Monty Python miał rację
Każdy miłośnik Monty Pythona zna skecz o "norweskiej błękitnej" - martwej papudze, którą właściciel sklepu zoologicznego próbuje sprzedać klientowi. Najnowsze badania dowodzą, że brytyjscy komicy nie mylili się zbytnio i takie papugi mogły rzeczywiście istnieć.
David Waterhouse, paleontolog z Norfolk uważa, że znalazł najstarsze skamieniałe szczątki papugi. Wiek skamieliny szacowany jest na 55 milionów lat, a odkrycia dokonano na duńskiej wyspie Mors, położonej w cieśninie Limfjord.
Niewielka kość posiada pewne cechy charakterystyczne, które dowodzą, że mamy do czynienia z przedstawicielem papug. Ptak był wielkości współczesnej kakadu żółtolicej - mówi Waterhouse.
Oficjalna nazwa papugi brzmi Mopsitta tanta, a Waterhouse nazwał ją "duńską błękitną".
Odkrywca zauważył jednak, że duńska błękitna nigdy nie widziała norweskich fiordów, wymarła bowiem około 55 milionów lat temu, a fiordy liczą sobie mniej niż milion lat.
Doktor Waterhouse odkrył papugę przed trzema laty, gdy był jeszcze doktorantem na University College Dublin. Podczas pobytu w Danii odwiedził muzeum na wyspie Mors. Tam zobaczył niezidentyfikowaną kość, którą dwa lata wcześniej znaleziono w kamieniołomie.
Jego zdaniem odkrycie Mopsitta tanta jest kolejnym potwierdzeniem tezy, że papugi wyewoluowały na północnej półkuli. Najstarsze znane nam skamieliny z półkuli południowej liczą sobie "zaledwie" 15 milionów lat.
Komentarze (0)