno wśród producentów kości, jak i wśród producentów serwerów.
Komentarze (0)