Powstała kolejna linia lotnicza, która chętnie wita psy na pokładzie
Podróżowanie samolotem z psem nie jest łatwe. Linie lotnicze akceptują na pokładzie tylko małe psy, które muszą być trzymane w klatkach umieszczonych pod siedzeniami. Większe psy – z wyjątkiem przewodników – przewożone są w przestrzeni bagażowej pod pokładem. Dla zwierzęcia jest to sytuacja niezwykle stresująca. Firma Bark, producent zabawek, przysmaków i żywności dla psów zainaugurowała linie lotnicze, w których psy są szczególnie mile widziane na pokładzie.
Linie Bark Air powstały we współpracy z niewielką prywatną firmą Talon Air, która posiada flotę samolotów Gulfstream G500. Dzięki temu psy i ich właściciele mogą wspólnie podróżować w kabinie. Przed startem psy otrzymują przekąski oraz słuchawki zmniejszające poziom hałasu docierający do uszu. W czasie lotu zaś są obsługiwane przez załogę na równi z ludźmi. Nie muszą też siedzieć w klatkach. Mogą zostać ze swoim właścicielem lub bawić się z innymi psami na pokładzie. Uważamy, że pies powinien być przy właścicielu i być obsługiwany równie dobrze, a nawet lepiej, co ludzie, stwierdził wiceprezes Bark, Dave Stangle.
Pierwszy lot, z Nowego Jorku do Los Angeles, odbył się pod koniec maja. Samolot był pełen i ludzi, i psów. Trzeba przyznać, że bilety nie są tanie. Za lot człowieka i psa z Nowego Jorku do Los Angeles trzeba zapłacić 6000 USD, a trasa Nowy Jork–Londyn została wyceniona na 8000 dolarów. Firma przyznaje, że ceny są zaporowe dla większości ludzi, jednak w miarę wzrostu popytu, powinny spadać. Jej przedstawiciele zwracają uwagę, że wszystkie nowości, telefony, samochody, telewizory, podróże koleją czy samolotami, były początkowo drogie, a do spadku cen doprowadzało masowe korzystanie z towarów i usług.
Linie lotnicze, które wożą psy w luku bagażowym, starają się zapewnić im maksymalny komfort i bezpieczeństwo. Jednak nie jest to przyjemne doświadczenie. Przekonał się o tym prezes Bark, Matt Meeker, który w luku spędził czterogodzinny lot z Florydy do Nowego Jorku. Nie wiem, dlaczego ktokolwiek miałby robić to własnemu psu. To horror. Musi być lepszy sposób, stwierdził.
Bark Air to nie pierwsze linie lotnicze oferujące loty przyjazne psom. Firma K9Jets od dwóch lat lata prywatnymi odrzutowcami między Dubajem, Los Angeles, Paryżem Frankfurtem, Hawajami, Lizboną czy New Jersey. Oferty, oszczędzające psom stresu związanego z podróżowaniem w roli bagażu, mają też NetJets czy VistaJet. To wszystko jednak niewielkie firmy, które dysponują flotą małych prywatnych odrzutowców. Podróż nie jest więc tania. Pozostaje więc mieć nadzieję, że i wielkie linie lotnicze dopuszczą z czasem możliwość podróżowania w kabinie ze swoim psem, tak jak zezwalają na obecność psa-przewodnika.
Komentarze (3)
oneiro, 18 czerwca 2024, 14:16
Ciekawostki wokół naukowych tematów fajnie jest przeczytać, ale wpisując się w promowanie ideologicznych rzeczy jak przedstawienie społeczeństwa na wychowywanie psiecka zamiast dziecka, często ideologii sterowanej i narzuconej z zewnątrz, które jest w czyimś interesie jest po prostu żałosne na takim portalu jak ten. Komentując artykuł to prywatny właściciel linii lotniczej może wszystko zarządzić u siebie, zresztą to jest dedykowane dla bogatej klienteli która nie tłoczy się z pospólstwem i żyje z psami. Natomiast promowanie takich zachowań jest dźwignią, gdzie naciski będą szły w kierunku podobnych zachowań wśród państwowych lub rejsowych liniach lotniczych. Ostatnie badania pokazują, że zdecydowana większość ludzi nie życzy sobie psów na plaży, zapewne podobnie byłby w liniach lotniczych, a także i na zakupach, pomimo tego, że niektóre centra handlowe zezwalają już na to teraz (osobiście na chodzie po takich, pomimo, że stać mnie).
Dalsze promowanie wychowywania psynów idp. tylko zwiększy i tak już duży ruch/ideologię, gdzie kobiety i pary wychowują psiecko zamiast dziecka, obecnie demografia PL jest najgorszą w historii, gorsza niż podczas II WŚ, takie artykuły są po prostu antypolskie szkodzące sobie samemu, bo niestety system emerytalny tego nie udźwignie bo to piramida finansowa na poziomie państwa (swoją drogą system ten zerwał więzi rodzinne, ale to temat na inną okazję). Już niektórym takim psuedo-rodzicom wydaje się, że na mają takie same prawa jak podczas wychowywania dziecka.
Ogólnie źle się czyta takie "ciekawostki" programujące niepoprawne, a wręcz anty ludzkie zachowania.
KONTO USUNIĘTE, 18 czerwca 2024, 16:20
Tylko chore czerepy są zdolne do wynalazku takiej korelacji.
Psy na pokładzie, to antyludzkie zachowanie. Boszsze... co za nieludzki człek to musi być z takim poglądem.
Pozdrawia dzieciaty, psiaty i kociaty.
tempik, 19 czerwca 2024, 09:41
załóżmy że w samolocie leci 30% emerytów, 30% angielskich turystów, 30% psiarzy.
1. angielskich wyrostków nie akceptują emeryci+psiarze czyli większość(60%)
2. emerytów zapewne nie polubią angole i psiarze czyli większość(60%)
3. psiarzy nie akceptują emeryci+angole (60%)
wniosek jest taki że większość nie akceptuje większości każdy akceptuje najchętniej tylko siebie
to jest fakt, ale dlaczego wszyscy tak płaczą nad tą demografią??? to że sąsiedzi będą mieli więcej dzieci uspokoi cię jakoś i dlaczego? po co ci ta większa demografia?
zapewne chodzi ci o to samo co politykom, czyli więcej obywateli=więcej podatków, może wyższa twoja emerytura? czy to jest godne i ludzkie podejście? przeliczanie dzieci na pieniądze i PKB?
odkąd mam psiaka nie latam nigdzie, nie mogę go zostawić bo bardzo to przeżywa i się stresuje, ale nawet jakby były takie rozwiązania w samolotach to bym się nie zdecydował bo to nadal nic dobrego dla psa, a pchać się w jeszcze bardziej gorące miejsca niż Polska to już zupełnie zły pomysł. Dlatego jeżdżę tam gdzie dam radę dojechać i gdzie mnie przyjmą z głośnym i zostawiającym wszędzie kłaki psiakiem
aaa, i żeby nie było że jestem omamiony tą złą i straszną ideologią, dzieci też zabieram na wakacje :P