Sesja ONZ zmieni internet?
W ubiegłym tygodniu Amerykanie ostrzegali przed niebezpieczeństwem, jakim dla internetu może być grudniowa sesja ONZ. Wyjątkowo zgodnie administracja prezydenta Obamy, Demokraci, Republikanie, organizacja Internet Society i Vint Cerf mówili, że czeka nas koniec sieci takiej, jaką znamy.
Z dwóch dokumentów, które właśnie wyciekły, dowiadujemy się, że Europejskie Stowarzyszenie Operatorów Sieci Telekomunikacyjnych (ETNO) proponuje wprowadzenie ogólnoświatowego podatku internetowego i chce, by nałożyła go Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna. Europejscy providerzy już od pewnego czasu domagają się, by wielcy dostawcy treści - czyli przede wszystkim amerykańskie firmy jak Google czy Facebook - płacili za ruch, jaki generują ich serwisy. Powołują się przy tym na zasadę „ wysyłający płaci“, która obowiązuje przy rozliczeniach pomiędzy sieciami telefonicznymi.
Amerykanie zwracają uwagę na niebezpieczeństwa, jakie propozycja ze sobą niesie. Przede wszystkim oznacza ona, że cały ruch w sieci podlegałby nadzorowi, gdyż telekomy na bieżąco musiałyby oceniać kto, ile i komu musi zapłacić. Co gorsza, kraje rozwijające się mogłyby zostać odcięte od sieci - ostrzega Robert Pepper, były dyrektor ds. polityki w amerykańskiej Federalnej Komisji Komunikacji, a obecnie jeden z wiceprezesów Cisco. Jeśli bowiem zostanie wprowadzony podatek, wiele serwisów zablokuje dostęp mieszkańcom tych krajów, z których połączenia będą uznawane za nieopłacalne. Nie wiadomo, jakie kwoty wchodzą w grę. Prawdopodobnie można jednak mówić o miliardach dolarów. Wiadomo na przykład, że w roku 1996 amerykańskie firmy telekomunikacyjne zapłaciły zamorskim partnerom 5,6 miliarda USD za same tylko długodystansowe połączenia.
Oczywiście wielkie koncerny sobie poradzą. Będą mogły na przykład otworzyć centra bliżej klientów i zmniejszyć w ten sposób podatek. Jednak mniejszych firm nie będzie stać na takie inwestycje.
Propozycje ETNO mogą być bardzo atrakcyjne dla wielu rządów. Dadzą im bowiem pretekst do monitorowania aktywności swoich obywateli oraz staną się źródłem dodatkowych pieniędzy. Jednak obywatele wielu krajów mogą być mniej zadowoleni - rządy będą na bieżąco monitorowały ich poczynania, a wiele serwisów może stać się dla nich niedostępnych, jeśli właściciele ocenią, iż połączenie z danego kraju wiąże się ze stratami finansowymi.
Propozycja ETNO pojawia się właśnie teraz, gdyż w grudniu w Dubaju omawiane będą nowe zasady międzynarodowych regulacji telekomunikacyjnych. Ostatnio aktualizowano je w 1988 roku, długo przed pojawieniem się komercyjnego internetu.
Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna liczy 193 członków i każdy z nich ma jeden głos. Sprzeciw USA niewiele zatem może zmienić, jeśli większość opowie się za międzynarodowym podatkiem. Niewiele zmieni też ewentualna odmowa podpisania nowych zasad. Nie będą one obowiązywały w USA, ale i tak amerykańskie firmy, współpracując z międzynarodowymi partnerami, będą musiały ich przestrzegać.
Tymczasem przedstawiciele ETNO twierdzą, że nie domagają się wprowadzenia ogólnoświatowych podatków. Proponują jedynie, by telekomy podpisywały z dostawcami treści umowy dotyczące rozliczeń. W dokumentach, które wyciekły czytamy, że ETNO proponuje, by zaktualizowane zasady współpracy uznawały zasadę uczciwej rekompensaty dla operatorów, co miałby im pozwolić na pozyskanie pieniędzy na inwestycje związane z szybkim rozwojem internetu. „Można to osiągnąć poprzez komercyjne umowy pomiędzy podmiotami rynkowymi“ - stwierdza ETNO.
