Sąd zakazał Motoroli wykonania wyroku niemieckiego sądu
Amerykański sąd apelacyjny podtrzymał wyrok sądu niższej instancji, który zakazał Motoroli wprowadzenia w życie wyroku... niemieckiego sądu. Sprawa dotyczy sporu patentowego pomiędzy Motorolą a Microsoftem.
Rozpoczął się on w chwili, gdy Motorola, atakowana w sądach przez Apple’a i Microsoft, postanowiła zagrać va banque i zażądała od Microsoftu wysokich opłat licencyjnych za korzystanie z patentów opisujących technologię H.264. Motorola chce, by Microsoft płacił za te patenty 2,25% od końcowej ceny wykorzystującego je produktu. Zdaniem Microsoftu to wygórowane żądania, łamiące zasadę FRAND (fair, resonable and non-discriminatory). Obowiązuje ona przy licencjonowaniu podstawowych patentów opisujących międzynarodowe standardy i jest narzucana przez organizacje standaryzujące firmom, które biorą udział w pracach nad standardami. Mówi ona, że posiadacze takich patentów muszą je licencjonować na uczciwych, rozsądnych i niedyskryminujących zasadach. Zwykle takie licencje są sprzedawane w cenie około 2 centów od wykorzystującego je urządzenia. Motorola domaga się zaś od Microsoftu cen setki razy wyższych.
Postępowaniem Motoroli zainteresowały się już europejskie urzędy, które wszczęły w tej sprawie śledztwo, to jednak nie powstrzymało firmy przed złożeniem w niemieckim sądzie wniosku przeciwko Microsoftowi. W Niemczech kwestie związane z prawem patentowym rozpatrywane są w osobnych procesach. Oznacza to, że nawet jeśli istnieją poważne obawy, że Motorola łamie zasadę FRAND lub jej patent jest nieważny, to sąd nie może brać tego pod uwagę. Możliwa jest zatem taka sytuacja, że sąd najpierw przyzna rację Motoroli i zakaże Microsoftowi sprzedaży urządzeń, a inny sąd w innym procesie stwierdzi, iż Motorola naruszyła zasadę FRAND i cofnie poprzedni zakaz.
Microsoft chciałby, oczywiście, uniknąć sytuacji, w której przez pewien czas nie będzie mógł sprzedawać swoich produktów w Niemczech. Dlatego też początkowo proponował Motoroli dobrowolną ugodę, w ramach której firma ta miałaby wstrzymać się z wykonaniem wyroku niemieckiego sądu w zamian za obligacje o wartości 300 milionów dolarów, które miałby być zabezpieczeniem ewentualnych strat Motoroli. Wykonanie wyroku w Niemczech miałoby być wstrzymane do czasu zakończenia sporu w USA, w którym sąd ma orzec, czy Motorola domagając się wysokich opłat narusza zasadę FRAND. Jako, że Motorola nie przystała na propozycję Microsoftu, koncern złożył w amerykańskim sądzie wniosek o nakazanie Motoroli wstrzymania się z wykonaniem orzeczenia sądu niemieckiego. Sędzia James Robart na nadzwyczajnym posiedzeniu wydał wyrok po myśli Microsoftu.
Teraz sąd apelacyjny podtrzymał wyrok sędziego Robarta. W uzasadnieniu najnowszego wyroku czytamy, że spór odnosi się do przepisów dotyczących umów obowiązujących na gruncie amerykańskiego prawa, że jest jednocześnie rozstrzygany przez sąd amerykański, zatem sędzia Robart słusznie zrobił nakazując Motoroli wstrzymanie się z wykonaniem wyroku niemieckiego sądu.
Sąd apelacyjny przypomniał, że w październiku 2010 roku Motorola wysłała do Microsoftu list, proponując koncernowi z Redmond licencjonowanie m.in. patentu na uznaną za standard technologię H.264. Właśnie w tym liście zażądała opłat w wysokości 2,25% od ceny końcowej produktu i dała firmie Ballmera 20 dni na zastanowienie się. Do listu dołączono spis patentów chronionych w wielu krajach świata, które są niezbędne do korzystania z patentu na H.264. Wymieniono tam też patenty z Niemiec.
W odpowiedzi w listopadzie 2010 roku Microsoft złożył do sądu skargę, w której informuje, że Motorola narusza zasadę FRAND, do której przestrzegania zobowiązała się w umowach z IEEE (Instytut Inżynierów Elektryków i Elektroników) oraz ITU (Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna). Microsoft mógł złożyć taką skargę, gdyż jest stroną trzecią, która korzysta na umowie podpisanej przez Motorolę z obiema wspomnianymi organizacjami. Motorola zgodziła się, że Microsoft miał prawo wnieść skargę, argumentuje jednak, iż jest ona bezpodstawna, gdyż nie ma obowiązku zaproponowania warunków FRAND już we wstępnym liście. Zasada ta musi być przestrzegana dopiero przy podpisywaniu umowy licencyjnej.
Amerykański sąd wyznaczył datę rozstrzygnięcia tej kwestii na listopad 2012 roku.
Motorola postanowiła jednak nie czekać tak długo i w lipcu 2011 oskarżyła Microsoft przed niemieckim sądem o naruszenie jej praw patentowych. W maju 2012 sąd w Mannheim uznał, że Microsoft naruszył patent Motoroli i odrzucił argumentację, iż zgodnie z zasadami IEEE oraz ITU koncern miał prawo, wobec naruszenia zasady FRAND, korzystać z patentu na prawach strony trzeciej. Niemieckie przepisy nie uwzględniają praw takiej strony. Sąd wydał też Microsoftowi zakaz sprzedaży urządzeń (szczególnie Xboksa 360) oraz oprogramowania (szczególnie Windows 7, IE oraz Windows Media Playera) naruszających wspomniany patent. Nie uznał też argumentacji Microsoftu, że zasada FRAND została wprowadzono po to, by uniknąć przesadnych roszczeń ze strony firm, których technologie zostały uznane za międzynarodowe standardy i tym samym inne przedsiębiorstwa muszą ich używać, by zapewnić kompatybilność swoich produktów.
