Zdrowe zęby pompejańczyków
Badanie tomograficzne odlewów gipsowych ofiar wybuchu Wezuwiusza z Pompejów pokazało, że miały one zęby w świetnym stanie.
Popioły, które pokryły starożytne miasto, szybko zastygły, zachowując w środku kształt pogrzebanych ciał (tkanki miękkie rozłożyły się pod wpływem wysokiej temperatury). Od 1861 r. archeolog Giuseppe Fiorelli prowadził na stanowisku usystematyzowane badania. To on opracował metodę wykonywania odlewów. Prze otwory wlewał gips sztukatorski, który wypełniał puste przestrzenie. Później wystarczyło usunąć warstwę popiołu, odsłaniając odlew ciała w momencie śmierci. Niedawno zakończyła się konserwacja 86 takich obiektów.
Dziewiętnastowieczny gips jest tak gęsty, że współczesne standardowe metody obrazowe nie potrafią odróżnić grubej warstwy zewnętrznej od szkieletu. Naukowcy posłużyli się jednak ostatnio wielorzędową tomografią komputerową, a następnie za pomocą specjalnego oprogramowania stworzyli trójwymiarowe modele szkieletów i łuków zębowych 16 mężczyzn, kobiet i dziecka.
Okazało się, że badani mieszkańcy Pompejów mieli wszystkie zęby, co zespół powiązał ze zdrową dietą z niewielką ilością cukrów oraz wysoką zawartością fluoru w powietrzu i wodzie w okolicach wulkanu. Skany uwidoczniły także pęknięcia czaszki, co wskazuje nie na uduszenie, jak wcześniej sugerowano, ale na śmierć w wyniku urazów głowy wywołanych odłamkami dachu i ścian.
Badanie jednego z odlewów pokazało, że ofiara nosiła grubo tkany ubiór, co sugeruje, że erupcja nie miała miejsca latem 24 sierpnia, ale raczej jesienią (postuluje to zresztą od dawna Grete Stefani, dyrektor Soprintendenza Archeologica di Pompei).
Wypożyczony przez firmę Philips Spa Healthcare 16-rzędowy skaner wykorzystano również do zbadania odlewów 2 zwierząt, najprawdopodobniej psa i dzika.
Szefem prac radiologicznych, które przeprowadzono rano 29 września, był dr Giovanni Babino. Nadzorowaniem badań zębów zajmowała się wyspecjalizowana stomatolog Elisa Vanacore. Stworzywszy protokół badania, akademicy transportowali po kolei odlewy do "szpitala polowego", położonego na terenie niedostępnym dla zwiedzających. Poza radiologami, pracowali tam m.in. archeolodzy, antropolodzy i konserwatorzy.
Istnieją plany, by stworzyć dla naukowców bazę danych nt. odlewów. Na razie zbadano 16 ofiar, ale Babino nie zamierza na tym poprzestać. Analizy DNA pozwolą ustalić stopień pokrewieństwa między zmarłymi.
Komentarze (0)