Red Hat i Microsoft razem
Gdy przed kilku laty Novell i Microsoft podpisały porozumienie o współpracy, w linuksowym światku zawrzało. Komentujący to wydarzenie miłośnicy opensource'owego systemu odsądzili Novella od czci i wiary, oskarżając go o "zdradę" oraz wieszcząc rychły koniec firmy. Tymczasem Novell ma się dobrze, a w jego ślady idzie kolejny wielki gracz na rynku Linuksa - Red Hat.
Firma podpisała właśnie z koncernem z Redmond umowę o współpracy swoich środowisk wirtualizacyjnych. W jej ramach przedsiębiorstwa będą certyfikowały nawzajem swoje oprogramowanie i koordynowały pomoc techniczną. Umowa została określona jako "duże zwycięstwo" klientów obu firm, którzy coraz częściej w centrach bazodanowych instalują zarówno oprogramowanie Microsoftu jak i Red Hata.
Porozumienie pomiędzy przedsiębiorstwami różni się od umowy Novell-Microsoft przede wszystkim tym, że nie zawiera ono klauzuli o wymianie własności intelektualnej, która miałaby chronić klientów obu firm przed ewentualnymi pozwami.
Najbardziej zmartwione układem Red Hata i koncernu Ballmera jest zapewne VMware, obecny lider na rynku technologii wirtualizacyjnych. Obie firmy chcą odgrywać na nim znacznie większą rolę niż obecnie. Taktyka "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" może się tutaj sprawdzić.
Komentarze (23)
nexon, 17 lutego 2009, 19:52
Globalizacji nic nie powstrzyma... Kolejne koncerny będą łączyć się ze sobą tworząc molochy rozgniatające na swojej drodze każdą pomniejszą konkurencję... Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy ;/ No ale Red Hat nigdy nie był przeze mnie uznawany za przykładny system dla geeków - bo to właśnie tą społeczność mam na myśli mówiąc Linux. Nawiasem mówiąc prawdziwe Tuxtopy jeszcze nie istnieją więc nie biorę ich pod uwagę, także z drugiej strony niewielka strata - a niech sobie Red Hat ucieka od swoich ambicji i idei przez okno. My będziemy dzielnie trwać w pogotowiu przed konsolą widniejącą na monitorze i będziemy robić swoje ;]
ciembor, 17 lutego 2009, 23:52
Zupełnie nie rozumiem strategii Microsoftu. Kto mnie oświeci? Przecież niezgodność standardów jest obecnie jedyną (?) rzeczą, która trzyma ludzi przy Windowsie.
Tomek, 18 lutego 2009, 04:01
Coś kombinują to pewne
Też mi się nie podoba stopień globalizacji jaki osiąga współczesny świat. Do czego to doprowadzi?
thibris, 18 lutego 2009, 08:24
Ale się czepiacie. MS powoduje bałagan w standardach - źle. MS zaczyna współpracę z różnymi firmami (w domyśle wymusi to na nich jakąś współpracę i opracowanie/dostosowanie się do standardów) - też źle.
Ja tam się cieszę. Jest szansa że wyniknie z tego coś dobrego.
PS. Używam Windowsa i Office`a nie dlatego że są niezgodne ze standardami, lecz dlatego że są funkcjonalne i przyjemne w obsłudze.
mikroos, 18 lutego 2009, 08:30
Spokojnie. Istnieje grupa, którą zadowoli dopiero pełna dominacja Linuksa, tak, jak obecnie światem rządzi Windows Ot, informatyczna wersja skrajnego feminizmu.
nexon, 18 lutego 2009, 17:16
O nie nie nie... Mimo że jestem ekstremalnym zwolennikiem systemów różnych od Windowsa to jestem przeciwny kompletnej dominacji Linuksa. Dziwne? Wręcz przeciwnie. Linux nie byłby wtedy Linuksem tylko taką samą żądną pieniędzy maszyną do zabijania standardów jak MS w dzisiejszych czasach - do tego dążył Red Hat. Nie bezpośrednio ale taka była wypadkowa jego kierunków.
W świecie systemów powinna panować przynajmniej względna równowaga. Tak jak pomiędzy obecnymi przeglądarkami. Ostra konkurencja sprawia że są zgodne ze standardami W3C. Co prawda jeszcze nie do końca ale to już jest coś. Teraz tylko czekamy aż twórcy stron (użytkownicy) przestaną być bezdusznymi wyznawcami jednej religii.
