Nabiurkowe muzeum

| Ciekawostki
Minimuseum, Hans Fex

Minimuzeum Hansa Fexa to efekt 35-letniej pasji zbierackiej. W kolekcji mężczyzny znalazły się zarówno kość dinozaura, jak i fragment Apolla 11. Trzydzieści trzy cenne (ziemskie i pozaziemskie) obiekty zostały pocięte, a "plasterki" zatopiono w żywicy. Zestaw eksponatów bez trudu zmieści się na biurku. Obecnie trwa zbieranie funduszy na Kickstarterze.

Przenośne muzeum występuje w 3 rozmiarach; mały to 11 elementów, średni 22, a duży 33. Egzemplarze są numerowane. Wykonuje się je ręcznie.

"Podróż" rozpoczyna się od najstarszego eksponatu - próbki z chondrytów węglistych (z materią sprzed ponad 4 mld lat). Później można podziwiać m.in. fragment skamieniałej palmy z Antarktydy, rogu triceratopsa, zęba tyranozaura, dinozaurzych koprolitów, włosa mamuta czy bandaży z mumii. Nie zabraknie też węgla z Titanica oraz skał z Mount Everestu.

Jak tłumaczy autor Minimuzeum, zainspirowało go wiele rzeczy, ale de facto początek projektu wiąże się z jego ojcem dr. Jörgenem Fexem, dyrektorem Narodowych Instytutów Zdrowia. Rodzina prenumerowała wszystkie możliwe pisma naukowe, a mieszkanie w pobliżu stolicy ułatwiało organizowanie wypadów do muzeów, m.in. należących do Instytutu Smithsona. W 1977 r. ojciec 7-letniego wówczas Hansa przywiózł z podróży na Maltę artefakty zatopione w żywicy epoksydowej. Widok oraz idea do tego stopnia zauroczyły chłopca, że dały początek projektowi życia. Okazy z całego świata pochodzą z różnych (rekomendowanych przez kuratorów muzeów i naukowców) źródeł. Jak twierdzi Hans, ostatni rok upłynął mu na katalogowaniu kolekcji, badaniach i eksperymentowaniu z technikami produkcyjnymi.

Fundusze będą zbierane na Kickstarterze jeszcze przez 23 dni. Zainteresowanie Minimuzeum przeszło wszelkie oczekiwania, bo choć chodziło o 38 tys., już teraz licznik wskazuje prawie 590 tys.

Minimuzeum Hans Fex eksponat żywica chondryt węglisty triceratops mumia mamut włos