Microsoft: SSD nie dla serwerów
Microsoft Research z Cambridge przygotował, na zlecenie Association for Computing Machinery, raport na temat rynkowych trendów instalowania dysków SSD w serwerach. Wynika z niego, że stosowanie tego typu rozwiązań jest w chwili obecnej zupełnie nieopłacalne.
W swojej analizie eksperci skupili się na szczegółowym zbadaniu sposobu pracy dysków SSD tam, gdzie już zostały zastosowane. Przeanalizowali instalacje w których SSD całkowicie zastąpiły HDD, jak też i takie, gdzie SSD są wykorzystywane jako pośrednik pomiędzy HDD a pamięcią RAM.
Z ich badań wynika, że zastosowanie SSD jest nieopłacalne ze względu na wysoką cenę urządzeń i ich niską pojemność. Powoduje to, że cena gigabajta jest znacznie wyższa niż w przypadku HDD. Oszczędności energii czy większa szybkość pracy uzyskiwane dzięki SSD są całkowicie pochłaniane przez wyższy koszt zakupu dysków. Zdaniem Microsoftu, pojemność SSD na każdego dolara wydanego na zakup dysku musi wzrosnąć, w zależności od zastosowania, od 3 do 3000 razy, by urządzenia te mogły wyprzeć tradycyjne dyski twarde w zastosowaniach serwerowych.
Jedynym obszarem, w którym sprawdzają się dyski SSD jest, według Microsoftu, pełnienie roli pamięci podręcznej i pośrednika pomiędzy HDD a RAM. Jednak i tutaj korzyści występują dość rzadko, gdyż dzieje się tak w przypadku około 10-20% zastosowań.
Komentarze (8)
mikroos, 9 kwietnia 2009, 13:14
Ameryki nie odkryli. Od dawna mówi się przecież, że szybkość SSD jest widoczna wyłącznie w przypadku dużych plików, a te z kolei są zwykle "ruszane" na tyle rzadko, że nie opłaca się ich trzymać na SSD, na dodatek koszt nośnika jest bez porównania wyższy. Z kolei HDD pobiera energię praktycznie wyłącznie podczas zapisu/odczytu, więc pobór energii w przypadku nieruszanych plików będzie bardzo podobny.
cyberant, 9 kwietnia 2009, 14:24
Chyba na odwrót dyski HDD pobierają energię ZAWSZE jak się kręcą... w trybie odczytu-zapisu jest pobierana znikoma ilość dodatkowej energii, natomiast dyski SSD pobierają energię w chwili zapis-odczyt, przez resztę czasu nie "ssają prądu".
pogo, 9 kwietnia 2009, 14:32
może ja coś źle pamietam... ale wydawało mi się że SSD mają znacznie krótszy czas dostępu i nie maja opóźnienia obrotowego.. dzięki czemu na małych plikach lepiej widac różnicę w szybkości... znaczy na dużej ilości małych plików... podobnie z resztą sprawa się ma przy odczytywaniu wybranego fragmentu pliku jak to ma miejsce w bazach danych... tu znowu czas dostępu i opóźnienie obrotowe wpływaja na szybkośc uzyskania danych... a jak wiadomo serwery "lubią" odczytywać konkretne rekordy z baz danych...
i chyba właśnie ta szybkość na małych plikach stanowi o ich przydatności w pośredniczeniu między HDD a RAMem...
mikroos, 9 kwietnia 2009, 14:35
@cyberant:
W dzisiejszych czasach każdy komputer ma funkcję usypiania dysków, które w danej chwili nie działają. Wziąłeś na to poprawkę? Bo ja tak
@pogo:
Poczytaj wyniki pomiarów, tylko tyle mogę powiedzieć W zdecydowanej większości przypadków okazuje się, że małe pliki idą bardzo wolno. Zresztą widać to nawet na zwykłych pendrive'ach, że małe pliki idą wolniej, niż jeden duży.
pogo, 9 kwietnia 2009, 14:43
u mnie kopiowanie między 2 penami trwało krócej niż miedzy penem a dyskiem (nie ważne w którą stronę) jak miałem blisko milion plików poniżej 1kb kazdy...
nie pamietam jak były sformatowene peny ale dysk był na ext3... w przypadku ntfs kopiowaine trwało jeszcze o wiele wiele dłużej...
z rozkręcenie zatrzymanego dysku zeby rozpoczać odczyt jest chyba jednek nieco za dużą stratą czasu jak na serwer... szczególnie ze na serwerach nie czesto są przestoje z tego co mi mówili admini w robocie...
wilk, 10 kwietnia 2009, 14:45
Poza tym częste usypianie dysku i jego ponowny (czasochłonny) rozruch powodują dodatkowy stres dla mechaniki i zmniejszają jego trwałość (żywotność oceniana jest m.in. po ilości cykli spin up/down).
thikim, 12 kwietnia 2009, 14:24
Dobrze pamiętasz ale...
1. Nie jest to wykorzystywane właściwie przez system operacyjny.
W Vista poprawiono to już. Tam małe pliki kopiują się dużo szybciej niż w XP.
2. Standardowo dostępne pendrivy nie są budowane z myślą o byciu demonami szybkości. Są dużo wolniejsze od dysku. One mają być małe i być wytrzymałe. Dysk SSD to coś innego niż pendrivy.
3. Pendriva działa przez USB, tam jest inna metoda transmisji. Ponadto czasem urządzenia konfigurują się automatycznie w trybie USB 1.1 i masz trochę szybszą dyskietkę tylko.
4. Dysk SSD może działać przez SATA, eSATA. Chyba nie robi się SSD do EIDE ale nie jestem pewien. W każdym razie przepływność jest duża i małe opóźnienia pomiędzy kolejnymi pakietami.
5. 480 Mb/s w USB to jest szybkość całkowita. Szybko spada w miarę włączania kolejnych urządzeń USB. Ponadto jest to szybkość przesyłania pakietów. Dane enkapsulowane w pakiety przesyłane są dużo wolniej. W SATA jest podawana szybkość transmisji danych.
Sebaci, 12 kwietnia 2009, 20:04
Można znaleźć też SSD na IDE. SSD wciąż nie są zbyt szybkie, ale nie jest to wina samej technologii, tylko słabych kontrolerów montowanych w tych dyskach. Pewnym rozwiązaniem jest tworzenie wewnętrznych raid'ów. Tak czy siak wyniki SSD na SATA są marne w porównaniu z ich odpowiednikami na PCI-E. Trzeba poczekać na lepsze kontrolery i SATAIII.
Co do USB to zaznaczyć trzeba, że tej pełnej prędkości raczej nie da się osiągnąć. FireWire400 jest szybszy, choć teoretycznie o 80mb/s wolniejszy.