PS:
Windows jest wygodny i funkcjonalny ponieważ jest niezgodny ze standardami ;]
thibris, 18 lutego 2009, 20:14
A gdyby rynek zdominował darmowy Linux zgodny ze standardami ?
Gdzie Windows jest niezgodny ze standardami ? Nie mówimy o przeglądarce, ani o osobnym pakiecie Office, ale o systemie. Są jakieś standardy robienia systemów ?
waldi888231200, 18 lutego 2009, 20:17
Problem by się skończył gdyby M$ udostępnił kod źródłowy, postep by ruszył.
Tomek, 18 lutego 2009, 22:30
Chciałoby ci się modernizować oprogramowanie na którym ktoś zarobi komercyjnie?
Wyobraź sobie:
robisz coś za darmo, a ktoś wykorzystuje twoją pracę by nań zarobić i nie pozwoli na udostępnienie tego za darmo.
waldi888231200, 18 lutego 2009, 22:37
Ale przecież świadczysz pracę aby ktoś (pracodawca) na niej mógł zarobić na tym polega kapitalizm.
mikroos, 18 lutego 2009, 22:42
Jeśli wolno się wtrącić, ja sobie wyobrażam. Nawet więcej powiem: można podać przykłady z życia, że tak się dzieje. Licencja GNU GPL, na której wydawana jest wiekszość programów Open Source, pozwala na taką praktykę. A mimo to ruch OS jakoś się trzyma, a developerzy Wine nie zaprzestali pracy tylko dlatego, że zrobiony na jego podstawie Crossover jest programem płatnym.
Tomek, 19 lutego 2009, 00:15
Ale nie pracujesz wtedy za darmo. To jest zasadnicza różnica.
mikroos, 19 lutego 2009, 00:31
Ale w czym jest problem? Jeśli wydajesz program/kod źródłowy na licencji GNU GPL, to wiesz, co może się stać z kodem tego programu. Jak Tobie nie pasuje, to przecież nikt Ciebie nie zmusza.
waldi888231200, 19 lutego 2009, 02:05
Dobre , pracujesz za absolutne minimum jakie jesteś w stanie zaakceptować (nieliczy się ile twoja praca jest warta).
Tomek, 19 lutego 2009, 02:27
Aż jestem ciekaw czy znajdzie się chętny
mikroos, 19 lutego 2009, 02:32
Chętnych już od dawna są setki, jak nie tysiące
nexon, 21 lutego 2009, 19:58
Sorry że tak późno odpowiadam ale nie miałem dostępu do kompa od jakiegoś czasu...
Wtedy nie byłoby linuksowców a przynajmniej nie byliby tacy cool ;]
Skoro wykluczyłeś największego indywidualistę w postaci IE to może inny prosty przykład: kodowanie. To w Window$'ie korzysta się głównie z Windows-1250 (cp-1250) Co jest niezgodne z większością innych kodowań. Na ogół używa się ISO-8859-2 dla polskich znaków. Albo Unikodu. (Kwestia czasu - kiedy c++ przejdzie na unikoda to on się stanie standardem) Do tego dochodzą jeszcze znaki nowej linii. Istnieją ich dwa typy. CR (carriage return głównie używany w starych MAC'ach) oraz LF (line feed pochodzi z UNIX'ow obecnie używany tak samo w MAC'ach jak i w Linuksach). Z jednej strony MS zrobił przypadkowy krok w kierunku standaryzacji i używa obu tych znaków. To znaczy że aby postawić "Enter" wypisuje na ekranie znak "CRLF" ale z drugiej strony spóźnił się i nie zauważył że wszyscy używają już tylko LF... I teraz jeśli przeniesiesz plik z Windows'a na przykładowo Linuksa przy każdym enterze ujrzysz piękny kwadracik
Kwestia opłat pobieranych za aplikacje moim zdaniem jest prosta:
1. Programy komercyjne/płatne, posiadają coś takiego jak marketing, beta testerzy, pracuje nad nimi armia zawodowa programistów którzy biorą pieniądze za godziny stracone w wieku studenckim na naukę niepotrzebnych przedmiotów. (coś o tym wiem ). Oprogramowanie wyraźnie profesjonalne.
Przykład:
Adobe Photoshop chociażby. Albo Maxon Cinema 4D.
