NASA zorganizuje misję do Alfa Centauri?
Niedawno informowaliśmy o prywatnej inicjatywie, której autorzy chcą wysłać pojazd w kierunku Alfa Centauri. Teraz okazuje się, że być może własny pojazd wyśle też NASA. Tego chciałby przynajmniej przedstawiciel Izby Reprezentantów John Culberson, a jego pomysł jest o tyle istotny, że Culberson nie jest zwykłym posłem. Stoi on bowiem na czele nadzorującego NASA podkomitetu Izby Reprezentantów. Culberson, z racji pełnionych obowiązków, jest jedną z osób, które tworzą budżet NASA.
Do powstałego właśnie projektu budżetu na rok podatkowy 2017, który dla NASA rozpocznie się w październiku, dołączono raport, w którym kierowana przez Culbersona komisja wzywa NASA do badań i rozwoju systemu napędowego umożliwiającego podróż międzygwiezdną sony poruszającej się z prędkością 0,1c (10% prędkości światła). Na tego typu badania nie przyznano NASA żadnych dodatkowych pieniędzy, jednak wezwano Agencję, by w ciągu roku stworzyła wstępną ocenę technologiczną takiego przedsięwzięcia oraz jego koncepcyjny kalendarz. Zgodnie z założeniami misja do Alfa Centauri miałaby wystartować w 100. rocznicę lądowania człowieka na Księżycu, czyli w roku 2069.
Podróże międzygwiezdne to wciąż domena fantastyki, a nie nauki. Problemem są gigantyczne odległości. Najbliższa Słońcu gwiazda, Alfa Centauri znajduje się w odległości 4,4 roku świetlnego. Tymczasem najszybszy wystrzelony przez człowieka pojazd kosmiczny, sondy Helios zbudowane przez NASA i Niemcy osiągnęły prędkość 250 000 kilometrów na godzinę. Do Alfa Centauri dotarłyby po 18 000 lat. Żeby dotrzeć do tej gwiazdy w rozsądnym czasie potrzebujemy napędu rozpędzającego pojazd do prędkości będących znaczną częścią prędkości światła. Pojazd poruszający się z prędkością 0,1c dotarłby tam w ciągu 44 lat. Napęd taki musiałby mieć do dyspozycji olbrzymią ilość paliwa, a sam napędzany pojazd nie mógłby być duży. Dlatego też wspomniany na wstępie prywatny projekt wysłania pojazdu do Alfa Centauri - Breakthrough Starshot - zakłada, że będzie to miniaturowy pojazd typu spacecraft-on-the-chip wyposażony w ultralekkie żagle słoneczne, który zostanie rozpędzony do 20% prędkości światła za pomocą potężnych laserów znajdujących się na Ziemi.
Komitet Culbersona zdaje sobie sprawę z olbrzymich trudności technologicznych, jakie należy pokonać i przyznaje, że obecnie stosowane napędy nie pozwolą na podróże międzygwiezdne. Dlatego też zwraca uwagę m.in. na rozwijaną dopiero fuzję jądrową. To ona miałaby być jedną z technologii, które mogłyby napędzać pojazd lecący do Alfa Centauri. Innym wymienionym w raporcie sposobem napędu jest wykorzystanie fuzji uruchamianej przez antymaterię. Byłaby ona paliwem silnika, a gdy dochodziłoby do anihilacji antymaterii i materii, pojazd zyskiwałby napęd. Jeszcze innym sposobem mogłoby być wykorzystanie silnika typu ramjet Bussarda, wykorzystującego pole elektromagnetyczne do pozyskania wodoru z przestrzeni międzygwiezdnej. Wodór miałby być następnie kompresowany tak mocno, ze dochodziłoby do fuzji. Autorzy raportu nie wykluczyli też wykorzystania technologii podobnej do tej, jaką proponuje Breakthrough Starshot.
Jak widzimy, zasadniczą kwestią jest opracowanie odpowiedniego napędu. A najbardziej właściwym miejscem do tego jest NASA Innovative Advanced Concepts (NIAC), w ramach którego prowadzone są badania nad różnymi technologiami przyszłości.
