Niemiecki MSZ wraca do Windows
Przedstawiciele niemieckiego rządu, udzielając odpowiedzi na pytanie parlamentarzystów z SPD, potwierdzili, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych powróci do platformy Windows. Niemieckie MSZ rozpoczęło migrację na linuksowe serwery w 2001 roku, a od 2005 używa też innych opensource'owych programów, jak Firefox czy OpenOffice. Na pecetach używany jest zarówno Debian jak i Windows, a systemy mobilne wykorzystują Debiana.
Jeszcze w roku 2007 twierdzono, że migracja na Linuksa okazała się sukcesem, a wydatki IT na każde miejsce pracy są w MSZ niższe niż w innych departamentach rządowych.
Teraz rząd zdecydował się na powrót na platformę Windows. Urzędnicy wyjaśniają, że koszty migracji oraz obsługi, w tym tworzenia oprogramowania czy szkoleń, okazały się większe niż przewidywano. Ponadto użytkownicy skarżyli się na braki w funkcjonalności, trudności w użytkowaniu oraz słabą współpracę pomiędzy programami.
W ubiegłym roku w MSZ wdrożono projekt powrotu do Windows. Pracownicy ponownie będą używali systemu Windows XP, który z czasem zostanie zaktualizowany do Windows 7, na ich komputery trafi MS Office 2010 oraz Outlook. Rząd twierdzi, że nie spowoduje to zwiększenia wydatków, a da korzyści w postaci większej produktywności.
Linux będzie nadal używany na serwerach.
Parlamentarzyści, którzy pytali rząd o strategię IT, nie są usatysfakcjonowani. Ich zdaniem, nie otrzymali konkretnej odpowiedzi, a koszty powrotu na platformę Windows nie mogą być mniejsze od kosztów tworzenia oprogramowania dla Linuksa czy szkoleń pracowników.
Komentarze (9)
fri.K, 22 lutego 2011, 14:06
Monopol MS kosztuje mnóstwo pieniędzy jak widać. Gdyby 3-4 różne systemy operacyjne podzieliły się rynkiem to programiści musieliby nauczyć się pisania zgodnie ze standardami i w językach między systemowych. W szkołach uczy się tylko Windowsa (W większości) i później taki dev nie rozumie jak może nie być rejestru, liter dysków czy po co jest katalog /dev i /etc. Może tablety zmienią tą niekorzystną dla użytkowników sytuację.
Mariusz Błoński, 22 lutego 2011, 14:15
Zgodzę się z Tobą, jeśli chodzi o obecne czasy. I, co zresztą widać, sytuacja ulega zmianie, świat IT staje się bardziej pofragmentowany.
Jednak, paradoksalnie, "monopol" Windows wpłynął korzystnie na dotychczasowy rozwój IT i doprowadzil nas do momentu, w którym korzystna stała się fragmentacja. Myślę, że gdyby Winda nie zdobyła w przeszłości takiej pozycji, jaką miała, to zarówno pod względem sprzetu jak i oprogramowania świat byłby obecnie znacznie mniej rozwinięty.
Chociaż, prawdopodobnie, jeśli nie MS to jakaś inna firma zdominowałaby rynek, gdyż przed laty taka dominacja okazała się koniecznością, więc taki proces tak czy inaczej by zaszedł.
cyberant, 22 lutego 2011, 18:50
Do tej pory sprzęt był zbyt wolny na "między platformowe języki programowania" Narzut środowiska uruchamiającego takie programy powodował że były o wiele mniej wydajne niż normalne - odwołujące się bezpośrednio do sprzętu, lub ściśle wykorzystujące dedykowane API/GUI systemowy.
Teraz procki z wbudowaną wirtualizacją, oraz nadmiarową wydajnością dają radę z obsługą "ogólnych" programów. Jednak są dziedziny w których programowanie systemowe zawsze będzie na topie, i tu nigdy nie będzie multi platformowo. A koszty pisania jednego programu na kilka systemów zawsze będą zbyt duże żeby to wdrażać, szczególnie jeśli jest popularny ogólnodostępny i dopracowany Windows.
Po za tym jako programista, wole pisać w jednym języku na konkretny system niż uczyć się ciągle różnych systemów które ciągle się zmieniają. Dla programisty jeden konkretny system to zbawienie... Chociaż ostatnio zacząłem poważniej męczyć Javę i C#, może za parę lat się całkowicie przesiądę
Skotos, 22 lutego 2011, 19:14
Mniej różnych systemów = mniej pomysłów w informatyce.
Skłaniam się ku opinii, że monopolizacja rynku przez jedną firmę spowodowała kilka lat zastoju w informatyce. Gdyby systemów i różnego rodzaju oprogramowania z tej samej dziedziny było więcej, to a) konkurecja wymusiłaby rozwój, programiści mieliby więcej pracy (choć za troszkę mniejsze stawki), c) producenci albo drobne firmy de fakto doprowadziłyby do standaryzacji dokumentów (przewaga MS na OOorg jest tak ogromna, że nikomu nie opłaca się pracować nad standardem).
