Pająk przędzie, a szpula nawija
Na stole naukowców z Oxford Silk Group spoczywa znieczulona dwutlenkiem węgla samica pająka Nephila edulis. Choć nigdzie się nie wybiera, na wszelki wypadek jej odnóża unieruchomiono za pomocą metalowych sprzączek. Nagle w kadrze pojawia się pęseta. Jedwabna nić zostaje przeciągnięta z gruczołów przędnych do mechanicznego motaka. Odwijaniu zapobiega kropelka kleju.
Po wstępnych przygotowaniach entomolodzy uruchamiają silnik. Jak ujawnia Fritz Vollrath, choć samice N. edulis wytwarzają do 6 różnych typów jedwabiu, w ten sposób można uzyskać głównie jedwab wiodący (jego źródłem są gruczoły ampułkowate większe) i pomocniczy (w tym przypadku należy sięgnąć po nić z gruczołu ampułkowatego mniejszego).
"Dojenie" do celów badawczych może trwać do 8 godzin. Jeśli zwierzęciu pozwala się pracować w naturalnym tempie, w ciągu sekundy powstaje ok. 2 cm przędzy. Vollrath manipuluje jednak środowiskiem pająków, by sprawdzić, jak temperatura i prędkość przędzenia wpływają na właściwości nici. Okazało się np., że gdy jest goręcej, pająk działa szybciej, ale dzieje się to kosztem jakości (jedwab staje się słabszy). Brytyjczycy dywagują, że przez pośpiech cząsteczki białek jedwabiu nie nadążają z prawidłowym układaniem się w przewodzie gruczołu przędnego, co ostatecznie zwiększa siły ścinania i rozciągania.
Ponieważ nić jest bardzo wytrzymała, rozciągliwa, biokompatybilna (nie wywołuje odpowiedzi immunologicznej) i biodegradowalna, naukowcy od lat ochoczo pracowali nad materiałami bazującymi na białkach jedwabiu pajęczego. Dotąd pozyskanie materiału do badań przysparzało wielu kłopotów, jednak z kołowrotkiem Vollratha wszystko może się zmienić. Po wyprodukowaniu 30-80 m jedwabiu pająk udaje się na zasłużony odpoczynek. Następnego dnia znów może się stawić na wezwanie...
Komentarze (1)
Rowerowiec, 19 stycznia 2013, 07:58
Sondy, podróże kosmiczne, superkomputery, cudowne leki, a głupiej nici pajęczej ludzkość nie umie wyprodukować