Po raz pierwszy od ponad 400 lat w Kaplicy Sykstyńskiej zawisły wszystkie arrasy Rafaela
Jeszcze tylko przez kilka dni osoby zwiedzające Kaplicę Sykstyńską będą mogły podziwiać widok, jakiego nie widziano tam od ponad 400 lat. Powieszono tam bowiem wszystkie słynne arrasy Rafaela, które zostały stworzone właśnie dla Kaplicy.
Wyjątkową wystawę zorganizowano z okazji 500. rocznicy śmierci Rafaela. Zamówiono je, by wisiały w tym miejscu i uznaliśmy, że to najlepszy sposób na upamiętnienie tej rocznicy, mówi Barbara Jatta, dyrektor Muzeów Watykańskich.
Zwykle arrasy Rafaela można oglądać w Pinakotece Watykańskiej. Są one tam dostępne rotacyjnie, zarówno ze względów bezpieczeństwa, jak i dlatego, że dzieła są okresowo konserwowane czy wypożyczane do innych muzeów.
Pochodzący z rodu Medyceuszów papież Leon X (1513–1521) chciał dodać do Kaplicy Sykstyńskiej coś od siebie. Dwaj jego poprzednicy, Sykstus IV i Juliusz II, obaj z rodu della Rovere, zlecili ozdobienie ścian i sufitu Kaplicy Sykstyńskiej największym artystom swoich czasów. Za pontyfikatu Sykstusa IV górna część ścian została ozdobiona freskami przedstawiającymi sceny z życia Chrystusa i Mojżesza. Powyżej znajdowały się portrety papieży. Nad freskami pracowali m.in. Perugino, Botticelli czy Ghirlandaio. Pod scenami z życia Chrystusa i Mojżesza namalowano kotary ozdobione herbami della Rovere. Z kolei za pontyfikatu Juliusza II powstały wspaniałe freski wykonane na suficie przez Michała Anioła w latach 1508–1512.
Leon X chciał zostawić swój ślad w Kaplicy i w 1515 zamówił u Rafaela wykonanie projektów 10 arrasów, które miały zawisnąć w dolnej części ścian. Miały one przedstawiać sceny z życia świętych Piotra i Pawła.
Artysta rozpoczął pracę nad projektem latem 1515 roku, a wszystkie szkice były gotowe z końcem 1516 roku. Gotowe obrazy stopniowo trafiły do słynnego warsztatu flamandzkiego mistrza Pietera van Aelsta III, gdzie tkacze zajęli się produkcją arrasów. To ten sam warsztat, w którym powstało część arrasów z Wawelu. Prace nad pierwszymi arrasami musiały rozpocząć się na początku 1516 roku.
Wiemy, że 26 grudnia 1519 roku w Kaplicy Sykstyńskiej zawisło 7 arrasów. Brakowało wówczas jeszcze „Ukamieniowania świętego Stefana”, „Świętego Pawła w więzieniu” i „Pawła nauczającego w Atenach”. Najprawdopodobniej Rafael odwiedził wówczas Kaplicę Sykstyńską i oglądał arrasy. Nie miał jednak okazji obejrzeć ich wszystkich. Zmarł 5 miesięcy później, w wieku 37 lat. Jednak gdy w 1521 roku, po śmierci Leona X przeprowadzono spis inwentarzowy, wymieniono w nim wszystkie 10 arrasów.
Wiemy, że wszystkie arrasy zawisły w Kaplicy Sykstyńskiej na krótko przed śmiercią papieża. Niedługo potem arrasy zastawiono, by opłacić pogrzeb Leona X. Wróciły do Watykanu rok później, na koronację papieża Adriana VI. Kilka lat później, w czasie słynnego Sacco di Roma, Złupienia Rzymu, z 1527 roku arrasy zostały skradzione. Wracały stopniowo do papieskiej kolekcji w latach 1544–1554. Ostatni raz wszystkie razem zawisły w Kaplicy Sykstyńskiej pod koniec XVI wieku.
Ponowine zostały ukradzione w 1798 roku, gdy Rzym został zdobyty przez Francuzów. Kupił je tanio pewien handlarz, a Watykan odkupił je w 1808 roku.
Nie wiemy na pewno ile kosztowało wykonanie arrasów. Dwa źródła mówią o 2000 dukatów za każdy z nich, jednak niewykluczone, że powtarzają one plotki krążące w tym czasie wśród ludu. Inne ze źródeł wspomina, że za projekt każdego z arrasów Rafael otrzymał 100 dukatów, a wykonanie kosztowało 1500 dukatów. W sumie dawałoby to 16 000 dukatów za projekt z wykonaniem. To olbrzymia kwota, 5-krotnie większa niż Michał Anioł otrzymał za freski w Kaplicy Sykstyńskiej. Tkaniny mogły być jednak tak drogie, gdyż do ich wykonania użyto dużo srebrnych i złotych nici.
Nie wiemy dokładnie, co działo się z rysunkami Rafaela, na podstawie których wykonano niezwykłe arrasy. Prawdopodobnie zostały one w rękach Pietera van Aelsta i prawdopodobnie, jak to było wówczas w zwyczaju, umowa przewidywała, że nie zostaną ponownie użyte za życia mistrza. Jednak już rok lub dwa po śmierci van Aelsta na podstawie tych samych rysunków wykonano, w innym warsztacie, arrasy dla króla Francji Franciszka I. Nie są one jednak identyczne. Arrasy mają bowiem szerokie obramowania z prawej strony i na dole. Na dole arrasów watykańskich znajdują się sceny z życia Leona X i świętego Piotra. Arrasy Franciszka zawierały sceny z jego życia. Nie zachowały się one do dnia dzisiejszego. Spalono je w 1797 roku podczas Rewolucji, by odzyskać złoto i srebro.
Arrasy na podstawie projektu Rafaela wykonano też dla króla Anglii Henryka VIII. Do Westminsteru dostarczono je w 1542 roku, a około roku 1650 zostały sprzedane. W XIX wieku trafiły do Kaiser Friedrich Museum w Berlinie, gdzie uległy zniszczeniu w 1945 roku.
Na podstawie rysunków wielkiego artysty wykonano też arrasy dla dla królów Hiszpanii Karola V i Filipa II oraz dla kardynała Gonzagi. Z czasem rysunki Rafaela uległy coraz większemu zniszczeniu. W 1623 roku siedem ocalałych kupił książę Walii Karol I. W tym czasie były one używane przez tkalnię Mortlake w Genui. Jak więc widzimy, warsztaty tkackie handlowały między sobą coraz bardziej zniszczonymi i niekompletnymi projektami. Dzięki Karolowi siedem dzieł Rafaela przetrwało do dzisiaj.
Ostatni raz arrasy Rafaela można było oglądać w Kaplicy Sykstyńskiej w 1983 roku z okazji 500. rocznicy urodzin artysty. Wtedy jednak jeden z arrasów był w konserwacji, a inny został wypożyczony nowojorskiemu Metropolitan Museum. Zatem obecnie mamy pierwszą od ponad 400 lat okazję, by oglądać całą kolekcję i zobaczyć Kaplicę Sykstyńską w jej pełnej chwale. Trzeba jednak się spieszyć, bo arrasy będą prezentowane jedynie do 23 lutego.
Komentarze (0)