Zauważyliście np. AmigaOS i OS/2 Warp w standardzie miały komunikowanie głosowe, a w ówczesnym Windows 3.x tylko odgrażano się że będzie. Amiga poszła dalej, człowiek który wymyślił cały system odpowiedniej intonacji różnic płci, językowych, modulacji, system wymowy w różnych językach (było w standardzie systemu!), etc. napisał program do rozpoznawania mowy i sterowania systemem za pomocą głosu.
fri.K, 22 lutego 2011, 19:19
@cyberant
1. .NET nie jest między platformowy bo mono leży i nawet nie piszczy
2. Java, C/C++ (#ifdef), Python, Flash etc. są między platformowe (Podobnie jak Qt4, WxWidgets,...). No i C wydaje się być szybkie.
3. Jako programista powinieneś wiedzieć że świat się zmienia i ciągle się rozwijać. Ciągle powstają nowe wersje Pythona, Javy, C. Gdy przestaniesz się uczyć nowości niestety odpadniesz.
Zatem jeden język, jeden system to pułapka a nie zbawienie.
@Mariusz Błoński Oczywiście MS i ich programy miały ogromny wpływ na rozwój IT, ale świat pozwolił MS-owi zgromadzić moim zdaniem zbyt duże wpływy i pieniądze. Stali się taką TePsą z dawnych lat - gdy pojawiła się konkurencja to musieli zacząć liczyć się z klientem.
Nawet jeśli monopolista był potrzebny to wg. mnie zbyt długo nim był i bardzo ciężko obecnie wprowadzić jakąkolwiek konkurencje.
Tolo, 23 lutego 2011, 01:20
Mariusz Błoński
Microsoft odpowiada za rozwój tylko czy ten rozwój był aż tak potrzebny?
Może się skończyć załamaniem branży która nie będzie w stanie otrzymać dynamiki bo nie będzie na nią (dynamikę) zapotrzebowania. Stanie się niepotrzebna (niekonieczna). Samo prawo Moora ma w sobie coś przerażającego. To tylko kwestia czasu aż złamie je fizyka. Bo tak naprawdę nie ma uzasadnienia jego istnienia. Ja nie widzę przynajmniej.
Być może rozwój powinien być wolniejszy. Na pewno podniosło by to jakość oprogramowania podnosząc poprzeczkę programistom. MS odpowiada tez za wieczna agonie rodziny x86 która już dano powinna być historią.
cyberant
Nie zgadzam się z tym ze sprzęt był zbyt wolny. Idąc tym tokiem zawsze będzie zbyt wolny. To nie sprzęt jest wolny a koncepcja do doopy. W dzisiejszym PC wszystko jest wirtualizowanie i to wielopoziomowo. Układanie na tym kolejnej warstwy w postaci maszyny wirtualnej to pewnego rodzaju szaleństwo. Dobrym przykładem jest tu AMD który już na poziomie procesora wirtualizuje architekturę CISC w oparciu o jadro RISC. Nie tedy droga i pokazał to słusznie i naukowo w sposób empiryczny SUN 15 lat temu. Sun wyeliminował wszystkie warstwy po drodze. Co zrobili wzięli kawałek sprzętu posadzili na tym mikro-jądro a na tym maszynę wirtualna Javy. Nazywało się to Javastation a system operacyjny tego to JavaOS. Przekładając to na PCta to tak jak by Bios uruchomił maszynę wirtualną. Jest to wręcz genialne bo kompatybilność ze sprzętem zapewnia mikro-jądro. Tak w zasadzie to był protoplasta cienkich klientów. A system można było nawet z serwera pobrać jak i resztę aplikacji właściwie już się nawet o chmurę ocieramy . NA takiej zasadzie można wypuścić dowolny sprzęt który ma procesor. Zapakować na to mikro-jadro i dalej jest pełna kompatybilność wszystkiego z wszystkim. Tylko ze dochodzimy do konkluzji ze to tak naprawdę jest poziom skomplikowania analogiczny do Bios+DOS a cała reszta wszystkiego o co systemy zostały rozbudowane była psu na budę.
Co do Neta i Ms to w sumie takie microsoftowe podejście. Zrobić to co zrobił ktos tylko tak żeby nie było z niczym kompatybilne. I o ile do samego .NET nic specjalnie nie mam to to jest takie microsoftowe budowanie swojego świata na silę.
waldi888231200, 23 lutego 2011, 01:33
Wreszcie znaleźli dojście, a profesjonaliści dostęp do tych dokumentów (widać nie są istotne albo polityka otwartości).
Jajcenty, 23 lutego 2011, 08:00
Niestety tak! Stara gwardia pisząca w Cobolu na Odra 1300 z 32 Kilosłowami pamięci już wymarła. Ludzie spędzali całe godziny na znajdowaniu najszybszego sposobu na wyzerowanie akumulatora
Razem z 486dx ze szkół wyszła nowa generacja dla której wydajność to problem sprzętowy. Od tego czasu sprzęt jest zawsze za wolny i tak będzie bo godzina pracy programisty jest znacznie kosztowniejsza od kilograma procesora. Wydajnością się zajmujemy jeśli klient narzeka Wcześniej nie.
Jajcenty, 23 lutego 2011, 08:08
A jednak opór materii ludzkiej okazał się zbyt duży. To niecheć użytkowników zadecydowała o niepowodzeniu przedsięwzięcia.
Przy podejściu socjalistycznym zacząłbym zwalniać za nieumiejętność obsługi komputera z Linuksem.
Przy kapitalistycznym wprowadziłbym dodatek za pracę na Linuksie.
Zastosowanie obu bodźców zapewniłoby projektowi powodzenie