Pentagon oficjalnie o cyberwojnie
Pentagon po raz pierwszy oficjalnie przyznał, że wśród planów strategicznych uwzględnia prowadzenie cyberwojny. W opublikowanej 33-stronicowej strategii znalazło się stwierdzenie, że Departament Obrony powinien mieć możliwość wykorzystania operacji cyfrowych w celu zniszczenia sieci dowodzenia przeciwnika, infrastruktury wojskowej oraz obniżenia jego zdolności rażenia. Gdy w 2011 roku publikowano wcześniejszą strategię Pentagonu, niemal nie wspominano w niej o konflikcie cyfrowym, chociaż nieoficjalnie było wiadomo, że Amerykanie mają możliwość prowadzenia wirtualnej wojny.
Nowy dokument bardziej otwarcie podchodzi do kwestii cyberwojny. Jest to z jednej strony spowodowane większą otwartością dotyczącą tego zagadnienia, a z drugiej – ma działanie odstraszające.
Z nowej strategii dowiadujemy się też, znowu po raz pierwszy jest to oficjalna wiadomość, że USA martwią działania cyberszpiegowskie prowadzone przez Chiny. Stany Zjednoczone chcą kontynuować współpracę w Pekinem w celu lepszego zrozumienia i przejrzystości działań obu stron, co miałoby zmniejszyć ryzyko nieporozumień i złej oceny sytuacji.
Obecnie amerykański sekretarz obrony, Ash Carter, prowadzi rozmowy z firmami z Doliny Krzemowej, które próbuje przekonać do pomocy w budowaniu możliwości cyberobronnych oraz utrzymania amerykańskiej dominacji technologicznej. Przed politykiem stoi jednak trudne zadanie, gdyż przedsiębiorstwa mają rządowi za złe prowadzenie rozbudowanego programu inwigilacji, a ich głównym celem jest ochrona swoich klientów przed zbytnim zainteresowaniem ze strony rządu. Afera podsłuchowa NSA utrudniła Pentagonowi nie tylko współpracę z przemysłem, ale również rekrutowanie specjalistów z dziedziny IT. Z jej powodu młodzi ludzie przestają postrzegać pracę dla wojska jako coś fajnego, w co warto się zaangażować.
Komentarze (0)