Język skandynawskich łowców-zbieraczy trafił do indoeuropejskiego
Przed około 5000 lat do Europy napłynęli przedstawiciele kultury grobów jamowych. Była to jedna z najważniejszych migracji w dziejach starego kontynentu. Przybysze przynieśli ze sobą bowiem tak ważne innowacje jak wozy zaopatrzone w koła oraz produkcję żywności z mleka. Przynieśli też ze sobą nowy język. Z czasem protoindoeuropejski zdominował Europę i od niego pochodzą języki, których używamy.
Większość lingwistów zgadza się, że wyrazy takie jak „koło”, „wóz”, „koń”, „owca”, „krowa”, „mleko”, „wełna” pochodzą właśnie od przedstawicieli kultury grobów jamowych. Jednak nie wszystkie wyrazy, których obecnie używamy na terenie Europy biorą swój początek z języka protoindoeuropejskiego. Istnieją wyrazy określające rośliny i zwierzęta, które do języka protoindoeuropejskiego musiały trafić z językow lokalnych.
Jak czytamy na łamach American Journal of Archeology, idealnym miejscem takiej wymiany kulturowej była południowa Skandynawia.
Dowody archeologiczne wskazują, że pomiędzy 2800 a 2600 rokiem przed Chrystusem na terenie południowej Skandynawii współistniały dwie bardzo różniące się kultury. Jedna z nich to lokalna neolityczna kultura pucharów lejkowych, która sięgała Jutlandii, Skandynawii, Niemiec, Polski, Holandii aż po Wołyń i Podole. Jej charakterystycznymi zabytki są naczynia z brzuścem baniastym i szeroko rozchylonym kołnierzem. Druga zaś to skandynawska odmiana znanej i z terenu Polski kultury ceramiki sznurowej. Znajdowała się ona pod silnym wpływem kultury grobów jamowych. Z czasem kultura pucharów lejkowych została wyparta przez kulturę grobów jamowych, jednak we wschodniej części południowej Skandynawii proces ten zajął setki lat i w tym czasie dochodziło do wymiany kulturowej.
W językach duńskim, angielskim i niemieckim – językach germańskich – znajdziemy słowa, któe nie pasują do słownictwa indoeuropejskiego. Analizy lingwistyczne takich wyrazów jak „jesiotr”, „krewetka”, „groch”, „rzepa”, „fasola” pokazują, że nie można ich wywieść z języka protoindoeuropejskiego – wyjaśnia lingwista Guus Kroonen. To pokazuje, że musiały one trafić do języka indoeuropejskiego już po tym, jak rozprzestrzenił się on po Europie. Najprawdopodobniej skandynawska odmiana kultury ceramiki sznurowej zaadoptowała terminologię rolniczą i łowiecką od kultury pucharów lejkowych. Gdy na terenie Europy Północnej język indoeuropejski wyewoluował w pragermański, zachowana została lokalna terminologia na określenie flory i fauny, dodaje uczony.
Zdaniem Kroonena terminologia rolnicza mogła zaś zostać wprowadzona wraz z wymarłym językiem przyniesionym do Europy przez rolników z Anatolii, którzy migrowali na tutejsze tereny na kilka tysięcy lat przed przedstawicielami kultury grobów jamowych.
Komentarze (3)
Ergo Sum, 3 października 2017, 00:41
I znowu widać wyższość kultury słowiańskiej nad germańskim prostactwem
wilk, 3 października 2017, 17:36
Czy naprawdę jedyny sposób dowartościowania się widzisz kosztem innych? Pominę już to, że nie na temat.
thikim, 3 października 2017, 17:39
To wciąż nie są dowody tylko poszlaki