Rolls-Royce zapowiada budowę kieszonkowych elektrowni jądrowych
Rolls-Royce zapowiada, że do roku 2029 uruchomi pierwsze niewielkie reaktory jądrowe. Mają być one znacznie mniejsze i tańsze niż tradycyjne elektrownie jądrowe, a ich budowa ma trwać znacznie krócej. Mini reaktory będą masowo produkowane w częściach, które można będzie dostarczać na ciężarówkach. Zwolennicy tej technologii przekonują, że mini-reaktory atomowe będą cenowo porównywalne z budową morskich elektrowni wiatrowych.
Rolls-Royce stoi na czele konsorcjum, które proponuje małe reaktory modułowe (SMR – small modular reactors) i zapowiada, że w samej tylko Wielkiej Brytanii wybuduje 10–15 takich instalacji.
Każdy z reaktorów zajmie 0,5 hektara terenu i będzie posadowiony na 15-hektarowej działce. Będzie zatem potrzebował 16-krotnie mniej terenu niż duża elektrownia atomowa. SMR są na tyle małe, że praktycznie każde miasto mogłoby mieć własną miniaturową elektrownię atomową. Rolls-Royce zapowiada jednak, że – przynajmniej początkowo – będzie budował mini-reaktory w miejscach nieczynnych elektrowni atomowych, gdyż istnieje tam już infrastrukturą zabezpieczająca przed atakiem terrorystycznym.
Budowa niewielkich reaktorów jądrowych może być nadzieją dla przemysłu atomowego, który ostatnio jest w defensywie. Ceny infrastruktury do energii odnawialnej bardzo mocno spadły, w związku z czym wycofano się z projektów budowy nowych elektrowni atomowych, a te, które są budowane, często znacząco przekraczają założony budżet.
Jak mówi Paul Stein, prezes ds. technologicznych Rolls-Royce'a, cała sztuczka polega na budowie z prefabrykatów, zastosowanie zaawansowanych metod spawania oraz robotów przemysłowych. Następnie takie gotowe części dostarcza się na miejsce budowy i łączy. To będzie prowadziło do znacznego obniżenia kosztów budowy.
Jednak Paul Dorfman z University College London sceptycznie podchodzi do tych twierdzeń. Potencjalne obniżenie kosztów na linii produkcyjnej w porównaniu z budową elektrowni na miejscu mogą być przesadzone. Błędy popełniane na linii produkcyjnej będą bowiem dotyczyły wszystkich produkowanych tam reaktorów, a ich poprawienie będzie kosztowne. Poza tym bardziej opłaca się wybudować jedną 1,2-gigawatową elektrownię niż dwanaście 100-megawatowych, mówi naukowiec.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że niejednokrotnie już w ostatnich latach donosiliśmy o badaniach związanych z miniaturowymi reaktorami jądrowymi (vide tekst Osobista elektrownia atomowa). Przed kilkoma miesiącami pisaliśmy, że chińskie Ministerstwo Środowiska prowadzi ocenę wpływu na środowisko budowy małego reaktora modułowego ACP100. Z kolei w notce Minireaktory nadzieją energetyki atomowej? informowaliśmy, że z dokumentów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej wynika, że na całym świecie w różnych fazach rozwoju i planowania znajduje się około 50 różnych projektów SMR. Bardzo interesująco wygląda też koncepcja nowatorskiego reaktora z falą wędrującą, a firma Babcock and Wilcox, która buduje reaktory atomowe na potrzeby US Navy zaprojektowała reaktor mPower, który można wyprodukować w fabryce.
Komentarze (0)