Microsoft - solidne wyniki, mieszane komentarze
Opublikowane właśnie przez Microsoft wyniki finansowe za ostatni kwartał (dla koncernu jest to drugi kwartał roku finansowego 2011), będą z pewnością przedmiotem dogłębnych analiz. Koncern udowodnił, że jego finanse są bardzo stabilne, jednak analitycy poszukują sygnałów świadczących o tym, jak firma poradzi sobie na zmieniającym się rynku IT.
Przychody firmy zwiększyły się o 5%, do 19,9 miliarda USD, ale zysk netto spadł z 6,66 do 6,63 miliarda dolarów.
Od ogólnych wyników firmy znacznie bardziej interesujące są wyniki cząstkowe. Dowiadujemy się z nich, że Kinect rzeczywiście okazał się strzałem w dziesiątkę. Przychody wydziału rozrywki i urządzeń, który odpowiada właśnie za Kinekta i Xboksa zwiększyły się o 55%, a zysk wzrósł aż o 83% i wyniósł 679 milionów USD.
Jednocześnie jednak jeden z głównych koni pociągowych Microsoftu, wydział odpowiedzialny za system operacyjny Windows, zanotował duże spadki. Jego przychody spadły o 30% (do 5 miliardów USD), a zysk zmniejszył się aż o 40% i wyniósł 3,2 miliarda dolarów. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy była nienajlepsza sprzedaż pecetów, która w całym 2010 roku zwiększyła się jedynie o 3%.
Analityków pozytywnie zaskoczyły natomiast wyniki wydziału biznesowego, drugiego z microsoftowych koni pociągowych. Jest on odpowiedzialny za produkcję m.in. pakietu Office i oprogramowania Sharepoint. Jego przychody wzrosły o 24%, a zyski o 34%.
Najnowsze wyniki pokazują, że na razie główne źródła finansowanie Microsoftu pozostają bez zmian. Wydział Windows daje firmie 40% zysków, a wydział biznesowy - 48%. Wydział rozrywki i urządzeń zapewnia przedsiębiorstwu zaledwie 8% zysku.
"Na pierwszy rzut oka to świetne wyniki. Ale gdy się im przyjrzeć głębiej, to zauważymy, że wydział Windows zawiódł i przyniósł o 300 milionów mniej zysku, niż przewidywano. Wielką niespodziankę sprawił natomiast dział produktów biznesowych, którego zysk jest o 600 milionów wyższy od spodziewanego. To niewątpliwie zasługa Office 10" - mówi Brendan Barnicle z Pacific Crest Securities.
Lepszego zdania jest Colin Gillis z BGC Financial. "Główne wydziały firmy biją rekordy. Są dobrze usytuowani na najważniejszych dla siebie rynkach. Dobrze kontrolują koszty i solidnie zarabiają. Są świetni jeśli chodzi o generowanie zysków dla akcjonariuszy. Sprzedali 300 milionów kopii Windows 7. Pecety nie znikną z rynku. Porównajmy to z 7 milionami tabletów sprzedanymi przez Apple'a. Oczywiście nie jest to obraz bez skaz, jednak niektóre negatywne opinie są przesadzone".
Na razie największym zawodem okazały się wyniki Binga. Co prawda przychody wyszukiwarki rosną, jednak ciągle przynosi ona straty. Podobnie zresztą jak cały wydział Online Services. Od połowy 2007 roku Microsoft musiał dopłacić do niego aż 6,3 miliarda USD i wciąż nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie koncern mógł liczyć na zyski.
Komentarze (0)