Ballmer dostał po kieszeni
Jak dowiadujemy się z raportu złożonego przez Microsoft w SEC (odpowiednik polskiej Komisji Giełd i Papierów Wartościowych), Steve Ballmer, mimo świetnych wyników sprzedaży został ukarany mniejszą niż przewidywana premią. W roku podatkowym, który zakończył się 30 czerwca, Ballmer otrzymał premię w wysokości 670 000 USD. To zaledwie połowa premii, którą ma zapisaną w kontrakcie.
Zarząd pochwalił Ballmera za zwiększenie sprzedaży o 7% i osiągnięcie rekordowego poziomu 62,5 miliarda USD, udane premiery najnowszego Windows i Ms Office, obniżenie kosztów oraz dobre działanie na rynku chmur komputerowych i gier.
Jednak decydując o premii Ballmera zauważono nieudaną premierę telefonu Kin i utratę rynku mobilnego. Obecnie do Microsoftu należy mniej niż 12% amerykańskiego rynku systemów operacyjnych dla smartfonów. Dlatego też mimo niewątpliwych sukcesów, prezes Microsoftu nie otrzymał maksymalnej premii.
Umowa Ballmera przewiduje, że oprócz podstawowego wynagrodzenia, wynoszącego 670 000 dolarów rocznie, może on otrzymać premię w wysokości nie większej niż dwukrotna wartość pensji.
W ubiegłym roku Microsoft, w związku z kryzysem gospodarczym, zamroził pensje najwyższych rangą menedżerów. Ponadto koncern nie rozdaje już swoim pracownikom pakietów akcji. Otrzymują je tylko menedżerowie, z wyjątkiem Ballmera, który sam z nich zrezygnował.
Jednak w czasie swojej 30-letniej kariery w Microsofcie zgromadził on 408 milionów akcji tej firmy (4,75%) o łącznej wartości około 10 miliardów dolarów. Z majątkiem wartym obecnie około 14,5 miliarda USD Ballmer znajduje się na 33. miejscu listy najbogatszych ludzi na świecie.
Komentarze (11)
volfff, 2 października 2010, 08:44
Paranoja
Facet ma miliardy dolarów w akcjach microsoftu i dostaje premie. Tak chciwy ??? czy głupi !!!
Tolo, 2 października 2010, 10:55
A co za różnica przecież wypłacenie premii przez ms nie wpływa bezpośrednio na kurs tylko jego akcji. Pewnie znaczna część jego majątku t nie efekt tego ze dostawał akcje ale ze te które dostawał zwyżkowały.
Pewnie się załamie z powodu pojechania mu po premii. A poza tym jak pisze z akcji sam zrezygnował. Nie lubię ani jego ani Microsoftu ale nie widzę powodu czemu za swoja robotę na forsy nie dostawać. POza tym 600 tys $ do 10 miliardów $ to kilka zer różnicy.
Piotrek, 2 października 2010, 18:08
Te 14 miliardów wcale nie musi być tyle warte. Wystarczy byle prztyczek by to poleciało na łeb na szyję.
Tylko pytanie skąd się biorą te pieniądze bo wszyscy są zadłużeni tylko u kogo? U banków? A banki u kogo? U Boga?
Świat żyje w kłamstwie...
wilk, 3 października 2010, 03:15
Ot kapitalizm, wszyscy zadłużają się u wszystkich. USA, to akurat sponsorowane jest głównie przez Chiny.
wilkoquak, 5 października 2010, 08:22
u nikogo nie są zadłużeni. Wartość akcji to kwota jaką są skłonni zapłacić potencjalni kupujący. Akcje nie mają ŻADNEGO pokrycia w środkach finansowych. Wartość 1 akcji = wartość firmy/ilość akcji. Przy czym wartość nie oznacza tylko majątku w formie budynków czy maszyn, ale przede wszystkim potencjał firmy(stąd wartość np Facebooka), jej marka(coca-cola), i technologii i patentów - stąd tak olbrzymie wartości potentatów IT - Google, Apple, Google
Piotrek, 5 października 2010, 16:55
http://www.visualeconomics.com/gdp-vs-national-debt-by-country/
Większość firm i osób prywatnych żyje na kredyt. Zaciągają coraz większe pożyczki i płacą niewyobrażalnie wysokie odsetki od czegoś, co nigdy nie istniało.
Prawda jest taka, że system bankowy robi pieniądze z niczego. Ot najbardziej zdumiewająca sztuczka iluzjonerska jaką kiedykolwiek wynaleziono i uczestniczymy w niej wszyscy.
czesiu, 5 października 2010, 20:33
http://www.nbportal.pl/pl/np/animacje/prezentacje/system_bankowy/skad-banki-maja-pieniadze :
Bank ma pieniądze od ludzi, którymi to pieniędzmi obraca z zyskiem dla siebie... Z powietrza? Nie, wcale nie.
Piotrek, 5 października 2010, 20:49
Chyba sam w to nie wierzysz...
W takim razie skąd ta inflacja, pieniądze bez pokrycia, czyli forsa której nie ma. Dodrukują sobie kasę i ona jest od ludzi tak?...ehhh
czesiu, 5 października 2010, 22:27
Kredyt nie jest dodrukowanym pieniądzem - tak czy inaczej musisz za te pieniądze zapłacić, w przypadku 30 letniego kredytu na mieszkanie każda złotówka kosztuje prawie 2zł. Pieniądze biorą się od wytwórców i usługodawców, czytaj ludzi którzy fizycznie wykonują pracę. A Inflacja to efekt dodrukowania kasy "ot tak, dla ludzi" przez państwo, czyli bez pokrycia w pracy.
I tak, wierzę w to, bo jest to oczywiste i logiczne.
Piotrek, 6 października 2010, 17:55
Dla mnie oczywiste i logiczne jest, że pieniądze biorą się znikąd i myślę, że konwersacje można zakończyć bo przekonywanie do swojej racji nie ma sensu jeśli osoba jest przekonana o słuszności swojego zdania.
KONTO USUNIĘTE, 7 października 2010, 07:44
jeżeli tak myślisz, to nie myślisz.