Moja ci ona...
Samce pasożytniczej błonkówki Ooencyrtus kuvanae znakują samice do tworzonego ad hoc haremu. Gdy przyszły kochanek opuka jeden z czułków wybranki swoim czułkiem, inne samce obchodzą ją szerokim łukiem.
O. kuvanae składają jaja w jajach brudnicy nieparki (Lymantria dispar). Imago błonkówek pojawiają się niemal jednocześnie, a że żyją krótko, zwiastuje to początek zażartej walki reprodukcyjnej. O ile samice spółkują tylko raz, o tyle samcom zależy na pokryciu jak największej liczby partnerek. Prowadząc badania w laboratorium, zespół Kelly Ablard z Uniwersytetu Simona Frasera zauważył, że po wprowadzeniu do grupy samic samotny samiec spółkował ze wszystkimi dziewicami. Strategia części osobników ulegała jednak znacznej zmianie, gdy na tym samym obszarze rezydowało więcej samców. Panowie zaczynali od błyskawicznej kopulacji z jedną samicą, a później poświęcali się bukowaniu. Ich zachowanie przypominało niegdysiejsze wpisywanie się do zeszycików panien na balu czy potańcówce. Kiedy dany O. kuvanae decydował się wciągnąć samicę do haremu, podchodził do niej z lewej strony i opukiwał czubek jej czułka szczytowym segmentem swojego czułka, przekazując w ten sposób niezidentyfikowany na razie feromon. Naznaczone samice były przez inne samce omijane szerokim łukiem, a jeśli któremuś zdarzyło się zapomnieć, naznaczona wybranka starała się mu wymknąć. Naukowcy sprawdzili, że aż 89% samic dochowywało wierności znakującemu.
Kanadyjczycy zauważyli, że znakujące samce kopulowały z większą liczbą samic niż samce skupiające się wyłącznie na spółkowaniu tuż po spotkaniu.
Wiadomo, co ze znakowania mają samce, jaką korzyść odnoszą jednak samice? Biolodzy sądzą, że samce, które szybko odnajdują i "podpisują" partnerki, są okazami zdrowia. Zachowanie cnoty dla kogoś takiego popłaca, bo gwarantuje potomstwu dobre geny.
Komentarze (0)