2. Programy darmowe/open source/whatever, zazwyczaj pracuje nad nim (jednym programem) jeden zapaleniec któremu nie opłaca się wydawać pieniędzy na ochronę tego oprogramowania a wie też że nie opłaca się wystawiać programu jako komercyjny dla paru dolarów bo ktoś inny napisze go i udostępni za darmo. Nawet jeśli pracuje nad danym kodem taka sama armia programistów jak w przypadku aplikacji komercyjnych to pewnie tak samo jak ten jeden programista - for fun. Jeśli zamierzacie zarobić na darmowym oprogramowaniu to jednym słowem musi być przynajmniej tak dobre jak komercyjne za duże pieniądze.
Przykład: mplayer, mocp, ekg. Linuks do jasnej cholery -.-
To gdzie się pracuje (czy przy projektach komercyjnych czy for fun) jest kwestią wyboru. Nikt nie każe Ci rozwijać jądra linuksa za darmo. Robią to ludzie samoistnie. I to jest właśnie open source. Jeśli szukasz pieniędzy w tej dziedzinie to pisz programy na zamówienie albo zatrudnij się w Apple albo MS albo Adobe. Bo żeby zarobić na open source musisz być naprawdę dobry ;]
thibris, 21 lutego 2009, 22:56
Kodowanie w Windowsie jest niezgodne z innymi kodowaniami ? Ale standardy przyjętego chyba nie ma (albo ja nic o tym nie wiem). Tak samo sprawa znaków końca linii. Rozumiem że dobrym zwyczajem jest iść z duchem czasu i starać się wypracowywać wspólne standardy dla różnych systemów, ale czegoś podobnego do W3C w kwestii tego co napisałeś raczej nie ma. Można by nawet stwierdzić, że to Linux jest niezgodny ze standardami, skoro to on został napisany później - nie Windows
Do czasu podobnych sojuszy jak ten z newsa nie uda się wypracować żadnych standardów na rynku OS`ów.
mikroos, 21 lutego 2009, 22:58
Specjalistą nie jestem, ale o ile mi wiadomo, standardem dla kodowania znaków są normy ISO.
Mariusz Błoński, 21 lutego 2009, 23:27
Ale ISO to ZALECENIE, a nie OBOWIĄZEK. Dopiero byłyby problemy, gdyby ISO było obowiązkowe. Jak wówczas myślicie, czy byłyby jakiekolwiek "wolne" standardy? Jeśli sądzicie, że przy obowiązkowych standardach ktokolwiek poza potężnymi graczami (IBM, MS) miałby cokolwiek do powiedzienia, to się mylicie. A ci potężni wcześniej czy później by się ze sobą dogadali tak, żeby obaj byli zadowoleni.
Co do umowy Red Hat - Microsoft. Obie strony coś na tym zyskają, lub, co najmniej, uważają, że zyskają. Jeśli mamy do czynienia z wolnym rynkiem i dobrowolnie podpisaną umową, to umowa taka zostanie podpisana TYLKO wówczas, gdy wszyscy podpisujący mogą na niej skorzystać.
mikroos, 22 lutego 2009, 00:41
Uważasz, że byłby to problem, że by ich nie było? Moim zdaniem byłby to wyłącznie powód do radości. Gdyby nie przyjmowanie standardów, mielibyśmy dzisiaj np. czterdzieści typów wtyczek i gniazdek elektrycznych, a Internet by nie istniał, bo nie zaakceptowano by powszechnie np. protokołu http. Rozumiem potrzebę i sens tworzenia wolnego oprogramowania, ale standardy, jak sama nazwa wskazuje, nie powinny być wolne ani dowolne.
waldi888231200, 22 lutego 2009, 14:24
Android zastąpi wszystkie systemy dlatego się jednoczą.
nexon, 22 lutego 2009, 15:51
Musi się dać. Tak jak wspomniany przez Ciebie W3C. Kiedyś może powstanie organizacja zakładająca z jakiego kodowania "powinien" korzystać OS itp. Oczywiście nikt przecież nie narzuca W3C. Niedawno widzieliśmy zestawienie najbardziej "zbugowanych" stron wg tych standardów a mimo to działają. Przeglądarki się nie lubią a mimo to dążą to tych standardów. Może to utopijne dążenie jest pewnego rodzaju modą ale działa. Także sojuszom nadal jestem przeciwny. Szczególnie Ambicjonalno - Komercyjnym ;] Przecież to właśnie takie ambicje napędzają rozwój w programowaniu. Aj za dużo by pisać...