Orzeczenie sądu o zakazie sprzedaży produktów Microsoftu miałoby wejść w życie po tym, jak Motorola wniesie odpowiednią kaucję. Jednak kilka dni przed niemieckim wyrokiem Microsoft uzyskał wspomniany już wyrok sędziego Robarta. Teraz został on potwierdzony przez Sąd Apelacyjny dla Dziewiątego Okręgu [PDF].
Komentarze (9)
Przemek Kobel, 2 października 2012, 21:55
Hm. A Microsoft chce za telefon z Androidem 750 razy więcej (jeśli to prawda z 15 dolarami od sztuki).
Mariusz Błoński, 2 października 2012, 22:22
Zauważ, że FRAND dotyczy tylko patentów będących standardami. Poza tym tam w grę wchodzi chyba wiele patentów. Więc w sumie może wyjść te kilkanaście USD, bo część patentów będzie podlegała pod FRAND, a część nie.
Kojon, 3 października 2012, 08:58
Zauwazcie Wszyscy ze przepisujac ten artykul z http://www.ca9.uscourts.gov/ do http://kopalniawiedzy.pl/ autorzy zawsze pomijaja informacje ze chodzi o firme Motorola Mobility a nie o firme Motorola Solutions. Roznica jest podstawowa moim zdaniem: w tym konkretnym artykule zamiast pisac Motorola rownie dobrze mozna by napisac Google poniewaz Motorola Mobility ktora toczy ta batalie sadowa nalezy do Googla, a firma Motorola Solutions ktora nie ma nic wspolnego z tymi sprawami sadowymi jest bezposrednim przedluzeniem firmy Motorola sprzed 2010.
radar, 3 października 2012, 10:30
A weźcie mi wytłumaczcie jak sąd może zakazać firmie wprowadzania w życie wyroku innego sądu... Pomijam już nawet kwestie jurysdykcji, ale to chyba nie firma wprowadza w życie zakaz, a same organy państwowe (sąd). Jak sąd zakazał sprzedaży (prawomocnie) to firma może pozwolić?
radar
Przemek Kobel, 3 października 2012, 12:48
O ile dobrze rozumiem sytuację patentową MS, mają ich wiele, ale nie aż tyle co prawdziwe firmy technologiczne, a na dodatek są to patenty "miałkie" na różne odkrycia niepatentowalne w większości krajów świata.
A jeśli prawdą jest to tutaj: http://androidcommunity.com/barnes-noble-reveals-microsofts-android-patents-in-detail-20111114/
to MS nie żąda opłat patentowych, tylko po prostu wyłudza pieniądze. Do czasu aż ktoś się wreszcie nie weźmie i im te "patenty" unieważni.
Mariusz Błoński, 3 października 2012, 16:05
Jeśli to byłoby prawdą, to biorąc pod uwagę to: http://kopalniawiedz...pen-source,7147 już dawno byłoby po patentach MS. Nikt nie byłby takim frajerem, by płacić im ciężkie miliony rocznie, gdyby mógł za o wiele mniejsze pieniądze patenty obalić.
Co do patentow MS, to wiem tylko, że w pismach branżowych ich portfolio patentów jest uznawane za jedne z najlepszych i najsilniejszych w IT. Nie wiem tylko, pod jakim kątem jest to oceniane. Czy innowacyjności patentów (wiem, że MS jest uznawane z jedną z bardziej innowacyjnych firm) czy też jest ono dobre i silne, bo patenty układają się w logiczne całości i dają MS mocną pozycję prawną w stosunku do troli czy firm, które chciałyby się z nimi prztykać w sądach.
Tak czy inaczej, w przypadkach takich jak wspomniany z Androidem, to wydaje mi się, że umowy podpisywane są na pewien zakres patentowy i geograficzny. Zatem np. HTC może płacić MS te 15 dolarów za prawo do korzystania z kilkuset patentów na całym świecie. Po prostu nie sądzę, by firmy, które płacą MS za patenty były rządzone przez idiotów, którzy zgodziliby się na łamanie przez MS zasady FRAND. Tym bardziej, że, jak wynika z notki, jeśli firma firma łamie zasadę FRAND, to strona trzecia ma prawo do korzystania z patentu mimo braku umowy licencyjnej.
Przemek Kobel, 4 października 2012, 09:48
Widocznie są to branże, w których nie istnieje IBM, Intel, HP i jeszcze kilka co bardziej staroświeckich "brandów".
To zależy, czy dana firma ma do czynienia z MS wyłącznie na polu Androida i jakie byłyby globalne koszty popsucia sobie układów z tą neutralną i nienarzucającą się korporacją.
Mariusz Błoński, 4 października 2012, 11:46
Myślisz, że Google miałby jakiekolwiek opory przed obaleniem patentów MS dot. Androida? Mogliby na tym tylko i wyłącznie zyskać.
Przemek Kobel, 4 października 2012, 15:16
http://www.wired.com/wiredenterprise/2012/03/ms-patent/
http://techrights.or...r-swpats-siege/
I pamiętaj też, że z punktu widzenia firmy nie ma sensu obalanie wszystkich dziwnych patentów tak dla sportu,