Microsoft zaprzecza istnieniu "tylnych drzwi"
Microsoft zaprzecza pogłoskom, jakoby wbudował "tylne drzwi" w system Windows 7. Domysły takie zaczęły krążyć w Sieci gdy jeden z pracowników Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) zeznał przez Senatem, że NSA współpracowała z Microsoftem przy zabezpieczaniu nowego systemu operacyjnego.
Natychmiast zareagował na to Marc Rotenberg, dyrektor Electronics Privacy Information Center (EPIC), który zasugerował, że NSA mogła wywierać nacisk na Microsoft i inne firmy, by w swoich produktach zawarły "tylne drzwi", pozwalające na podsłuchiwanie ich użytkowników.
W istnienie "tylnych drzwi" wątpią specjaliści. Zauważają oni, że żadna firma nie naraziłaby swojej pozycji rynkowej wbudowując taki mechanizm w oferowane na rynku produkty. Ponadto Microsoft od dawna współpracuje z NSA i nikt nigdy takich "tylnych drzwi" nie znalazł.
Warto też przypomnieć, że gigant z Redmond nie jest jedyną firmą, której NSA pomaga w przestrzeganiu standardów bezpieczeństwa. Przedstawicielom EPIC najwyraźniej umknęła informacja, że w swoich zeznaniach Richard Schaeffer, wspomniany już pracownik NSA, wymienił też Apple'a, RedHata i Suna jako firmy, którym Agencja pomaga zabezpieczać produkty.
Komentarze (3)
sig, 20 listopada 2009, 16:13
Żadna firma? a co z sony i sławnym rootkitem i jeszcze bardziej sławnym lekarstwem gorszym od choroby (narzędzie do usuwania tegoż trojana umożliwiało odpowiednio spreparowanym stronom automatyczną instalację dowolnego softu na kompie)? Poza tym umieszczanie backdoorów nie ma sensu, Windows i tam ma już opinię dziurawego oprogramowania, więc dodanie od czasu do czasu dziury przy okazji łatania innej (zdarzało się to już) nie wzbudzi większych kontrowersji, a jest równie skuteczne co mogący pogrążyć firmę trojan
Piotrek, 23 listopada 2009, 11:08
A gdyby nawet to mają się przyznać? Słuchajcie są tylne drzwi, ale nic nie szkodzi...
czesiu, 23 listopada 2009, 12:32
Wystarczy wejść raz na jakiś czas na Windows Update, żeby zobaczyć dziesiątki luk "umożliwiających przejęcie kontroli nad systemem" - naprawdę, jeden backdoor wte czy w tamte nie czyni wielkiej różnicy. Zresztą w sytuacji, gdy nadejdzie godzina X Microsoft poinformuje "konieczna jest aktualizacja narzędzia sprawdzania legalności systemu", kto chce być aktualny/zabezpieczony będzie musiał zainstalować rozszerzenie o bliżej nieokreślonym działaniu...