Misje marsjańskie poza standardami NASA
W raporcie przygotowanym przez amerykański Instytut Medycyny (Institute of Medicine - IOM) czytamy, że wysłanie ludzi na Marsa narazi ich na zagrożenia zdrowotne wykraczające poza limity dopuszczone przez NASA. Jeśli zatem człowiek ma polecieć w dalekie obszary Układu Słonecznego, konieczne jest ponowne rozważenie aspektów etycznych i zdrowotnych takich misji.
Tego typu misje prawdopodobnie narażą załogi na niebezpieczeństwo wykraczające poza obecne zalecenia zdrowotne oraz na ryzyka, które są obecnie słabo rozpoznane, a może nawet niemożliwe do przewidzenia - czytamy w raporcie.
Ryzyka związane z krótkotrwałymi misjami to nudności, osłabienie mięśni i zaburzenia wzroku. Przy długich misjach dojdzie do tego ryzyko nowotworów spowodowanych długotrwałym wystawieniem na działanie promieniowania oraz utrata masy kostnej.
NASA zwróciła się w związku z tym do IOM z prośbą o zmianę zaleceń zdrowotnych dla astronautów. Komitet stwierdził, że zliberalizowanie obecnych standardów zdrowotnych w celu umożliwienia długotrwałych misji jest nie do zaakceptowania z etycznego punktu widzenia - brzmi wniosek zawarty w raporcie. Członkowie IOM odmówili także wydania osobnych zaleceń na potrzeby misji marsjańskich.
Komitet IOM uznał, że jedynym wyjściem jest uczynienie wyjątku w obecnych przepisach, jednak stwierdził, że NASA musi rozważyć, czy jest to etyczne. Każde tego typu odstępstwo powinno mieć miejsce tylko w szczególnych sytuacjach - stwierdzili eksperci.
Ich zdaniem NASA powinna przede wszystkim dać astronautom wybór, czy chcą uczestniczyć w danej misji oraz znaleźć równowagę pomiędzy ryzykiem a korzyściami. Agencja powinna też zapewnić astronautom, którzy wezmą udział w szczególnie ryzykownych misjach, dożywotnią opiekę medyczną.
Eksplorując kosmos przesuwamy obecnie granice i ryzykujemy życie oraz zdrowie astronautów. Stwierdzenie, gdzie się te granice znajdują i kiedy można je przesunąć, to bardzo złożone zadanie - mówi profesor bioetyki Jeffrey Kahn z John Hopkins Berman Institute of Bioethics, który stał na czele zespołu przygotowującego raport.
Komentarze (12)
thikim, 3 kwietnia 2014, 17:15
Kiedyś byli wielcy ludzie: choćby Aleksander Wielki. Dzisiaj bycie wielkim jest zabronione ustawowo. Kolumb, Magellan - oni właśnie czegoś takiego dokonali. Wyruszyli w nieznaną niebezpieczną podróż -szalenie ryzykowną dla zdrowia.
Pierwszy człowiek na Marsie zapisze się na trwałe w historii. Ale to by oznaczało że zostałby wielkim. Czy ludzie to są aż tacy debile że nawet jak są świadomi ryzyka zdrowotnego to im musimy zabronić takich działań?
Lepiej niech umrze na raka na Ziemi, ale przynajmniej wielki nie będzie. Jednocześnie wojny są dozwolone jak najbardziej mimo dużo większego ryzyka gwałtownej śmierci.
Jak byłem mały czytałem bajkę o mieście które miało się obronić. Znalazł się starzec który im poradził żeby zakopali ochotnika w murach miasta. Znalazł się ochotnik, gdy już zasypywali mu głowę kazał przestać mówiąc : miasto gdzie są tacy mężni obrońcy nie upadnie.
Jakże nisko upadła mężność całych krajów dziś.
Astroboy, 3 kwietnia 2014, 17:21
Potencjalnych "wielkich" kandydatów nie zabraknie, fakt. Ale ilu z nich będzie miało odpowiedni do lotu IQ?
Swoją drogą, jakoś trzeba uzasadnić fakt, że to zbyt wielka kasa na zbyt mały efekt...
thikim, 3 kwietnia 2014, 21:07
Najpierw była Łajka (możliwe że inne zwierzęta które zmarły ale to bez znaczenia) - czy według Ciebie miała IQ w sam raz?
IQ do podróży jest zbędne, wystarczy przeciętne. Od lat pojazdem steruje komputer + zespoły z zewnątrz. Astronauta jest ostatni do sterowania i podejmowania decyzji. W sumie jest biernym obserwatorem.
Kto wie, może do takiej wieloletniej podróży wręcz wskazane jest wziąć osobę o niskim IQ? Tu nie chodzi zresztą o jakiś niesamowity wybór, tylko o dwie rzeczy:
- spośród tysięcy chętnych (bo tylu deklarowało) wybrać te kilka osób dających jakieś gwarancje że nie umrą z byle jakiego powodu np. stresu, samotności itd.
- zapewnić szansę na przeżycie na Marsie (czyli najpierw lepiej byłoby tam wysłać jakiś rodzaj zaopatrzenia, jakieś źródła energii, atomowe jak w sondach i solarne), aparaturę do otrzymywania wody, kilka łazików, itd.
Zanim to jednak nastąpi dobrze byłoby rozbudować ISS. Najlepiej zaś byłoby do tego zaprząc komercję, cały problem jak.
radar, 3 kwietnia 2014, 21:33
Ciekawe czy oprócz złagodzenia norm brali też pod uwagę poprawę osłon w statku kosmicznym czy jednak nie?
Na grawitację to nie pomoże, ale może chociaż na promieniowanie? Czy nie?
pogo, 3 kwietnia 2014, 22:35
Dawno temu gdzieś czytałem, że brali to pod uwagę, ale nie pamiętam jaki był efekt.
Chyba masa osłon kilkukrotnie większa od masy reszty pojazdu wraz z zaopatrzeniem u ludźmi...
radar, 4 kwietnia 2014, 15:56
Tak, ja też to czytałem... czy nie warto popracować jednak nad technologią (silniki/osłony/"grawitacja" zamiast nad przyrostem naturalnym?
Niezależnie od etyki, wysłanie kosmonauty, który nawet nie będzie mógł wysiąść, bo się połamie jest bez sensu.
Astroboy, 4 kwietnia 2014, 18:08
Radar, po raz pierwszy chyba się zgodzę.
radar, 4 kwietnia 2014, 18:37
Ja mam dla nich rozwiązanie!!
NASA musi mi odpalić jakiś grant
Jednak wystarczy tylko złagodzić normy i opracować marsjański wózek inwalidzki dla załogi, to nie będą musieli chodzić!
Astroboy, 4 kwietnia 2014, 18:54
A tu chyba przesadziłeś. Zgodnie z "normami", taki wózek to będzie chyba połowa masy startowej.
radar, 5 kwietnia 2014, 17:48
Eee, to niech poproszą o pomoc jakiś zespół z F1, oni chyba mają lepsze technologie kosmiczne niż NASA
makmag, 6 kwietnia 2014, 22:44
Kurcze, tak trudno zbódować statek z obrotowym cylindrem (grawitacja) i z ---) grzybem jako osłoną przed promieniowaniem ?
Zastanawiam się nad tym od dłuszszego czasu (dlaczego NASA tego nie wdroży) i nie wiem...
Ja rozumiem że koszta ale jak widać może się opłacić.
Ktoś wytłumaczy jakoś sensownie ?
pogo, 7 kwietnia 2014, 19:03
Taki statek musiałby być sporo większy niż ISS, więc trudno o jego sprawne sfinansowanie.