Samsung ma kolejny problem? - AKTUALIZACJA
Niedawno Samsung ze wstydem wycofywał z rynku miliony smartfonów Galaxy Note 7, których baterie przegrzewały się i zapalały. Tymczasem we Francji jedna z użytkowniczek Galaxy J5 poinformowała, że jej telefon zapalił się i eksplodował.
Lamya Baouyirdane powiedziała dziennikarzom The Associated Press, że podczas rodzinnego spotkania poprosiła czteroletniego syna o podanie telefonu i zdała sobie sprawę, iż urządzenie jest gorące. Zauważyła, że zaczął wydobywać się z niego dym. Spanikowałam gdy zobaczyłam dym, ale na szczęście zdążyłam go odrzucić - powiedziała Bouyirdane. Chwilę później telefon zaczął się palić i doszło do niewielkiej eksplozji. Kobieta mówi, że kupiła telefon w czerwcu na witrynie oferującej sprzęt po obniżonych cenach. Zapowiada, że pozwie Samsunga.
AKTUALIZACJA
Nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć się na temat tego konkretnego incydentu dopóki nie otrzymamy urządzenia i nie poddamy go szczegółowym badaniom. Bezpieczeństwo klientów pozostaje naszym priorytetem. Chcemy współpracować z każdym klientem, który doświadczył problemów związanych z produktem Samsung w celu zbadania sprawy i zapewnienia mu wsparcia - oświadczył Olaf Krynicki, rzecznik prasowy Samsung Electronic Polska.
Komentarze (15)
thikim, 7 listopada 2016, 18:41
Pralki też im eksplodują
pogo, 7 listopada 2016, 18:43
Pojedyncze przypadki samozapłonu zdarzały się chyba w niemal każdym modelu smartfona, a także w niektórych starszych komórkach. Kwestia tego, że teraz jest o tym głośno, bo wybuchło ich za dużo na raz.
TrzyGrosze, 7 listopada 2016, 19:23
thikim, 7 listopada 2016, 20:30
Ano jednak powinni się do tego odnieść. Za dużo rzeczy im wybucha na raz. Mogą chować głowę w piasek ale burza od tego nie ucichnie.
TrzyGrosze, 7 listopada 2016, 21:15
Ta burza to obsesja, w której uczestniczymy, skoro komentujemy pożar jednego przypadku/miliony sztuk J5 i do tego pewnie wybrakowanego egzemplarza.
thikim, 8 listopada 2016, 07:27
Wszystko jedno jakie są przyczyny burzy. Burza jest. Udawanie że jak osiągniemy zen to nie będzie nam padać na głowę nie zadziała.
Samsung jest w takiej sytuacji że bezwarunkowo musi się tłumaczyć jeśli chce robić biznes a nie zen.
PS. Podejrzewam że Samsung oczywiście szykuje się do komentarza (innej sytuacji sobie nie wyobrażam). Z tym że zanim to skomentują wolą dokładnie sprawdzić o co chodzi z J5.
TrzyGrosze, 8 listopada 2016, 11:38
Skomentował. Polskimi ustami:
Oto oficjalny komentarz rzecznika prasowego Samsung Polska, Olafa Krynickiego, do którego wysłaliśmy zapytanie w tej sprawie:
"Nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć się na temat tego konkretnego incydentu dopóki nie otrzymamy urządzenia i nie poddamy go szczegółowym badaniom. Bezpieczeństwo klientów pozostaje naszym priorytetem. Chcemy współpracować z każdym klientem, który doświadczył problemów związanych z produktem Samsung w celu zbadania sprawy i zapewnienia mu wsparcia."
Ed. Nie zauważyłem aktualizacji artu KW.
ww296, 8 listopada 2016, 11:45
Trzeba jasno powiedzieć, że w przypadku Notów 7 Samsung zachował się wzorowo. I jeśli chodzi o czas reakcji i działania.
TrzyGrosze, 8 listopada 2016, 12:28
Chowanie głowy w piasek (przy skali awarii N7) w erze tyyyylu komunikatorów społecznościowych, spowodowałoby, że konsumeci ostro nakopaliby w to co wystaje z piasku.
nantaniel, 8 listopada 2016, 12:57
Oj tam, oj tam. Zawsze mogli powiedzieć, że ludzie nie potrafią ładować smartfona, a później wypuścić specjalne obudowy, które w razie wybuchu ograniczałyby pole rażenia
TrzyGrosze, 8 listopada 2016, 13:12
Brak debiloodporności, to teraz niebezpieczna wada każdego współczesnego ustrojstwa powszechnego użytku.
wilk, 8 listopada 2016, 16:10
Za większość usterek odpowiedzialni są sami użytkownicy, najczęściej z roszczeniowego pokolenia.
thikim, 13 listopada 2016, 20:48
https://www.tabletowo.pl/2016/11/10/zlodziej-ukradl-galaxy-note-7-ale-mial-ogromnego-pecha-smartfon-po-chwili-wybuchl/
System antykradzieżowy Samsunga
Jak się zdarzy raz tak jak z J5 to tak można napisać. Jak się dzieje non stop jak z note 7 to już tak się usprawiedliwić nie da.
PS.
Antoni Macierewicz: "Ile Samsungów było na pokładzie Tupolewa?"
https://youtu.be/u5DJl-_hGig?t=627
wilk, 14 listopada 2016, 01:21
OK, tutaj jest wada fabryczna i zostało to publicznie ogłoszone. Czasem jednak czytam, że telefon komuś się ugotował, podczas gdy okazuje się, że ładował go np. gdzieś pod kocami, pierzynami przykryty.
ww296, 14 listopada 2016, 11:57
Wilk. Nawet przykryty pierzynami nie powinien narobić szkód. Nie powinien narobić szkód generując energię. Jedyne dopuszczalne uszkodzenia przy dostarczeniu energii w nieprzewidziany sposób np na desce samochodu w słoneczny dzień.
Ogniwa mają proste zabezpieczania mechaniczne zapobiegające wzrostowi ciśnienia wewnątrz odcinając dopływ i odpływ energii z akumulatora na złączach.