Komentarze (90)
yaworski, 24 maja 2016, 15:32
Osiągnięcie 0,1 c nie oznacza, że sonda dotarłaby do celu w dziesięciokrotność czasu, jaki potrzebuje światło, żeby przebyć taką samą drogę. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę przyspieszenie. Osiągnięcie 0,1 c będzie raczej długotrwałym procesem. Samo przyspieszanie zajmie pewnie co najmniej kilka lat. Jeżeli sonda miałaby też coś tam zbadać i przesłać dane z powrotem, musiałaby też być w stanie zwolnić. A to zajęłoby pewnie co najmniej tyle samo czasu, co przyspieszanie (do początkowego przyspieszenia można wykorzystać technologie o dużo większym ciągu + asysta grawitacyjna w układzie słonecznym co by pozwoliło na uzyskanie jakiejś tam prędkości początkowej przed uruchomieniem nowego typu napędu).
Superman, 24 maja 2016, 16:13
a tam... czepiasz się szczegółów... zaakceptowanie stwierdzenia 44 lat dla 0,1 c mieści się w moim marginesie błędu, ale stwierdzenie:
już nie... taka propaganda...
Sławko, 24 maja 2016, 19:13
tempik, 24 maja 2016, 21:26
ten projekt to ja mam w nosie.... wstępna data startu oznacza że raczej nie będę go obserwował siedząc wygodnie na kanapie....
Ergo Sum, 24 maja 2016, 21:47
Jeśli uda się skutecznie regenerować telomery (oraz oczywiście wszystkie organy) długość życia ludzkiego może się wydłużyć tak bardzo że podróż do gwiazd stanie się realna.
Co do samego stateczku, to już pisałam kiedyś - wysyłanie latającego chipa mija się z celem, bo o ile żagiel może zapewnić zwolnienie przy gwieździe, to trzeba jeszcze móc nakierować "pojazd" na obiekty w układzie a potem przesłać jakiekolwiek dane stamtąd, a więc potrzebny jest solidny nadajnik na tym chipie. Poza tym - trzeba tam też chyba zrobić jakieś badania oprócz przypadkowego nadziania się na kilka cząstek z gwiazdy.
Eco_PL, 24 maja 2016, 23:28
Niestety to nie jest takie "proste". Samo starzenie się nie zależy od długości telomerów. Jest to tak jakby licznik podziałów komórkowych, które informują "system kontroli genów" ile razy komórka już się podzieliła. Każdy podział odbywa się z pewnym błędem, dodatkowo dochodzą czynniki zewnętrzne, które powodują zmianę w sekwencji nukleotydów, a to z kolei jest powodem wytwarzania białek o nieprawidłowej budowie i nieprawidłowych funkcjach. To właśnie ta utrata informacji jest powodem starzenia się, a telomery tylko pośrednio wskazują na większe prawdopodobieństwo wystąpienia błędów w DNA.
Generalnie człowiek nie jest przystosowany do podróży międzygwiezdnych i aby zapewnić mu jako takie warunki egzystencji, to trzeba wyposażyć go w dość kłopotliwy system obsługi jego funkcji życiowych. Wysyłanie robotów jest tańsze i mniej kłopotliwe i tańsze.
tempik, 25 maja 2016, 07:50
no niestety, życie(nie tylko ludzkie) jest jak kaseta VHS, przy pierwszym odtwarzaniu obraz "żyleta", a z każdym następnym odtworzeniem coraz więcej szumów....
dlatego dobrym pomysłem byłoby pobieranie pierwotnej matrycy(DNA komórek macierzystych niemowlaka) i najlepiej zapisanie sekwencji cyfrowo. a po 40ce wyciągniecie tej matrycy z szuflady i namnazać z tego wzorca komórki i wprowadzać do organizmu. chociaż łatwe to nie będzie.... łatwiej chyba "na boku" wyhodować interesujący nas organ i zrobić przeszczep, chociaż w ten sposób nie zregeneruje się kruszejących żył czy układu nerwowego...
thikim, 25 maja 2016, 08:10
1 G - załóżmy że to 10 m/s2
0,1 c - załóżmy że to 3 x 107 m/s
czyli 0,1c osiągniemy po 3 x 106 s
trzy miliony sekund.
Doba to 86 400 sekund.
Po podzieleniu: ok. 35 dni.
Więc to nie jest wielki problem przy 40 latach.
Nie tyle mam to w nosie co raczej mnie to smuci. Niemniej to nie start jest ekscytujący tylko dotarcie do celu podróży i przysłanie stamtąd danych. Czyli 40 lat po starcie.
