60 000 lat życia w krysztale
NASA informuje o odkryciu żywych mikroorganizmów, które od 60 000 lat pozostają uwięzione w krysztale znalezionym w kopalnii w Meksyku. Penelope Boston z Instytutu Astrobiologii NASA stwierdziła, że mikroorganizmy te prawdopodobnie przystosowały się do diety składającej się z siarczynów, manganu oraz tlenku miedzi. Mają one istotne znaczenie dla rozumienia ewolucji mikroorganizmów na naszej planecie - powiedziała pani Boston podczas konferencji Amerykańskiego Towarzystwa na rzecz Postępu w Nauce.
Mikroorganizmy znaleziono w kopalni ołowiu, cynku i srebra w meksykańskim stanie Chihuahua. Kopalnia ta jest znana z występowania olbrzymich kryształów. Niektóre z nich mają długość 15 metrów. W kryształach z kopalni Naica znaleziono około 100 rodzajów mikroorganizmów – w większości bakterii – które pozostają w nich uwięzione od 10 do 60 tysięcy lat. Większość z tych mikroorganizmów nie jest znana nauce.
Odkrycie mikroorganizmów, które potrafią przetrwać tak długo w tak niekorzystnych warunkach daje nadzieję, na znalezienie życia pozaziemskiego. Z drugiej jednak strony pokazuje, że pozaziemskie mikroorganizmy mogą np. przetrwać podróż na zewnątrz pojazdu kosmicznego, a to oznacza, iż mogą zostać przypadkowo zawleczone na Ziemię. Podróż może też odbyć się w drugą stronę, co rodzi niebezpieczeństwo, że zanieczyścimy inne planety ziemskimi mikroorganizmami. NASA sterylizuje swoje pojazdy i ich wyposażenie przed wystrzeleniem, jednak zawsze istnieje ryzyko, że wyjątkowo odporne organizmy przetrwają tę operację. Jak możemy być pewni, że życie, które ewentualnie odkryjemy w kosmosie, nie będzie życiem zawleczonym tam przez nas samych? - zastanawia się Boston.
Komentarze (4)
Gość Astro, 21 lutego 2017, 12:32
Fakt. Było o tym już u Mistrza Lema. Nawet "złośliwie" zawleczonym.
Nie obawiałbym się jednak o życie zawleczone tam, a o potencjalnie przywleczone tu.
pogo, 21 lutego 2017, 12:42
I co ma nam zrobić życie przypadkiem przywleczone tu?
Jak będzie niekompatybilne z tym, co może tu zjeść, to szybko wyginie.
Nie sądzę też by przyleciało w takich ilościach by mieć szansę na walkę z tutejszym życiem o nisze... a jak znajdzie nową, to raczej z niej nie wyjdzie, więc znów pozostaje nieszkodliwe.
Zakładam, że nie przywleczemy tu przypadkiem stada gigantycznych krwiożerczych krabo-kałamarnic
nantaniel, 21 lutego 2017, 13:08
Takie przywleczone życie wcale nie musi być kompatybilne z miejscowym, żeby narobić bałaganu. Wystarczy, że będzie wyjątkowo skuteczne w tym, co robi najlepiej (rozmnażaniu się i przerabianiu jednych związków chemicznych na inne). Przy odrobinie (nie)szczęścia po jakimś czasie to my musielibyśmy szukać niszy na Ziemi
thikim, 22 lutego 2017, 12:48
To faktycznie by była tragedia Ten brak pewności.
Pewnie już zawlekliśmy - ale nie zapewniając komfortowych warunków do rozmnożenia więc raczej będzie to życie mocno lokalne, mocno zmrożone, w stanie uśpienia.