Niebiański Pałac trafi na orbitę
W najbliższy czwartek, przed świętem narodowym, Chiny wyślą w przestrzeń kosmiczną pierwszy eksperymentalny moduł planowanej stacji kosmicznej. Tiangong-1 (Niebiański Pałac) zostanie wyniesiony przez rakietę Długi Marsz 2F. Moduł o wadze 8,5 tony będzie służył do testów, które mają umożliwić Chinom zakończenie przed rokiem 2020 budowy własnej stacji kosmicznej.
Już w przyszłym roku do modułu mają zadokować dwie misje załogowe - Shenzhou IX oraz X.
Cui Jijun, dyrektor kosmodromu, z którego wystartuje Tiangong-1 poinformował, że dostosowanie rakiety do potrzeb wyniesienia modułu wymagało przeprowadzenia aż 170 modyfikacji. Pewne zmiany wprowadzono też w kosmodromie. Mają one pozwolić na reakcję w przypadku pojawienia się jakichś problemów podczas misji.
Chiny próbują nadgonić olbrzymi dystans w technologiach kosmicznych, jaki dzieli je od Rosji i USA. W 2003 roku Państwo Środka po raz pierwszy samodzielnie wysłało człowieka w kosmos. Sam program Shenzhou bazuje na radzieckim Sojuzie, a to oznacza, że system dokujący chińskiej stacji jest identyczny z rosyjskim. Powodzenie misji jest istotne nie tylko ze względów propagandowych. Jeśli Chińczycy udowodnią, że posiadają prawidłowo pracujący system dokowania, będą mogli pewnego dnia wysłać swój pojazd na Międzynarodową Stację Kosmiczną - mówi Isabelle Sourbes-Verger, która specjalizuje się w badaniu chińskiego programu kosmicznego. Jednak jej zdaniem upłynie co najmniej pięć lat zanim Chiny dostaną zgodę na połączenie swojego pojazdu z ISS. Z kolei australijski specjalista Morris Jones twierdzi, że na przeszkodzie mogą stanąć względy polityczne, gdyż USA sprzeciwiają się udostępnienia Chinom Stacji Kosmicznej.
W ubiegłym roku z okazji święta narodowego Chiny wysłały na Księżyc swój drugi lądownik, a jesienią bieżącego roku rosyjska rakieta wystrzeli pierwszy chiński pojazd, który ma wylądować na Marsie.
Jak mówi Sourbes-Verger, nie wiadomo, czy Państwo Środka będzie starało się naśladować wszystkie etapy podboju kosmosu, jakie przeszły Stany Zjednoczone. Być może zrezygnują z załogowego lądowania na Księżycu. Tym bardziej, że Amerykanie nie mają zamiaru wracać na Srebrny Glob.
Komentarze (7)
Krzychoo, 29 września 2011, 08:53
rosyjska rakiety wystrzeli
o co chodzi?
fandango, 30 września 2011, 07:39
Czy nie tak nazywa się pałac ostatniego cesarza Chin?
Piotrek, 1 października 2011, 11:29
ISS ma niedługo kończyć swój żywot i wygląda na to, że zostanie tylko Chińska stacja. To by oznaczało, że USA będą musiały dawać d*** Pekinowi, chyba że wydłużą czas pracy ISS.
Ciekawie się robi Chiny ciężko pracują, USA śpi, Europa też, dodatkowo stary kontynent siedzi po uszy w biurokracji i socjalu co skutecznie go niszczy.
rahl, 1 października 2011, 16:25
Ciekaw skąd masz takie informacje.
Aktualne prez. Obama zatwierdził plan pełnego wsparcia stacji do 2020r. Przewidziana jest klauzula przedłużenia finansowania stacji do 2028. Nasa planuje powrót na księżyc i budowę stałej stacji do 2025. Wszystko zależy od tego jaki system transportu będzie wykorzystywany przy obsłudze bazy księżycowej, wtedy zapadną decyzje o dalszych losach stacji.
rahl, 1 października 2011, 16:33
Ciekaw skąd masz takie informacje.
Aktualne prez. Obama zatwierdził plan pełnego wsparcia stacji do 2020r. Przewidziana jest klauzula przedłużenia finansowania stacji do 2028. Nasa planuje powrót na księżyc i budowę stałej stacji do 2025. Wszystko zależy od tego jaki system transportu będzie wykorzystywany przy obsłudze bazy księżycowej, wtedy zapadną decyzje o dalszych losach stacji.
Piotrek, 1 października 2011, 17:29
Sprawdziłem, miałem nie świeże informacje, mój błąd, przepraszam. Muszę wyjś, ale jak wrócę to poszukam, bo mam wrażenie, że amerykanie skasowali program Orion z braku szmalu i tym samym powrót na księżyc.
dygnitarz, 1 października 2011, 20:27
Znowu jakieś farmazony.
Przerwany to został program 'constellation', którego celem miał być powrót ludzi na Księżyc. Orion to nazwa statków kosmicznych (a będących częścią projektu 'konstelacja'), które mają zastąpić wahadłowce. Pierwszy próbny lot ma się odbyć za dwa lata.
Tak to miało być za Busha, to był właśnie 'constellation'. Obama uwalił ten projekt i wyznaczył dwa cele - lądowanie na asteroidzie w 2025 i na Marsie dekadę później.