Słońce strzeliło X-em
Wczoraj ze Słońca wystrzeliła flara klasy X2.8. To najpotężniejsza w bieżącym roku flara słoneczna. Była to jednocześnie 16. flara klasy X w obecnym cyklu słonecznym i 3. najpotężniejsza flara tego cyklu. Silniejsze od niej były jedynie flary o mocy X5.4 z marca 2012 roku i X6.9 z sierpnia 2011.
Flara X2.8 jest wystarczająco potężna, by uszkodzić satelity i zagrozić ziemskim urządzeniom elektronicznym. Co więcej, towarzyszył jej koronalny wyrzut masy, podczas którego Słońce wysłało w przestrzeń kosmiczną miliardy ton naładowanych cząsteczek. Szczęśliwie wyrzut nie był skierowany w stronę Ziemi. Materia ze Słońca popędziła z prędkością około 2000 km/s w kierunku satelitów STEREO-B, Messenger i Teleskopu Kosmicznego Spitzera. Operatorzy tych urządzeń zostali ostrzeżeni i wprowadzili je w tryb awaryjny, by ochronić instrumenty pokładowe..
Komentarze (12)
madan, 14 maja 2013, 21:19
Ciekawe, jaki jest poziom zabezpieczeń na samej Ziemi. Niepokoi to, że odpowiednio duża "flara" mogłaby spowodować katastrofę na skalę światową. Wyobraźmy sobie, że nie ma elektryczności. Skutki najbardziej katastrofalne dotknęły by krajów najbardziej rozwinietych. Miliony, jeśli nie miliardy ofiar i degradacja cywilizacyjna. Warto się zabezpieczyć, nie tylko w tajnych podziemnych sztabach wojskowych. Temat rzeka.
Mariusz Błoński, 15 maja 2013, 10:54
NASA przygotowała raport na ten temat: http://kopalniawiedzy.pl/koronalny-wyrzut-masy-Slonce-sieci-energetyczne-plazma-burza-sloneczna-katastrofa,7291
pogo, 15 maja 2013, 10:59
Moim zdaniem trochę panikujesz. Jesteśmy na to bardziej przygotowani niż się wydaje, choć na pewno nie jest idealnie.
Wyłączyć elektrownie, rozłączyć sieci elektryczne we wszystkich możliwych punktach... i w ten sposób ograniczamy zakres zniszczeń i ilość wyindukowanego prądu.
Problemem pozostaje kwestia czasu wyłączania i ponownego włączania elektrowni lub co zrobić z produkowaną energią podczas odłączenia od odbiornika.
Bardziej bym się bał chaosu niż braku elektryczności, bo chaos prowadzi do paniki, a panika... wiadomo, były już przykłady.
BTW. czytając własny post pod artykułem, do którego linkuje Mariusz dochodzę do wniosku, że wtedy więcej wiedziałem o tym wszystkim. Lepiej pamiętałem czego mnie uczyli na studiach i częściej oglądałem Discovery.
madan, 15 maja 2013, 16:52
Tu nie chodzi o panikę, tylko o uświadomienie, jak niewiele potrzeba, by zniweczyć wszystko, co nazywamy cywilizacją techniczną. Papuasi i mieszkańcy Amazonii mieliby nad nami sporą przewagę. Właśnie oni stworzyliby nową (może lepszą, niż nasza) cywilizację, za jakieś 5000 lat. W swych wyprawach odkrywczych odkryliby w Europie jakieś prymitywy - przerzedzone i ledwo wegetujące. A wówczas jakiś nowy ich Deniken będzie miał co pisać. Cóż, cykliczność, to nie tylko Wszechświat i atomy.
pogo, 15 maja 2013, 19:28
Przyznam, że ciekawość jest u mnie silniejsza od rozsądku, więc chciałbym zobaczyć co się stanie, a nie tylko gdybać.
madan, 15 maja 2013, 21:23
No to wsiądź do wehukułu czasu. Tylko najpierw sprawdź, czy nie było w ostatnich minutach jakiejś flary.
Grzegorz Kraszewski, 16 maja 2013, 08:28
Myślę, że przeceniacie możliwości Słońca w zakresie siania zniszczenia na Ziemi. Biorąc pod uwagę stopień rozproszenia systemów elektroenergetycznych i telekomunikacyjnych, słoneczne flary i wyrzuty masy nie są w stanie spowodować apokalipsy. Przecież nawet zniszczenie wszystkich satelitów geostacjonarnych, oraz satelitów nawigacyjnych nie spowodowałoby końca ludzkiej cywilizacji. Uszkodzenie systemów naziemnych też nie byłoby totalne, nawet jeżeli znaczące. To może spowodować kryzys gospodarczy, ale przecież nie cofnięcie cywilizacji w rozwoju.
pogo, 16 maja 2013, 12:27
Grzegorzu, a wyobraź sobie przepalenie 80% obwodów elektrycznych wysokiego napięcia, a w związku z tym odcięcie całych kontynentów od elektryczności.
Naprawa tego zajmie 5-10 lat w USA, a pomyśl ile u nas...
Grzegorz Kraszewski, 16 maja 2013, 12:34
Pytanie, jak wielką energię musiałaby mieć słoneczna flara, która byłaby w stanie uszkodzić 80% linii wysokiego napięcia na świecie. Oraz jakie jest prawdopodobieństwo zaistnienia takiego zjawiska. Nasuwa się też pytanie kolejne, jeżeliby rozbłysk o wystarczającej do takich zniszczeń energii się wydarzył, to jak wpłynąłby na organizmy żywe, może już nie byłoby komu tych linii naprawiać...
pogo, 16 maja 2013, 15:36
2 cytaty z artykułu podlikowanego przez Mariusza:
"W marcu 1989 roku w Kanadzie 6 milionów osób przez 9 godzin nie miało prądu właśnie z powodu burzy na Słońcu."
"Najpotężniejsza ze znanych nam burz słonecznych miała miejsce na przełomie sierpnia i września 1859 roku. Kilkanaście godzin po tym, jak brytyjski astronom Richard Carrington zaobserwował dwa potężne rozbłyski na Słońcu, Ziemię zalało światło zórz polarnych. Przestały działać telegrafy, a w Ameryce Północnej, gdzie była noc, ludzie mogli bez przeszkód czytać gazety."
Moim zdaniem ten rozbłysk z 1859 całkowicie by wystarczył do usmażenia 80% sieci elektrycznych na świecie. Jak widać nie miał on znaczącego wpływu na organizmy żywe, bo wszyscy wciąż żyjemy. Kwestia tego, że wtedy jeszcze nie było czego smażyć.
Tak, problem jest realny, nawet NASA to przyznaje.
madan, 16 maja 2013, 23:29
O to my się postaramy w własnym zakresie.
et, 22 marca 2014, 11:09
Rozbłyski na słońcu generują fale elektromagnetyczne a nie cząstki materii,nie można utożsamiać energii z materią.