Microsoft przegrał przed sądem
Microsoft musi zapłacić 290 milionów odszkodowania i zaprzestać sprzedaży Worda 2003, 2007 oraz Office'a 2007. Wyrok to wynik sporu pomiędzy koncernem a kanadyjską firmą i4i. Kanadyjczycy oskarżyli przedsiębiorstwo Ballmera o naruszenie patentu dotyczącego niestandardowego wykorzystania kodu XML.
Dzisiejszy wyrok nie kończy jednak trwającej niemal od trzech lat batalii sądowej. Microsoft ma zamiar poddać się orzeczeniu sądu, ale nie wykluczył, że podejmie dalsze kroki prawne. Może zwrócić się o ponowną apelację lub też poprosić Sąd Najwyższy o wydanie sądowi apelacyjnemu polecenia przesłania uzasadnienia wyroku w celu jego ewentualnej rewizji.
Koncern nie zaprzestanie też sprzedaży Worda i Office'a. Firma ma czas do 11 stycznia na dostosowanie się do orzeczenia. Jej przedstawiciele już oświadczyli, że od tego dnia w sprzedaży będą obecne tylko programy, które nie naruszają spornego patentu.
Wyrok sądu nie dotyczy już istniejących kopii Worda i Office'a, a zatem ich właściciele będą mogli korzystać z technologii i4i, a Microsoft będzie mógł udzielać im wsparcia technicznego. Ponadto, jak zapewnia koncern, Office 2010 nie zawiera spornej technologii.
Komentarze (10)
marf41, 23 grudnia 2009, 00:05
O k...urcze. Dobrze, że 2010 mają już prawie gotowy, bo byłby to dla nich niezły cios.
vViktor, 23 grudnia 2009, 00:19
Kto mieczem wojuje od miecza ginie. Od lat ten koncern wojuje patentami.. Szkoda że patenty w oprogramowaniu się niestety nie sprawdzają jeśli chodzi o rozwój oprogramowania ponieważ maleje wtedy konkurencyjność w pisaniu wydajnych optymalnych programów, a rządzić zaczyna kasa.
Mariusz Błoński, 23 grudnia 2009, 10:29
A tutaj akurat nie masz racji. W całej swojej 30-letniej historii MS tylko 3 razy (!) podał kogoś do sądu o naruszenie swoich patentów. W tym 1 raz miał to związek z Linuksem (ostatni spór z TomTomem).
mikroos, 23 grudnia 2009, 10:44
A ile razy proponowali "dobrowolną" ugodę?
Mariusz Błoński, 23 grudnia 2009, 11:50
Nie mam pojęcia. Ale przyjęcie takiej propozycji świadczy o tym, że firma, która naruszyła patent przyznała, że doszło do naruszenia.
Pamiętaj, że wystąpienie do sądu jest kosztowne dla występującego (tu idzie w miliony dolarów) oraz jest ryzykowne, bo sąd może patent unieważnić. Skoro taka firma, którą MS oskarżył o naruszenie, nie powiedziała na dzień dobry "sprawdzam", to znaczy, że zupełnie nie była pewna swoich racji.
mikroos, 23 grudnia 2009, 11:59
To nie tak. Ja nie mówię, że nie mieli prawa walczyć o wyegzekwowanie założeń prawa własności przemysłowej. Mówię jedynie o tym, że przedstawianie sytuacji jako "miłościwy MS nie walczy o własne patenty" to korporacyjny bełkot niemający związku z rzeczywistością.
Przemek Kobel, 23 grudnia 2009, 12:11
Jeśli to się utrzyma, to trolle patentowe będą trudniejsze do wyegzorcyzmowania niż sprzedawcy viagry i tanich zegarków.
wilk, 23 grudnia 2009, 20:18
Tak, ale dotyczy to tylko sprzedaży w USA.
Tomek, 26 grudnia 2009, 03:59
Cóż... więcej kopi będzie szło po torrentach.
thibris, 29 grudnia 2009, 21:55
Jakoś wątpię żeby jakiekolwiek wyroki sądowe w sprawie patentów i możliwości bądź nie - sprzedawania jakiegoś softu w jakimś kraju zmieniły cokolwiek w popycie i podaży złodziei na ten czy inny soft.
Swoją drogą w drodze jest Office 2010, więc zakaz sprzedaży wersji 2007 może być nawet na rękę MS
PS. Ciekawie brzmi nazwa pozywającej firmy w kontekście całej walki patentowej z MS bądź przeciwko MS - i4i (dla nieobytych z anglikańszyzną czyta się to "aj for aj" - prawie identycznie z powiedzeniem "oko za oko")