Problemy z sondą New Horizon
Już za 8 dni sonda New Horizon dotrze do Plutona i stanie się pierwszym w historii pojazdem wysłanym przez człowieka, który przeleci w pobliżu tej planety karłowatej. Nagle przedwczoraj NASA straciła łączność z New Horizon. Dzięki DSN (deep space network) udało się ją szybko ponownie odzyskać. Okazało się, że autopilot, zgodnie z instrukcją, wprowadził sondę z tryb bezpieczny, włączył komputer zapasowy i kazał mu się skomunikować z Ziemią. New Horizon zaczął wysyłanie danych, które mają pomóc inżynierom w zdiagnozowaniu problemu.
Wczoraj NASA ogłosiła, że „nie stwierdzono błędu w sprzęcie ani oprogramowaniu. Przyczyną wystąpienia problemów był trudny do wykrycia błąd timingu w sekwencji komend, które sonda wykonywała podczas przygotowywania się do przelotu w pobliżu Plutona”. Na jutro zaplanowano wybudzenie New Horizon z trybu bezpiecznego.
Jak przyznaje NASA misja New Horizon to jedno z trudniejszych zadań w dziejach Agencji. Sonda ma za zadanie wykonanie pierwszych w historii obserwacji Plutona z niewielkiej odległości, będzie obserwowała też jego księżyce oraz Pas Kuipera.
Sonda leci w kierunku Plutona już od 9 lat. Projekt New Frontiers, w ramach którego powstała, został zatwierdzony w czerwcu 2001 roku. Są w nią zaangażowani eksperci z NASA, Southwest Research Institute w Boulder oraz Laboratorium Fizyki Stosowanej z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.
Zaprojektowanie misji było trudniejsze, niż normalnie. Zwykle przy projektowaniu misji pracuje 30-40 osób. Tutaj pracowało 50-60, a czasem wzywaliśmy pomoc i nasze grono zwiększało się do 100 osób - mówi jeden z inzynierów. Ekspertom zależało na czasie, gdyż okienko startowe dla misji było otwarte pomiędzy 11 stycznia a 14 lutego 2006 roku. Optymalny okres wystrzelenia New Horizon był jeszcze krótszy i zawierał się pomiędzy 11 stycznia a 4 lutego. Tylko wówczas sonda mogła bowiem skorzystać z asysty grawitacyjnej Jowisza. Bez niej dotarcie do Plutona zajęło by 5-6 lat dłużej. New Horizon wystartował z Przylądka Canaveral 19 stycznia 2006 roku, a w 2007 roku skorzystał z asysty grawitacyjnej Jowisza, dzięki której został przyspieszony o 14 500 km/h. Już 14 lipca New Horizon znajdzie się w najmniejszej odległości od Plutona.
Komentarze (2)
Astroboy, 6 lipca 2015, 12:04
Niby dlaczego? Czy istnieją jakieś "normalne" misje? Zawsze wydawało mi się, że każda z nich jest wyjątkowa.
To chyba jakieś nowsze czasy i budżetowe cięcia. Zapomnieli o misji Apollo?
Koło ratunkowe i telefon do przyjaciela również?
Generalnie nie ma okienka startowego. Jest tylko ilość niezbędnego paliwa. Okienko startowe sugerowałbym jednak "okienkiem".
Zwyczajnie chodzi o to, że w pewnych warunkach można spalić tylko tyle paliwa, ile mogą spalić nasze rakiety. Nic więcej. Poza okienkiem nie ma zwyczajnie takiej "rakiety", która spaliłaby tyle paliwa, ile trzeba, by osiągnąć zamierzony cel. Asysty grawitacyjne niezmiennie pokazują nam nasze miejsce w szeregu.
Edit: możemy sobie ciągami ciągać, ale natura chyba nas nie lubi.
gucio222, 6 lipca 2015, 22:14
Szkoda że cała misja została przygotowana na chybcika. Pamiętam że jak wystrzelili sondę jak pocisk to mieli nadzieję po wysypie wtedy nowych planet karłowatych z pasa Kuipera w trakcie tej 10 letniej misji na pewno odkryją jakiś obiekt za Plutonem gdzieś w linii prostej do dalszych badań. A tu kicha . Po wysypie odkryć okazało się ż nic nie znaleźli i kupa kasy została trochę zmarnowana. Przelot koło Plutona z prędkościami rzędu 20km/s nie daje dużo czasu na badania. Szkoda. Mam nadzieję że rozwój silników jonowych spowoduje wysyp misji w stylu Dawn. Może długo ale dogłębnie. Tak na marginesie.
A jeszcze dla interesujących się to dodam że NASA wprowadziła już do swojego super programu "NASA's Eyes" http://eyes.nasa.gov/ wizualizację powierzchni Plutona z najnowszych zdjęć oraz pozycję wszystkich jego księżyców