To już wymyślono i nazywa się prokreacja. Życie w ten sposób regeneruje swoje telomery. Podróż jest obecnie nierealna z innych powodów.
Być może silny impuls laserowy mógłby mieć wystarczający zasięg. Odbiornik musiałby być zamontowany na orbicie.
pogo, 25 maja 2016, 09:21
Jeśli nie będzie dostatecznie dobrego zasięgu to zawsze można wysłać sondy pośredniczące.
Nie takich rzeczy obecnie nasłuchujemy z kosmosu, damy radę i z tak odległą sondą
thikim, 25 maja 2016, 12:23
To co mi się wydaje podstawą to to że powoli rozbudowujemy system łączności w US.
A więc sieć satelitów nie tylko wokół Ziemi. Ale i coraz dalej rozmieszczonych. Problem da się zapewne dzięki temu pokonać.
Qion, 25 maja 2016, 22:04
Alternatywą dla żagla kosmicznego pchanego promieniem lasera (wzmocnionego układem luster)
https://en.wikipedia.org/wiki/Photonic_laser_thruster
mógłby być nadprzewodnikowy EmDrive zasilany qmogenem takim jak PPMT z wirującym generatorem mocy elektrycznej lub compact fusion reactor prod. Lockheed Martin wytwarzający prąd przy pomocy ogniw termionicznych oraz generatora MHD. Podejrzewam, że ustrojstwo ważyłoby trochę więc z przodu statku znajdowałyby się ekrany antyinercyjne zbudowane z wirujących pierścieniowo ułożonych magnesów neodymowych redukujących masę według postulatów Johna Searla.
----------------------------
Nie muszę chyba tłumaczyć, że zwykły generator promieniowania elektromagnetycznego jakim jest laser bez układu wzmacniającego z lustrami miałby znikomy ciąg F = P/c, gdzie F - siła ciągu silnika fotonowego, P – moc ciągła lasera, c – prędkość światła.
Gość Astro, 25 maja 2016, 22:17
Drodzy NODERATORZY, ktoś zapłacił za reklamę firmy wspomnianej?
Alternatywą może być siła umysłu. Twój przekonuje mnie, że nie jest istotna treść. Liczy się paliwo.
W celu odrobienie lekcji (codzienny baranek) polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=SSbBvKaM6sk
Zapomniałeś o pierdnicy z tyłu…
Nie, nie musisz. Twoje pierdy nikogo, kto rozumie problem, jakoś nie przekonają. Ale rozumiesz, mam nadzieję, co to jest laser?
Qion, 25 maja 2016, 22:47
@Astro
CFR produkcji LM jest na razie projektem tej firmy, więc trudno mówić o reklamie czegoś czego nie ma jeszcze w sprzedaży.
Krzychoo, 25 maja 2016, 22:54
Lepiej bym tego nie ujął.
@Qion - próbowałeś tu? Może prace dostaniesz. Szczerze życzę.
Gość Astro, 25 maja 2016, 23:04
Słusznie, ale Ty już prawisz o alternatywach tak, jakby ktoś na KW minął się o trzy wieki.
Może posłuchaj cierpliwie:
https://www.youtube.com/watch?v=lQb3lT-s8_0
Wybacz, że upierdliwie ponowię pytanie, które dla forumowiczów będzie nużące, drażliwe itp. Ale czy przywaliłeś dziś czołem w ścianę?
Zrób to choć raz i pochwal się na forum, a gwarantuję, że więcej sp[u/ła]szczać się nie będziesz musiał.
Qion, 26 maja 2016, 00:15
@Astro
Do przedstawienia swoich koncepcji zainspirował mnie film SF "Ukryty wymiar" (wer. ang. "Event Horizon"), który przedstawia historię statku międzygwiezdnego, który zaginął w okolicach Neptuna w 2040 roku. Założenia NASA lotu do najbliższych gwiazd też nie wybiegają poza bieżące stulecie (2069 rok), a rozwiązania do których nawiązuję już istnieją.
