Założycielowi popularnego serwisu grozi kilkadziesiąt lat więzienia
Aaron Swartz, 24-letni współzałożyciel popularnego serwisu Reddit, wpadł w poważne kłopoty. Grozi mu do 35 lat więzienia i milion dolarów grzywny za włamanie się do należącego do MIT-u archiwum JSTOR i kradzież olbrzymiej ilości danych.
Swartz jest oskarżony o pobranie z serwerów MIT-u 4,7 miliona artykułów, recenzji książek i innych treści. Ponadto jego działanie spowodowało, że legalni użytkownicy mieli kłopot z dostaniem się do archiwum. Przestaliśmy pobierać pliki i zidentyfikowaliśmy odpowiedzialnego, pana Swartza. Zabezpieczyliśmy pobraną przez niego zawartość i otrzymaliśmy zapewnienie, że dane te nie zostały skopiowane ani przekazane dalej - oświadczyli przedstawiciele JSTOR.
Swartz włamał się do szafy z okablowaniem w jednym z budynków MIT-u i podłączył tam laptop, na którym było oprogramowanie automatycznie logujące się do archiwum, pobierające dane i przesyłające je na założony w tym celu adres e-mail. Pracownicy uczelni, gdy zorientowali się w sytuacji, zablokowali IP z którego korzystał włamywacz. Swartz zmienił wówczas login i adres MAC, co pozwoliło mu kontynuowanie pobierania. Jego działalność spowodowała 100-krotny, w porównaniu z przeciętnym, wzrost obciążenia serwerów archiwum.
Po kilkukrotnych próbach zablokowania włamywacza, podjęto decyzję o tymczasowym wyłączeniu archiwum dla wszystkich komputerów z kampusu MIT-u i dokładnym przyjrzeniu się sprawie. Informatycy nie byli jednak w stanie namierzyć włamywacza.
W pewnym momencie widziano jednak Swartza jak wymieniał twardy dysk w komputerze, a kilka dni później wszedł do budynku w kasku motocyklowym, usunął laptopa ze wspomnianej szafy i zainstalował go w innym miejscu.
Teraz grozi mu kilkudziesięcioletni wyrok więzienia.
Aktualizacja:
Pojawiły się informacje, jakoby MIT i JSTOR zrezygnowały ze ścigania Swartza uznając, że nie poniosły znacznych strat. Co więcej, zwróciły się one ponoć do prokuratury, by odstąpiła od oskarżenia. Podobno mężczyzna został zwolniony z aresztu za kaucją wynoszącą 100 000 dolarów.
Co ciekawe, Swartz był jeszcze do wczoraj stypendystą Centrum Etyki im. Edmonda J. Safry na Uniwersytecie Harvarda. Jego stypendium dobiegło końca w ubiegłym miesiącu. W związku z włamaniem do MIT-u Universytet Harvarda poprosił Swartza o natychmiastowe opuszczenie swojego kampusu.
W śledztwo w sprawie włamania zaangażowane jest też New England Electronics Crimes Task Force, w pracach którego biorą też udział agenci Secret Service.
Komentarze (2)
MrVocabulary (WhizzKid), 20 lipca 2011, 17:19
Dlaczego aż kilkadziesiąt lat? Ze względu na łączną wartość danych?
Mariusz Błoński, 20 lipca 2011, 17:58
Myślę, że brali i ilość danych i ich wartość komercyjną i sposób działania sprawcy. Ponadto wielokrotnie omijał przeszkoday, stawiane mu na drodze przez adminów MIT-u, dokonał fizycznego włamania do miejsc z okabloawniem, doprowadził do sytuacji, że przez kilka dni studenci i naukowcy nie mieli dostępu do archwium, co z pewnością wpłynęło na produktywność, szczególnie tych ostatnich. A weźmy pod uwagę ile kosztuje ich praca i jaka jest wartość urządzeń, które wykorzystują. Koleś bez wątpienia przyczynił się do powstania sporych strat na MIT.
Przypuszczam poza tym, że podane tutaj 35 lat więzienia, to maksymalna możliwa kara za takie czyny. Sąd weźmie pewnie pod uwagę np. to, co ukradł, co miał zamiar z tym zrobić, na ile MIT i JSTOR będą domagały się jego ukarania itp. itd. Tak więc myślę, że gdyby Swartz dokonał analogicznego włamania np. do jakiejś firmy, ukradł jej technologie i sprzedał konkurencji, to mógłby rzeczywiście dostać te 35 lat. Tutaj zapewne będzie inaczej.
A poza tym, jest aktualizacja