Wystrzelenie satelity przez Koreę Płd. znów nieudane
W chwili obecnej zaledwie dziewięć krajów na świecie było zdolnych do samodzielnego umieszczenia własnego satelity na ziemskiej orbicie. Do tego „ekskluzywnego" klubu chce dołączyć Korea Południowa - to ostatnie chwile, żeby znaleźć się w pierwszej dziesiątce potentatów technologii kosmicznych. Program stworzenia rakiety Naro-1 pochłonął już 400 milionów dolarów. Niestety, wciąż bez sukcesu.
Naro-1 (Korea Space Launch Vehicle-1, KSLV-1)jest dwustopniową rakietą na paliwo płynne, pierwszy stopień jest produkcji rosyjskiej, podczas kiedy drugi stopień oraz satelita są oryginalnej konstrukcji południowokoreańskiej. Pierwsza próba wyniesienia satelity miała miejsce w sierpniu ubiegłego roku i zakończyła się niepowodzeniem z powodu awarii „nosa" rakiety, który nie otworzył się jak planowano i satelita nie opuścił rakiety nośnej.
Druga próba miała się odbyć wczoraj, ale odłożono ją o jeden dzień z powodu wycieku w systemie gaśniczym. Tym większe nadzieje pokładano w dzisiejszej próbie. Oglądane przez wielu widzów, zarówno na miejscu, jak i w telewizyjnej transmisji, wystrzelenie rakiety początkowo wyglądało na udane. Miłośnicy kosmonautyki zaczęli już świętować sukces, kiedy nastąpiła katastrofa. W 137 sekundzie lotu stracono kontakt z rakietą, która najprawdopodobniej eksplodowała minutę po godzinie piątej czasu miejscowego.
Premier Korei Płd., Chung Un-Chan, oświadczył, że wciąż jest dobrej myśli i czeka na dobre wieści z Norwegii i USA, które miały śledzić trajektorię rakiety i satelity. Ma też nadzieję, że mimo ewentualnej awarii udało się umieścić satelitę na orbicie. Trudno jednak podzielać nadzieje pierwszego ministra, ponieważ nic nie wskazuje na powodzenie misji. Co gorsza, opuszczenie drugiego członu przez satelitę miało nastąpić na wysokości 302 kilometrów, tymczasem utrata łączności z rakietą i prawdopodobna eksplozja nastąpiła już na wysokości 70 kilometrów, czyli dużo wcześniej.
Tak według KARI (Koreańskiego Instytutu Badań Kosmicznych) miała wyglądać operacja umieszczenia satelity STSAT-2 na orbicie:
Komentarze (2)
KONTO USUNIĘTE, 10 czerwca 2010, 18:18
400 miliardów $$ wydane na powielanie tego co inni robią już dobrze, dla samego prestiżu ? ? ?
Grzech rozpusty >.
(Pocieszam się jeszcze,że to błąd w zamianie koreańskich miliardów na amerykańskie miliony ).
Jurgi, 10 czerwca 2010, 21:35
Brawa za czujność. To błąd, ale mój. Zjechały mi się sumy w koreańskich wonach i dolarach. To jednak było 400 milionów, uff. Ale dojrzałem dopiero przy dziesiątym obejrzeniu, że tam są biliony i miliony, a nie dwa razy biliony. Ślepnę, albo to ten upał…
A już zacząłem pisać gorzkie żale na zamieszanie z krótką i długą skalą (które to żale w sumie i tak są aktualne i uzasadnione). )
Ach, a ta kasa to faktycznie dla prestiżu. Po wystrzeleniu rakiety widzowie tańczyli i machali flagami… Przez cztery minuty. )