Poznajmy się via SMS
Brytyjska informacja telefoniczna 118118 przeprowadziła wywiady z 2 tys. osób. Dzięki temu stwierdzono, że sposób, w jaki człowiek korzysta z klawiatury swojego telefonu, dostarcza innym wielu informacji nt. jego osobowości. Ukuto nawet termin tekstopil, analogiczny do dobrze wszystkim znanego seksapilu.
Na początkowych etapach znajomości ponad trzy czwarte kobiet (76%) ocenia charakter potencjalnego chłopaka na podstawie stylu SMS-owania. Co więcej, 88% pań woli po wymienieniu się numerami telefonów wysyłać wiadomości tekstowe niż rozmawiać w realu. Podejście to można wyjaśnić za pomocą innego spostrzeżenia. Aż 37% ankietowanych kobiet uważa, że mężczyzna, który dzwoni po zdobyciu upragnionego numeru, jest zdesperowany. Pisanie SMS-ów nie wywołuje podobnego wrażenia.
Mimo że w SMS-ach często pojawiają się różnego rodzaju skróty, 41% pań straciło zainteresowanie partnerem, zauważając błędy ortograficzne i gramatyczne. Dla dwóch trzecich kobiet bardziej pociągające są dłuższe wiadomości z wyważoną dawką flirtu i humoru niż zaszyfrowane/zbyt krótkie SMS-y.
Przedstawicielki płci pięknej (56%) nie przepadają za liścikami w stylu instrukcji, np. zawierającymi zaproszenie do spotkania w określonym miejscu i czasie. Zdecydowanie nie odpowiadają im też sarkazm oraz niedwuznaczne komunikaty.
Komentarze (7)
syzu, 18 lipca 2008, 16:19
Ubolewam, że spora część kobiet nie potrafi via real obiektywnie ocenić sytuacji, tylko dzieli sobie faceta jak tort - na kawałki i skrupulatnie zaczyna go prześwietlać w dłuższym czasie tekstowo, moim zdaniem ma złudzenie że go prześwietla. Plusem natomiast poznawania w ten sposób jest to, że nie ulega się wrażeniom wzrokowym podczas takiego poznawania oraz oszczędność czasu. Warto zwrócić uwagę na model kobiety, która lubi tak poznawać ludzi. Esemesiary? Ale zaznaczam po raz drugi - oszczędność czasu i możliwość poznawania kilku potencjalnych partnerów jednocześnie.
thikim, 18 lipca 2008, 21:18
Nie uleganie wrażeniom wzrokowym jest minusem. Bez kontaktu bezpośredniego brak chemii...
Bez tego ani rusz tak naprawdę.
Real, real i jeszcze raz real. Tylko że panie się boją...
Wniosek: kobiety to stworzenia lubiące się same krzywdzić, może robią to aby móc się potem wyżalać?
mikroos, 18 lipca 2008, 21:26
Absolutnie nie zgadzam się.
inhet, 20 lipca 2008, 00:09
I w ten sposób z jakości przechodzimy w ilość.
syzu, 20 lipca 2008, 00:20
Dokładnie. Przechodzą w ilość. To takie fascynujące, gdy ludzie chwalą się że mają wielu znajomych. lol
Gość cogito, 19 września 2008, 14:30
mam taka kolezanke, ktora spedza wiekszosc dnia na smasowaniu z coraz to nowymi osobami. nic dobrego to nie pzrynosi. nic konstruktywnego. osobiscie uwazam ze to strata czasu.
a ze posobu pisania smsow mozna wysnuc jeden wniosek i to w realu: jesli ktos pisze wiadomosci w tempie maksymalnym i nie patrzy na klawiature tzn ze moze byc uzalezniony od komorki.
waldi888231200, 20 września 2008, 00:15
Dodam jeszcze że porównuje jego sms z innymi które nadchodzą jeden po drugim ;D
Moze to i dobrze (bezpieczniej) że taka giełda odbywa się nie w realu tylko w okienku telefonu. Tylko co zrobić jesli gość ma pulę sms w pamięci telefonu (np:100) ściągniętą z jakiegoś portalu randkowego z wypróbowanymi gadkami i spamuje do 20 lasek jednocześnie?? ;D