Prezesowi Nokii zostało tylko kilka miesięcy

| Technologia
Nokia

Zarówno analitycy jak i inwestorzy dają Stevenowi Elopowi jeszcze tylko kilka miesięcy na udowodnienie, że potrafi wyciągnąć Nokię z kłopotów. Jeśli mu się to nie uda, może stracić posadę jeszcze w pierwszej połowie przyszłego roku.

Co prawda Nokia wciąż sprzedaje około miliona telefonów dziennie, jednak analitycy coraz bardziej wątpią, czy w czasie nadchodzących świąt Lumia 920 będzie w stanie przyciągnąć więcej klientów niż iPhone 5.

Elop nie był dotychczas w stanie przyciągnąć klientów. A właśnie to się liczy. Można mówić, że nie miał zbyt dużo czasu, ale pracuje w Nokii już od dwóch lat - powiedział Magnus Rehle z Greenwich Consulting.

Elopa może uratować dobra sprzedaż w czasie świąt, ale wielu wątpi, czy Lumia 920 przyciągnie wystarczająco dużo klientów. Sezon świąteczny jest stracony. Jeśli Nokia ma jakąś szansę, to wiosną. Początek przyszłego roku będzie decydujący. Myślę, że punktem zwrotnym będzie koniec pierwszego kwartału - mówi Juha Varis z Danske Invest Finnish Equity Fund, który ma akcje Nokii.

Kłopoty Nokii rozpoczęły się na długo zanim we wrześniu 2010 roku Elop został prezesem firmy. Rynkowe udziały fińskiego przedsiębiorstwa spadły w ciągu poprzednich dwóch lat z 39 do 33 procent. Mówiono, że konieczna jest zdecydowana zmiana. Miał jej dokonać pierwszy prezes, który nie był Finem. Steven Elop przeszedł do Nokii z Microsoftu, podjął kilka radykalnych decyzji, w tym o rezygnacji z systemu Symbian oraz przejściu na platformę Windows Phone.

Podjął odważne decyzje, których firmie od dawna brakowało. Startował z bardzo niskiego poziomu i trudno powiedzieć, czy ktokolwiek dałby sobie lepiej radę - stwierdza analityk Nordei Sami Sarkamies. Jednak i on uważa, że czas Elopa dobiega końca. Jego zdaniem zarząd Nokii poczeka z podjęciem ostatecznych decyzji do początku drugiej połowy przyszłego roku.

Elop nie był w stanie zatrzymać spadku rynkowych udziałów Nokii, w ciągu 18 miesięcy firma zanotowała 3 miliardy euro straty operacyjnej, zamknęła wiele fabryk, w tym zakład w Salo, który w latach 90. ubiegłego wieku zapewnił jej sukces, zwolniła tysiące pracowników i dokonała zmian w zarządzie. Od czasu podpisania porozumienia o wykorzystywanie platformy Windows Phone akcje Nokii staniały o 70%.

Część inwestorów wierzy w odrodzenie Nokii i nadal trzymają jej akcje, by zarobić na nich w przyszłości.

Prognozy nie są jednak optymistyczne. Analitycy przewidują kolejne straty, zmniejszanie się zasobów gotówki, a agencje ratingowe już uznały długi Nokii za śmieciowe.

Niektórzy analitycy uważają, że Nokię może uratować przejście na Androida i produkcja tanich smartfonów na rynki wschodzące. Tak radykalna zmiana strategii wiązałaby się  najpewniej z odejściem Elopa.

Nokia Steven Elop