Komentarze (9)
eablack, 8 czerwca 2012, 19:26
Pieniądze, pieniądze, pieniądze wszystkich obchodzą tylko pieniądze. O ile wiem wszyscy w ETNO zarabiają grube miliardy. Mam nadzieję że ktoś to też zablokuje, od kilku lat widać że wszystkie grupy biznesowe oraz państwowe organizacje próbują wprowadzić pie^$@^ne podatki lub ograniczenia. Niech zostawią internet taki jaki jest, wszystko było dobrze do tej pory. Może i jest trochę wirusów, oszustów i innego robactwa, ale w normalnym życiu też jest tego od cholery.. śledzenie internetu nic nie da, tych danych jest za dużo żeby to kontrolować.
Do tego wkurza mnie że ze wszystkiego teraz próbuje się ściągać podatki. To się robi już kuriozalne i naprawdę może tak się stać że, za kilka lat będziemy płacić za oddychanie lub za stąpanie po państwowej ziemi.
sig, 8 czerwca 2012, 22:25
Ogólnoświatowy socializm zaczyna pokazywać swoją twarz, swoją drogą do podatku od oddychania tak dużo nas niestety nie dzieli, podczas takowego wydzielamy dwutlenek węgla a ten jak powszechnie wiadomo odpowiada za wszystko co złe. A że większy wpływ na klimat ma emitowany przez bydło metan ekoterrorystów już nie obchodzi.
Internet jak najbardziej zostawić, a najlepiej zderegulować czyli usunąć obecne odgórne przepisy go dotyczące. Jak się komuś nie opłaca dostarczanie użytkownikom tego czego chcą, to niech zamknie interes, i zrobi miejsce dla innych.
este perfil es muy tonto, 9 czerwca 2012, 03:21
Czegoś tu nie rozumiem - rząd będzie nakładał podatki i nadzorował kto komu ile ma zapłacić bo duże firmy generują ruch? to niby w czyim to ma być interesie? przecież skoro jakiś serwis generuje ruch tzn. że ludziom właśnie do tego jest potrzebny internet i dzięki temu ruchowi ludzie kupują od providera internet-bez tego ruchu provider nie zarobiłby nic. Poza tym jeśli nawet miałby jakieś umowy z głównymi firmami generującymi ruch zawierać to może to zrobić zupełnie bez udziału rządu. To jest jakiś paronoidalny socjalistyczny podatek mający chyba wspierać niepopularne serwisy oraz dawać wgląd w przepływ informacji oraz umożliwiać udupienie niewygodnej konkurencji przepisami.
Jajcenty, 9 czerwca 2012, 06:12
Nie rozumiem. Przecież już teraz dostają za ruch? Chyba są jakoś poumawiane między sobą?
Takie działania są ciut niebezpieczne. Firmy o zasobności jak Google stać na budowę własnej infrastruktury nawet satelitarnej. Naprawdę potrzebna im konkurencja oferująca darmowe łącza bo utrzymująca się z reklam?
mikroos, 9 czerwca 2012, 11:36
No ba, przecież wszyscy wiedzą, że firmy KOCHAJĄ podatki i walczą o ich wprowadzanie
wilk, 9 czerwca 2012, 15:57
Myślę, że kolejnym rozsądnym krokiem będzie wprowadzenie podatku od podatku. Najwięksi płatnicy powodujący obciążenie biurokracji i przeszkadzający paniom sekretarkom w spokoju oddawać się pasjansowi powinni płacić dodatkowy podatek.
sig, 10 czerwca 2012, 12:45
Moim zdaniem wcześniej będzie podatek od butów, jak wyjdziesz z nimi na teren publiczny to zajmujesz jego kawałek, a co za tym idzie należy się podatek od (nie)ruchomości. Będzie on naturalnie uzależniony od podwojonej powierzchni podeszwy, czyli obliczany na podstawie rodzaju oraz numeru buta. Długość przebywania na takowej zostanie ustalona na podstawie odczytów z GPS-a w podeszwie.
ps przyszło mi do głowy jak wyczytałem że któryś urząd uznał iż sztuczne jeziora zajmują pewną powierzchnię, a co za tym idzie właściciele przystani muszą odprowadzić od niej podatek. Sprawa sądowa w toku.
Przemek Kobel, 11 czerwca 2012, 08:30
@sig, http://pl.wikipedia.org/wiki/Opłata_miejscowa
Jajcenty, 11 czerwca 2012, 08:51
Było nie pisać. Każdy taki pomysł zostanie prędzej czy później zrealizowany.