Powtarzasz w kółko o waleniu głową w ścianę. Czy cierpisz na manię prześladowczą? Masz aż takie problemy ze sobą aby uciekać się do przemocy fizycznej wobec innych ludzi? To wywołuje mój niepokój nie ze względu na moje widzenie świata, ale w trosce o Ciebie i nieprawidłowe procesy biochemiczne zachodzące w twoim mózgu. Zgłoś się zatem do kapłana Najwyższego Porządku, aby przepisał Ci większą dawkę prozium.
pogo, 26 maja 2016, 00:34
Istnieją, ale przynajmniej niektóre z nich nie są zweryfikowane. Choćby EmDrive (w który ja osobiście wierzę). O reszcie nie słyszałem, albo słyszałem za mało by coś mówić. Mam jednak poważne podejrzenia, że te rozwiązania nie będą chciały ze sobą współpracować.
Najbardziej mnie zaciekawiła redukcja masy poprzez zastosowanie magnesów. Coś konkretniej? Źródła, wyliczenia, które nie są zbiorem fantastyki i teorii spiskowych? Czyli najlepiej recenzowane pisma.
Qion, 26 maja 2016, 01:01
@pogo
Więcej informacji na temat samych generatorów SEG (Searl Effect Generator) uzyskasz na stronie ich producenta zadając pytanie online
http://searlmagnetics.com/contact.html
pogo, 26 maja 2016, 01:14
No już bez przesady...
Chcę poczytać podstawy aby wiedzieć o co pytać.
Qion, 26 maja 2016, 01:24
W polskiej Wikipedii znalazłem:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Generator_Efektu_Searla
https://pl.wikipedia.org/wiki/John_Searl
Strona Johna Thomasa, który oficjalnie współpracuje z Johnem Searlem
http://www.searleffect.com/
Teorię w oparciu o którą miałby działać SEG można znaleźć tutaj:
http://searlsolution.com/technology2.html
pogo, 26 maja 2016, 01:34
yyy... a przeczytałeś co podlinkowałeś?
W co najmniej 2 z tych źródeł podali, że to nie działa. Pozostałych 2 nie chciało mi się doczytać... jeszcze.
thikim, 26 maja 2016, 10:33
Co jest ciekawe w tym linku to że opisano to w dwóch językach: polskim i suomi
Qion, 26 maja 2016, 11:46
Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem, że urządzenie nie działa i prosiłbym o cytat z konkretnego linku. Na początku lat 90. w Rosji potwierdzono eksperymentalnie efekt redukcji ciężaru o 35% przy pomocy generatora SEG. Powstaje pytanie czy jest to efekt:
- wytworzenie pola torsyjnego skutkującego osłabieniem oddziaływania kwantowej próżni na materię;
- odwrócenie wektora natężenia pola grawitacyjnego jak postuluje J. Searl w co osobiście wątpię
http://www.gravitywarpdrive.com/Roschin_Magnetic_Gravity_Effects.htm
(...) The rotor of the converter continues to self-accelerate and with the approach to the critical mode of 550 rpm, the weight of the device quickly changes. In addition to the change speed of rotation the weight depend of the power, removed into active load, (the set of ten ordinary electrical water heaters of 1 kW was used) and of the applied polarizing voltage, as well. At the maximum output power equal to 6-7 kW the change of weight G of the whole platform (total weight is about 350 kg), reaches 35 % of the weight in an initial condition G (...)
Przetłumaczony tekst patentu znajduje się poniżej, chociaż sam patent nie wspomina o antygrawitacji, lecz o możliwości produkcji energii:
http://www.pinopa.republika.pl/Patent%20R-G/Patent%20R-G.html
Jajcenty, 26 maja 2016, 12:28
Aaaaaa, Pinopa.... I wszystko jasne. To wielkie nieszczęście, że każdy może dostać patent nawet na nie działające urządzenie. Oczywiście pochwalam patenty na konstrukcje budowane z magnesików zatopionych w poliamidach*. Nie ma nic złego w patentowaniu takich bezużytecznych urządzeń, jednak gdy konstruktor twierdzi, że urządzenie oprócz dawania przyjemności z patrzenia jak ładnie się kręci, produkuje energię albo lata, to jednak domagałbym się dowodu działania przed opatentowaniem.
* patent jest słaby. Opiera się o dwa wymienione z nazwy poliamidy - nylony. Można użyć innego nylonu lub np. poliestru twierdząc, że hybrydyzacja węgla grupy karbonylowej w estrze daje lepsze dopasowanie rezonansowe niż w amidzie.
reasumując: Qion! 95% tego co linkujesz to śmiecie.